Wpis z mikrobloga

@Szechlik: Zależy od psa i właściciela. Mój pies ma dupie petardy, a ja posty o nich. Rozumiem innych właścicieli, ale nie rozumiem dlaczego właśnie do nich ma się dostosowywać całe społeczeństwo. PS. Sam nie strzelam, bo mnie to nie kręci. Ale popaczę czasem, jeśli jeszcze stoję.
  • Odpowiedz
@Szechlik: największy problem jest w tym, że te fajerwerki/petardy, to nie tylko o północy w sylwestra przez parę minut, ale pajace często strzelają i cały grudzień...
mój pies się nie boi, ale rozumiem innych właścicieli, bo czasem nawet leki nie działają.

słyszałam też o sytuacjach, że ktoś rzucił petardę pod nogi w trakcie spaceru, także trauma dla psa po czymś takim gwarantowana. no i dodatkowo - to nie chodzi tylko o
  • Odpowiedz
@lady_bee: hehe, przypomniało mi się coś. Takie "uno reverse" z psami i petardami.
Jakieś dwa junior sebiksy napieprzały petardami w parku, parę dni przed sylwestrem, a chodziłem tam codziennie z psami (dwa dogi niemieckie 75 i 65 kg). Zapytałem grzecznie czy mogą przestać i coś tam zaczęli się do mnie sapać, że mam #!$%@?ć, machali rękoma itp. Moje psy jak to psy, ktoś warczy na ich właściciela to same też zaczęły
  • Odpowiedz
@Szechlik: Tylko, że tu nie chodzi tylko o psy. Bo co? Koty się nie boją? Sprawdź sobie liczbę ogłoszeń zaginionych i znalezionych psów i kotów po nowym roku. Sam mam kota co się do mnie przybłędał 2 stycznia. Papugi? Lwy w ZOO? A co z zwierzętami w lasach (wbrew pozorom na wsiach #!$%@?ą najbardziej). No i ogólnopolska akcja liczenia zdechłych po nowym roku ptaków już kilka lat jest co roku prowadzona.
  • Odpowiedz