Wpis z mikrobloga

Z jednymi ludźmi dogadujemy się lepiej, z innymi gorzej, z jeszcze innymi wcale. Jeśli przyjąć, że ludzie, z którymi dogadujemy się najlepiej, mają podobny kształt duszy do naszej, to możliwe, że w przykładowej Wenezueli żyje jakaś przykładowa Gabriela, której kształt duszy zbliżony jest najbardziej do mojej spośród wszystkich żyjących ludzi. I nigdy nie będzie dane mi jej spotkać. Równie dobrze mogłem mijać kiedyś kogoś takiego na chodniku i nie przyszło nam nawet do głowy, że możemy być swoimi bratnimi duszami.

Nie wiem, co jest bardziej przerażające: niemoc dosięgnięcia czegoś, bo jest bardzo daleko, czy niemoc dosięgnięcia, choć jest bardzo blisko. Chyba to drugie.

Zastanawia mnie też, czy do tego hipotetycznego kształtu duszy trzeba się dokopywać przez warstwy poznawania się, czy to czuje się od razu. Musi być tak, że wierzch duszy z tymi samymi piosenkami, które uwielbiamy i podobnymi widokami na aktualnie ważne tematy jest najmniej wariantywny. Im głębiej w zakamarki osobowości, tym ten kształt jest bardziej indywidualny, więc o ile Doorsów można lubić kwadratowo lub pięciokątnie, to wewnętrzne demony przypominają raczej zawiłe czterowymiarowe bryły, z czego jeden wymiar nawet przed nami pozostaje zawsze ukryty.
  • 23
@psycha powiem ci tak może cię to zaskoczy ale mam 11 staż także słuchaj uważnie jak z kimś długo przebywasz to upodabniacie się do siebie i wtedy wydaje ci się, że to bratnia dusza koniec historii wielka tajemnica odkryta
@Nowystaryziel: Materialistyczne podejście nie jest wyznacznikiem posiadania wiedzy absolutnej; nauka jest bardzo uboga w wielu kwestiach, w niektórych nie ma prawie nic do powiedzenia i robienie z niej bożka to duża naiwność. Nadal - życzę otwartości umysłu i wszystkiego dobrego.