Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy powinienem rozstać się z dziewczyną, z którą jestem od 5 lat ze względu na to że mamy inne cele na przyszłość?
Ja (31) chciałbym się w końcu ustatkować, kupić mieszkanie, wymienić samochód na nowy. Jej (27) nie przeszkadza to, że wegetujemy wynajmując 35 metrowe mieszkanie z mikroskopijną kuchnią. Kiedy ostatnio poruszyłem ten temat, że przydałoby się zacząć oszczędzać na wkład własny w mieszkanie zamiast wydawać wszystko na podróże, randki, prezenty etc. to się obruszyła, bo jej pasuje tak jak jest i nie chce rezygnować z aktualnego życia.

Trochę żałuję że dopiero teraz naciskam na oszczędzanie. Wcześniej też o tym jej mówiłem, ale ona zawsze mówiła że jesteśmy jeszcze krótko ze sobą że to normalne, że wydajemy tyle na różne wyjścia, że młodzi ludzie nie oszczędzają tylko cieszą się życiem. Tylko że:
1. mam inną definicję cieszenia się życiem, mnie przytłacza brak własnego kąta, zdecydowanie wolałbym teraz być na swoim. Podróże są ok, chciałbym nadal 2x w roku gdzieś wyjechać, ale przewalanie hajsu na jedzenie i picie na mieście albo na prezenty mnie nie kręci w ogóle. Nie mówiąc o tym ile dziewczyna wydała na moje 30 urodziny... było to miłe, ale kosztowało ją to 2 miesięczne wypłaty... Potem ja muszę dużo wydawać gdy organizuję coś dla niej, żeby nie być dłużnym i przez to trudno jest cokolwiek oszczędzić.
2. większość moich znajomych ma własne mieszkanie albo dom. Zawsze myślałem, że dla każdego to normalne, że się wynajmuje jak się jest studenciakiem ale na koniec dnia dobrze mieć swoje mieszkanie. Ja już nie daję rady na tym wynajmie, 2500zł z opłatami za stare mieszkanie w kamienicy bez windy. Z pieprzoną meblościanką, że aż wstyd rodzinę albo znajomych zaprosić. Czuję się jak przegryw gdy wchodzę do mieszkań moich znajomych na ładnych nowych osiedlach.

Co robić? Czy jest sens to ciągnąć czy nie pasujemy do siebie?

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #pytanie #nieruchomosci #samochody



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 56
  • Odpowiedz
  • 1
@cyk21

Szanse, że ona zmieni się w tym temacie są żadne. Z taką osobą niczego się nie dorobisz, jak będziesz więcej zarabiał, to będzie chciała więcej wydawać, itd.


Żadne to może nie, ale za duże to nie są. Moja na początku miała identyczne podejście. Nic nie można było odłożyć, jak na koniec miesiąca został wolny tysiąc to obowiązkowo trzeba go było przewalić w ostatni weekend miesiąca. I jej się odmieniło na szczęście
  • Odpowiedz
Ja już nie daję rady na tym wynajmie, 2500zł z opłatami za stare mieszkanie w kamienicy bez windy.


@mirko_anonim: właśnie zaczynam płacić 1610 raty. Doliczmy opłaty i mamy 2500. Za SWOJE mieszkanie, zrobione w nowym stylu po swojemu. Wziąłem kredyt jako singiel. Zdecyduj sam.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Przeczytaj uważnie co napisał ten Connor na górze czy jak mu tam.

Laska jeździ na twoim garbie, dokładnie to może się stać o czym napisał ten gość. Teraz pompowanie serotoninki i endorfinek instagramem, wspólne wywalanie pieniędzy na "zabawę", ona jest młoda więc sobie z chłopaczkiem pojeździ, a jak zostaniesz gołodupcem a ona będzie pare lat starsza to się zacznie, przed ścianą.
Dlaczego nie podejmiesz lepszej pracy, a w
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:
Tak, powinniście się rozstać, bo macie ewidentnie różne systemy wartości (trudno oceniać, który jest "lepszy", zwłaszcza po jednostronnej relacji). W kwestii najmowanego mieszkania podzielam w pełni Twój pogląd, natomiast zarzut że wydała swoje dwie pensje na Twój prezent jest, delikatnie mówiąc, dziwny (osobiście bym ją za to ozłocił).

Wszystko wskazuje na to, że energiczna ekstrawertyczka związała się z wykopkiem którego pasją jest tworzenie w Excelu wykresów przychodów i wydatków. I
  • Odpowiedz
laska chce do końca życia wynajmować mieszkanie i paść rentiera, a ty mówisz, że kredyt zły? Lol


@tang64: kupuje się mieszkanie, kiedy ma się dużo hajsu albo planuje gówniaka.
Jaki jest sens pakować się w kredyt, skoro można podróżować lub zmieniać miasta za fajniejszą pracą/edukacją.
Also wolę płacić rentierowi, niż z kredytu 400k oddawać potem 800k.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim spierdzielaj z tego związku. Wieczna księżniczka. Miałem podobnie. I cieszę się że zakończyłem ten etap. A teraz widzę jaki głupi przez te lata byłem. Ja miałem zarabiać i kupować jej prezenty. Ja miałem sponsorować wycieczki. Ona? Zarabiała na siebie, na drogie ciuchy i kosmetyki. Po cichu odkładalem na mieszkanie. Rozstalismy się. Po 3 miesiącach jak kupiłem mieszkanie, chciała wrócić. (...) minęło 10 lat. Mam żonę, ona miała męża. Tamten też nie
  • Odpowiedz
no to juz redflag jest, tez bym czegos takiego nie chcial, pol wyplaty minimalnej (a zarabiam duzo wiecej) w zyciu nie wydalem na czyjes urodziny, nawet swoje


@gharman: na mnie laska raz wydała 10% swojej oszczędności na DZIEN CHLOPAKA, a kręciliśmy jeden/dwa miesiące xD
spinała się o moje koszulki, że mają napisy jakieś (zwykłe napisy, koszulki z croppa hm) więc logiczne, że kupiła koszulki? otóż nie xD kupiła gacie calvina kleina
  • Odpowiedz