Wpis z mikrobloga

@Mandarex: To miałoby sens jedynie w przypadku, gdyby żona później była zmuszana nadal opiekować się domem. Inaczej obowiązek finansowego utrzymania domu cały czas jest w mocy, a obowiązek utrzymania domu w taki bardziej osobowy sposób już nie pozostaje i można sobie robić co się chce/
@Sylvio19: Po pierwsze - to nie są alimenty "na żonę", bo jeśli to mężowi po rozwodzie znacznie pogorszył się status to on może ubiegać się o alimenty od żony. Po drugie - to nie jest takie całkiem oczywiste i w dużym stopniu wywodzi się z czasów, kiedy był bardziej "tradycyjny" podział ról. Zresztą nadal, jeśli ktoś rezygnuje z jakiejkolwiek kariery zawodowej i poświęca się w całkowicie domowi i dzieciom, to w
@Sylvio19: wyobraź sobie że poznajesz żonę na studiach np na budownictwie. Kończycie studia i dogadałeś się z żoną, że ty będziesz pracować, a ona niech się skupi na wychowywaniu dzieci. Robisz uprawnienia itp dzięki czemu zarabiasz co raz więcej. W tym czasie Twoja żona nie mogła się rozwijać zawodowo bo zajmowała się 24h Twoimi dziećmi. W pewnym momencie się rozstajecie, dzieci są już samodzielne i jak Twoja żona ma się odnaleźć
@flash890 ale to był jej wybór. Nikt jej nie bronił sie rozwijać. Dlaczego ja mam teraz płacić za jej wybory. Jak dla mnie wszystko jest rozliczone. Obie strony korzystały z pracy małżonka i wszystko w temacie.
@flash890 Poza tym zajmowanie sie domem i dziecmi to nie jest praca na pelen etat. Rozumiem jeszcze jak dziecko jest małe, ale jeśli kobieta ma swoje ambicje to są żłobki, niańki. Na pewno idzie ogarnąć to tak, żeby można było sie rozwijać. Jak idą do przedszkola/szkoły to już w ogóle. Prawda jest taka, że kobiety często wybierają wygodne życie na utrzymaniu męża, a później wielkie roszczenia „bo ja kariere chciałam robic!” Bzdura.
@flash890 a kto powiedzial ze tego nie robie? Ja wychowuje dwoje dzieci w wieku przedszkolnym z moją żoną i oboje pracujemy. Tutaj nie chodzi o mnie tylko o to jaka jest prawda i jaką patologią są alimenty na dorosłych ludzi
@mbasasello: z tym pogorszeniem statusu majątkowego to jest patologia w takim zapisie prawa. Niech babka robi na jakiejś recepcji, bo nie ma zdolności do rozwoju albo po prostu jej się nie chce, a typ niech kosi grube siano na swoich umiejętnościach. No to wiadomo, że babce pogorszy się status po rozwodzie, ale IMO w tym przypadku nic nie powinno się jej należeć.