Wpis z mikrobloga

Hejka, jakiś czas temu poznałam świetnego chiopaka lat 27, sama mam 24 lata i od parunastu miesięcy
jesteśmy w związku, Lada moment kończę studia. Zaimponował mi tym że pomimo że jest z biednej
rodziny to skończył trudny i wymagający kierunek, ma dobrą pracę ze świetnymi zarobkami, słuzbowe
auto i wlasne M3 (z tego co wiem to za rok skończy za nie splacać kredyt)
Dąży on do lepszego życia niz jego rodzice mają i to jest mega
Związek z nim jest dla mnie nie ukrywam bardzo wygodny - nie muszę płacić za wynajem (dawniej
mieszkalam w akademiku bo na nic więcej nie bylo mnie stać) teraz muszę jedynie mu się do czynszu i
rachunków dorzucić, pieniądze te same co za akademik a standard niebo a ziemia. Zabiera mnie na
zagranicze wakagje parę razy do roku, mam z nim zdecydowania wyższy standard życia niz dawniej jak
bylam sama
Dodatkowo jestem dla niego calym światem, widzę jak się stara. Mówi ze chcialby ze mną rodzinę
zalożyć Sama też z nim się świetnie dogadujeę.. ale od pewnego czasu przestał mi się podobać..
Po prostu nigdy nie pociągat mnie jakos mocno frzycznie, ma nieco ponad 170, zero mięśni plus zwykta
twarz ale bez żadnych fajerwerków. Od jakiegoś czasu jednak nie mam wcale ochoty na seks z nim,
traktuję to jako przykry obowiązek który nie sprawia mi przyjemność wcale, o dziwo zwykłe przebywanie
z nim czy podróże lub wyjścia nadal są dla mnie fajne. Sama jestem zwykłą, przeciętną dziewczyną ale po
tym jak koleżanka zwróciła mi uwagę ze "zasluguję na kogoś lepszego" to zaczełam się zastanawiać nad
naszą przyszłością. On powoli zaczyna mówić o dziecku, a ja nie jestemn przekonana czy je chcialabym
akurat z nim mieć (rodzine na pewno chcę zalożyć).
Nie ukrywam że przed rozstaniem powstrzymuje mnie to czy znajdę kogos lepszego, boję się ze nie i
będę żalowaz, jednocześnie cala moja milość i pożądanie do niego wygaslu. Jestem w kropce i nie wiem
co mam robić..
  • 34