Wpis z mikrobloga

@Nupharizar: Najgorzej bylo jak byby zawody "kto sie pierwszy wespnie na gore" i ktorys odpadal ladujac na plecach :P dobra chwile nie szlo oddechu zlapac :P
Tylko ze ja taka szatnie mialem w podbazie 30 lat temu :)
  • Odpowiedz
@Nupharizar: tylko ze kiedys bylo inaczej. Musiales niezle kombinowac jak chciales cos odwalic. Bo naczej wpierdiel od nauczyciela gwarantowany (a drugi w domu jakbys sie przyznal :PP)
Linijka czy tam inny bambus po lapach to malo przyjemne uczycie - latajace przez pol klasy klucze zreszta tez :D

Ale pomimo niesprzyjajacych warunkow nie rz czy dwa sie cos odwalilo :) (i malo kiedy dalo zlapac :P)
  • Odpowiedz
@Nupharizar: a jaki był wspaniały zapach grzyba w tej szatni, o matko! Do tej pory pamiętam ten smród - gorszy niż w szatni po WFie...

Do tego szatnie u nas były zamykane na czas zajęć na kłódki - nie raz ktoś wpadł na genialny pomysł aby zamknąć szatnię swoją kłódką i cała klasa musiała czekać po zajęciach na woźnego, aż to otworzy - oczywiście sprawca zawsze był nieznany ( ͡°
  • Odpowiedz
@Nupharizar taka sama była u mnie w gimbie. Woźny miał klucze i otwierał dopiero jak cała klasa kończyła lekcje inaczej nie było szans jedynie że sie miało usprawiedliwienie.. Jak ktoś chciał iść na waxy to albo bez kurtki albo trzeba było chować w plecaku zeby nie musiec isc do szatni.
  • Odpowiedz
@Nupharizar też miałem taką w piwnicy, ale były okna xD teraz tam szatnie ma przedszkole więc od jakiegoś czasu nostalgia jak odprowadzam dziecko, ale już nie ma tych klatek na małpy xD
  • Odpowiedz