Wpis z mikrobloga

#przegryw #przegrywpo30tce #zycie #samotnosc

Pięć lat do czterdziestki. Świadomość tego jak nędzne było to dotychczasowe życie nie boli już tak jak wtedy, gdy było się dwudziestolatkiem. Człowiek się przystosowuje, oswaja i nade wszystko przestaje się przejmować, bo już mu nie zależy. Odchodzą w niepamięć niemożliwe do zrealizowania marzenia, zmieniają się cele, na bardziej realne, przyziemne.

Gdybym jutro jakimś cudem, tak czysto hipotetycznie spotkał ładną i dobrą kobietę, która (ja wiem, ciężko sobie to wyobrazić, ale na potrzeby tego wywodu przyjmijmy, że jest taka kobieta) chciałaby takiego faceta jak ja, z moim nędznym wyglądem i niskim stanem konta oraz nudną osobowością, to na 100% zignorowałbym ją. Dlaczego? Nie wierzę po prostu, że takie coś może mi się przytrafić i tak naprawdę już tego nie chcę. Jeszcze może ze dwa lata temu chciałem, ale stosunek kobiet do mojej osoby, to jakie kobiety są i jakie mają wymagania sprawiły, że wycofałem się. Uznałem, że więcej nie dam się upokorzyć. Ale nade wszystko ja już naprawdę tego nie potrzebuję. I piszę to nie na przekór, bo wiem, (znam to miejsce) że wielu z Was może sobie myśleć, że skoro składam taką deklarację, to pewnie jest odwrotnie i tak naprawdę bardzo mnie to boli. Otóż nie, jest zupełnie odwrotnie, mam tak bardzo gdzieś kobiety, że obecnie nawet gdybym tak jak wspominałem wyżej, spotkał ten swój ideał, bez żalu bym ją zignorował.
Kopytnik_1 - #przegryw #przegrywpo30tce #zycie #samotnosc

Pięć lat do czterdziestki....

źródło: full

Pobierz
  • 7
tak naprawdę już tego nie chcę


@Kopytnik_1: Mam tak od mniej więcej 5 lat. Kiedyś, gdy byłem młodszy, patrzyłem na kobiety chodzące po chodnikach i myślałem: ta jest fajna, tą bym chciał, albo tamta, tez jest fajna, mógłbym mieć taką żonę itp. Dzisiaj przechodzę obok nich jakbym mijał słupy albo śmietniki i już nie myślę o takich rzeczach.
@Kopytnik_1: Jestem w identycznej sytuacji. Pogodziłem się z losem przegrywa i dożywotnią samotnością już koło trzydziestki. Zbyt dużo czasu zmarnowałem na rozpaczanie nie mogąc zaakceptować swego nędznego żywota. Aż w końcu powiedziałem "dość". Istnieją faceci którzy po prostu nie nadają się do związków i mam świadomość że należę do tej grupy. Najlepsze co mogłem zrobić w swojej sytuacji to porzucić marzenia o życiu jakie prowadzą rówieśnicy. Tak jest o wiele lepiej.
Frustracja mnie łapała ale 20 lat temu, gdy miałem 20 lat. W tym wieku myślało się benkiem i hormony tak buzowały że włożyłoby się go nawet w dziurę po sęku w desce aby tylko sobie ulżyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) Teraz nawet nie zwracam uwagi na pary bo wiem że życie z babą to nie jest takie miodzio jak się młodym chłopakom wydaje. Wielu żonatych facetów oddałoby wszystko