Aktywne Wpisy
hdeck +255
Historia z trgo tygodnia. Baba coś kombinowała przy wyjeżdżaniu suvem z miejsca parkingowego, tak nakombinowała, że uszkodziła chłopu stojącą prawidłowo beemkę. Co zrobiła baba? No oczywiście, że taktycznie spi******ła nie zostawiając notki. Przecież co się ma mąż denerwować czy krzyczeć. Zarysowanie, to się zrzuci na jakiegoś frajera i będzie spokój na chacie.
Otóż niekoniecznie, wracając do domu widziałem całe zajście, mało tego mam cześć akcji na kamerce sportowej. Panu w BMW zostawiłem
Otóż niekoniecznie, wracając do domu widziałem całe zajście, mało tego mam cześć akcji na kamerce sportowej. Panu w BMW zostawiłem
RedBulik +486
Byłem w życiu tylko w jednym długim związku, który trwał prawie 6 lat. Poznaliśmy się jak ja miałem 22, a ona 20. Poznaliśmy się na #tinder. Przez kilka dni popisaliśmy na aplikacji, a następnie zaproponowałem spotkanie. Umówiliśmy się, że najpierw pójdziemy na pizzę, a później mieliśmy ogarnąć jakieś przekąski i pójść do niej oglądać filmy. Spotkaliśmy się przed restauracją, zjedliśmy, pogadaliśmy, poszliśmy do sklepu, a następnie do niej.
Oglądaliśmy jakieś filmy, i zapytałem się jej czy chce się całować (tak zrobiłem xd). Całowaliśmy się, a później dalej oglądaliśmy filmy. Było już późno i zwiał mi ostatni pociąg, to powiedziała, że mogę zostać. Zasnęliśmy razem, a rano odprowadziła mnie na dworzec. Buzi na do widzenia i za tydzień widzieliśmy się znowu. Znowu oglądaliśmy filmy, jakieś przytulanie, mizianie i całowanie. Pamiętam, że kolejne tygodnie wyglądały podobnie, tylko urozmaicenia polegały na tym, że chodziliśmy do kina, albo robiliśmy razem jedzenie w domu. Głównie to ja przyjeżdżałem do niej, bo jej współlokatorki często wyjeżdżały na weekend. Po jakimś czasie pojawiły się seksy, więc kolejne urozmaicenie. Po kilku tygodniach czegoś takiego zapytałem czy to związek, ona odpowiedziała, że tak i tak to wytrzymało prawie 6 lat xd.
A teraz mając 29 i próbując kogoś poznać, to ja #!$%@? xd. Kobiety w tym wieku wydają się jakieś straumatyzowane. Albo odwalają jakieś cuda w stylu ghosting, albo laska po miesiącu przyznaje się, że w tym samym czasie spotyka się z byłym i elo, albo na spotkaniach wydają się mega zdystansowane i przestraszone. Jedna mi nawet powiedziała, że za bardzo przypominam jej byłego, a on był strasznym narcyzem, więc koniec znajomości. Brakuje mi w tym wszystkim jakiejś lekkości. Często próby poznania kogoś wyglądały jak przesłuchanie czy czasem nie jestem jakimś zjebem. Z drugiej strony też się czasami obawiam czy nie marnuję właśnie czasu, na kobietę, która ma niepozamykane jakieś sprawy z przeszłości. Te 6 lat temu nawet bym nie pomyślał, że ktoś może coś takiego #!$%@?ć jak umawianie się z wieloma facetami, albo z byłym partnerem, jednocześnie szukając kogoś nowego.
Czy ktoś ma podobne przemyślenia, że kiedyś to było?
#zwiazki #relacje
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Niby stary chłop a gimbus.
Dziwne kur… się szerzy, nie rozumiem tego, kiedyś to był wstyd i można było wyłapać.
Czyli coś Ci w niej nie pasowało tak jak na początku wydedukowałem. Dalej się nie dowiedziałem co, ale jakbyś chociaż to przyznał, to bym się nie zirytował.
PS. Do mnie trzeba bylo przyjść na terapię