Wpis z mikrobloga

@sixFeetAbove: raz przy Tesco, jak jeszcze istniało, to mi babka przerysowała bok, bo ruszała z miejsca, a ja jechałem. Gdyby nie kamerka, to by był problem, a tak pzu przyjechało, zobaczyło co i jak, filmik wzięli, kasę dostałem po 3 dniach.
@Fanaticz: Jak wyszedł z samochodu to zaczął mnie przepraszać, wyjął portfel i chciał mi zapłacić. Zrobiło mi się go zwyczajnie żal i gdyby to ode mnie zależałoby to byśmy próbowali się jakoś dogadać ale dostałem z góry polecenie więc musiałem wezwać policję. Ci przyjechali i w sumie niewiele pomogli.
@Fanaticz: dzięki kamerze mam potwierdzenie na to, że ktoś we mnie uderzył.

Zastanów się teraz, lepiej się przyznać, mieć przez rok troszkę wyższe ubezpieczenie, czy się sądzić, przegrać, i jeszcze koszta procesowe będzie musiał taki klient ponieść.

Jak dla mnie sytuacja prosta. #!$%@?łem = przyznaje się od razu.
@G06DbT: ja nie mam problemów z przyznaniem się do winy. Do tego mam pełne ubezpieczenie. Dla mnie większym problemem jest wezwanie mnie choć raz gdzieś niż kwota 1000zł. Bo prawie na tyle wyceniamy mój dzień pracy, a jak jej nie mogę wykonać to tracę przez to (słowo mi uciekło xD)