Wpis z mikrobloga

#kryminalne #kryminalnyaz #policja #psychopata #podludzie

Andrzej G. to seryjny zabójca, który swoje ofiary pozbawiał życia ze szczególnym okrucieństwem. Dokonywał zabójstw, gwałtów i rozbojów. Prokuratura Okręgowa w Toruniu postawiła akt oskrażenia.

Andrzej ma 61 lat. Nie ma wyuczonego zawodu, wykształcenie podstawowe. Ma siedmioro dzieci, jest wdowcem. Historia jego wyroków sięga ponad dwudziestu lat wstecz. Jest multirecydywistą. Według biegłych Andrzej G. to sadysta seksualny.

Historia Andrzeja

Pierwszy raz trafia do więzienia w 1999 roku, między innymi za gwałt. Do 2007 roku Andrzej jest pięciokrotnie skazany za przestępstwa seksualne. Przebywa w Grudziądzu i ma swój modus operandi. Swoje ofiary usypia klonazepamem. To lek psychotropowy z grupy benzodiazepin. Jest jednym z najsilniej działających leków z tej grupy, daje intensywny i długotrwały efekt przeciwdrgawkowy. Działa na cały układ nerwowy.

Pozbawione świadomości ofiary Andrzej gwałci i zabija z wjąktowym okrucieństwem. W kwietniu 2007 roku napada kobietę, której umieszcza w odbycie materiałową ścierkę. Dochodzi do perforacji ściany odbytu kobiety i kałowego zapalenia otrzewnej. 7 kwietnia ofiara umiera z powodu ostrej niewydolności serca.

Pięć miesięcy później, 3 września 2007 roku. Tym razem ofiarą Andrzeja jest mężczyzna. Sadysta przytrzymuje go w pozycji klęczącej i wprowadza do jego odbytu ciała obce w postaci opakowań po dezodorancie i lakierze do włosów oraz żyletki. Historia się powtarza. Ściana jelita grubego perforuje, dochodzi do kałowego zapalenia otrzewnej i śmierci pokrzywdzonego w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Andrzej trafia do Zakładu Karnego. Prokurator ocenia, że działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia wymienionych osób, ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto wszystkich czynów dopuścił się w stanie wielkorotnej recydywy. W więzieniu spędza 8 lat.

Morderstwa i gwałty w Toruniu
Po wyjściu z ZK Andrzej jest spokojny zaledwie kilka miesięcy. Zaczyna od kradzieży. Od stycznia do marca 2016 roku działa w pobliżu Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu. Tak jak na terenie Grudziądza, także tutaj Andrzej G. swoim ofiarom zaserwował rozdrobnione tabletki klonazepamu doprowadzając ich do utraty przytomności. Pierwszemu mężczyźnie ukradł komórkę, kurtkę oraz około 30 złotych. Mężczyzna przeżył. Drugiej ofierze ukradł 15 złotych i zegarek wart około 45 złotych. Niestety u drugiego pokrzywdzonego wystąpiła niewydolność serca. Zmarł.

Andrzej nie poprzestaje na kradzieży. W nocy z 11 na 12 sierpnia 2016 roku znajduje się na osiedlu Wrzosy. Tam zaatakował Wojciecha G. Podaje mu benzodiazepiny, a następnie gwałci analnie. Ofiara sadysty ma siedem ran w okolicy krocza i genitaliów. Mężczyzna umiera w wyniku wstrząsu urazowo – krwotocznego na skutek wykrwawienia.

12 sierpnia na Bydgoskim Przedmieściu Andrzej kupuje w okolicznym sklepie piwo i serek Danio. W serku homogenizowanym rozpuszcza klonazepam. Częstuje jogurtem 13-letniego chłopca. Następnie gwałci nieprzytomne dziecko.

14 sierpnia Andrzej dopuszcza się kolejnego zgwałcenia. Tym razem na ofiarę wybiera sobie starszego mężczyznę.

W toku procesu Prokuratura udowadnia mu także dwukrotne zgwałcenie innego dorosłego mężczyzny, w maju 2016 roku. Sprawca okrada swoją ofiarne z 700 zł.

Prokurator ocenia, że Andrzej G. działa w związku z rozbojem oraz w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia wymienionych osób (godzi się na ich śmierć). Podejrzany przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów i składa obszerne wyjaśnienia, zgodne z ustaleniami śledztwa.

W 2016 roku Prokuratura stawia Andrzejowi trzy zarzuty – zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem popełnionego w warunkach recydywy, gwałtu na 13-letnim chłopcu popełnionego w warunkach recydywy oraz gwałtu na dorosłym mężczyźnie popełnionego w warunkach recydywy. Otrzymuje wyrok dożywocia. Po 25 latach może ubiegać się o zwolnienie z aresztu, ale wyrokiem sądu trafi wtedy do zakładu psychiatrycznego.

– Wina oskarżonego nie budziła wątpliwości – zaznacza ogłaszając wyrok sędzia Piotr Szadkowski. – Ustalona została w oparciu o dowody pochodzące ze źródeł osobowych, dokumentów oraz opinii biegłych licznych specjalności.
Kolejny proces
Andrzej zostaje poddany badaniom psychiatrycznym i obserwacji w Szpitalu i Ambulatorium z Izbą Chorych Aresztu Śledczego w Szczecinie. Uzyskana opinia mówi, że w chwili popełnienia czynów Andrzej G. miał w pełni zachowaną zdolność rozumienia znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Zdaniem biegłych, prawdopodobieństwo popełnienia w przyszłości przez niego czynu z użyciem przemocy czy wręcz zabójstwa na tle seksualnym jest bardzo wysokie, również z uwagi na przeszłość badanego. Biegli wskazują także, że w przypadku uznania oskarżonego za winnego,powinien być osadzony w Zakładzie Karnym dla niebezpiecznych, preferencyjnych sprawców przestępstw – również seksualnych, z użyciem przemocy.

O sprawstwie i winie oskarżonego rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności – minimum 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywocia.
  • 5
Andrzej trafia do Zakładu Karnego. Prokurator ocenia, że działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia wymienionych osób, ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto wszystkich czynów dopuścił się w stanie wielkorotnej recydywy. W więzieniu spędza 8 lat.


@TakiSeLogin: Zaraz, gość zabił dwie osoby i dostał 8 lat?
@iufo: Może sąd w czynach tego #!$%@? dopatrzył się okoliczności łagodzących, np. że żyletki były czyste i nieużywane, a opakowanie po lakierze było już puste? Temida też bywa #!$%@?:|