Wpis z mikrobloga

Nie, to nie jest bait.

Niecałe 23 lata a jestem sam, nie mam nawet zbytnio do kogo ust otworzyć (z wyjątkiem rodziców z którymi mieszkam). Nie ukrywam, że nie jestem z tego powodu zadowolony.

Nie mam zainteresowań czy hobby, jedyne co robię w życiu to praca. Mój standardowy dzień to dom-praca-dom. Czasami w weekendy pojawią się studia, ale to zaraz się skończy i wszystkie weekendy będę mieć wolne. Po powrocie z pracy (albo uczelni) z braku innych zajęć siadam przed komputerem i bezmyślnie wertuję fora internetowe czy jakiś reddit. Czasami wpadnie jakaś gra, ale rzadko bo ostatnio nie ma nic ciekawego do ogrania. I tak mi mijają dni, tygodnie i lata. Co gorsze nie wiem za bardzo czym mógłbym się zainteresować.

Kiedyś jeździłem na rowerze, ale od 4 lat rower stoi w garażu bo nie mam gdzie i z kim jechać. Nawet nie wiem czy po tylu latach ten rower będzie się nadawał do jeżdżenia. Jeżdżenie samemu wokół osiedla to nie jest zbyt interesujące (samochodu nie mam, więc pojechanie z rowerem gdzieś dalej odpada).
Ktoś pewnie napisze „idź na spacer, ładna pogoda się robi”. Tego te już próbowałem. Tylko ileż można chodzić samemu tam i z powrotem bez jakiegoś celu.

Moje konto na Facebooku jest puste. Zero znajomych, zero postów, moje konto wygląda jak „troll konto”, jakby ktoś je założył 2 minuty temu (a mam je już kilka lat). Dołączyłem do kilku grup związanych z rowerem bo myślałem, że poznam kogoś, ale tak się nie stało.

Odkąd pamiętam byłem tym cichym dzieckiem, nie porywałem tłumów jednak zawsze jakiś tam kontakt z kolegami z klasy się miało.
Z osobami z roku się nie dogadałem. Może to dlatego, że studiuję zaocznie i nie ma takiej integracji. Na początku studiów miałem jednego kolegę, ale on szybko zrezygnował i kontakt się urwał. Z osobami z poprzednich szkół (podstawówka czy gimnazjum) kontakt się urwał już dawno temu, wraz z końcem szkoły. Mając tego Facebooka poszukałem znajomych z tamtych lat i okazało się, że 80% wyjechało na drugi koniec Polski do pracy albo za granicę zbierać truskawki w Niemczech. Te 15% zostało tutaj, ale widać że prowadzą szczęśliwe życie z nowymi znajomymi i nie chce im przeszkadzać. Poza tym nie wiem jak miałbym zacząć, mam napisać na Messengerze „Hej, pamiętasz mnie?”. Pewnie by uznali, że chcę ich naciągnąć na coś. 5% to patusy z którymi i tak nie rozmawiałem.
W pracy wszyscy starsi – przyjść, zrobić swoje i po 8 godzinach do domu. Wyjazdów integracyjnych nie ma bo i tak nikt by na nie nie przychodził.

Z rodziną bliższą i dalszą kontaktu nie mam. Wiem tylko, że mieszkają w okolicy, ale ostatni raz ich widziałem 15 lat temu. Numeru telefonu nie mam do nich, tak samo jak i oni do mnie. I też nie wiem czy odzywanie się po tylu latach ma sens.

#samotnosc #niebieskiepaski #problem #psychologia
  • 19
  • Odpowiedz
@_lorem_ipsum_: nie rozumiem, do jeżdżenia rowerem potrzebujesz towarzystwa?
Po pierwsze, to ogranicz sobie ilość internetu, jak będziesz miał wolny czas nie zapchany przewijaniem internetu, to z nudów znajdziesz hobby. jak znajdziesz hobby, to i może podobnych tobie hobbystów.
  • Odpowiedz
nie rozumiem, do jeżdżenia rowerem potrzebujesz towarzystwa?


@End0: Tak. Kiedyś dawno temu jak chodziłem jeszcze do szkoły to jeździłem na rowerze z kolegami z klasy i bardzo mi się podobało. Teraz nie mam z kim i jazda nie sprawia mi już takiej frajdy więc rower stoi w kącie.

Po pierwsze, to ogranicz sobie ilość internetu, jak będziesz miał wolny czas nie zapchany przewijaniem internetu, to z nudów znajdziesz hobby. jak znajdziesz
  • Odpowiedz
@Szymif: Również witam. Wielu? Odnoszę wrażenie (na podstawie znajomych z dawnych lat, ludzi w roku czy z pracy), że to ja jako nieliczny nie mam życia osobistego/prywatnego. Wszyscy dookoła kogoś mają, znajomych, partnerów/partnerki, zainteresowania, a ja jak ten wyrzutek nie mam nic ()
  • Odpowiedz
@_lorem_ipsum_: Skrolowanko internetu to takie puste dopaminowe kalorie dla mózgu. Zacznij od ograniczenia tego, bo wtedy mózg zacznie szukać dopaminy w innych aktywnościach. Satysfakcję daje każde drobne osiągnięcie - napraw coś sam w domu, złóż zestaw diy, skończ kurs (ale taki na żywo).
I jeszcze jedna propozycja: pomóż komuś. Poszukaj wolontariatu: schronisko, hospicjum, caritas, wośp, każdy może znaleźć coś dla siebie. Tak spotkasz ludzi i jeszcze zrobisz coś dobrego a to
  • Odpowiedz
  • 0
@_lorem_ipsum_ jestem w tym samym wieku, mam bardzo podobnie, natomiast praktycznie nie rozmawiam z rodzicami mimo że z nimi mieszkam.
Moje życie to praca (głównie z domu) i sam dom. Po robocie chodzę na siłownię 3-4 razy w tygodniu, ale w sumie z nikim tam nie gadam, także raczej nie spotkam tam nowych znajomych, bądź jeżdżę autem bez celu i wydaję pół wypłaty na paliwo...
Szczerze straciłem jakikolwiek sens w swoim życiu
  • Odpowiedz
@End0: Jak skręcanie stołka w domu ma mi pomóc znaleźć znajomych? Chyba że ja jestem jakiś ułomny i jest w tym jakiś głębszy sens. Schronisko? Lubię zwierzęta, więc coś z tego może być. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że do schroniska na wolontariat przychodzą głównie nastolatki, a nie dorośli. Ale mogę się mylić.
@snvr Jak znajdujesz siłę by jeszcze po pracy chodzić na siłownie? Ja mimo że pracuję w
  • Odpowiedz
Jak lubisz zwierzaki, to to jest punkt zaczepienia. Może większość to nastolatki, ale może trafi się ktoś starszy.
Skręcając stołek coś osiągasz (to oczywiście tylko mały krok na początek) -> budujesz swoje poczucie wartości -> masz więcej pewności siebie -> łatwiej ci wyjść do ludzi czy zagadać albo rozmowę podtrzymać.
  • Odpowiedz
  • 0
@_lorem_ipsum_ oj, niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci na to pytanie, po prostu nie czuje praktycznie nigdy zmęczenia, zresztą jestem raczej osobą, która bardziej się męczy, gdy właśnie siedzi w domu, niż gdy z niego wychodzi.
  • Odpowiedz