Wpis z mikrobloga

Za miesiąc spłacam w końcu swoje debilne kredyty konsumenckie na rzeczy na które mnie nie było stać, ale wziąłem na raty 0%. Dobija mnie moje miasto i jego brak perspektyw. Aktualnie jakaś robota w januszeksie za 7k, ale psycha już siada i myślę o przeprowadzce... gdzie? Nie wiem.
Myślałem nad Warszawą, mam tam kilku znajomych, jest co robić, ale 3k za mieszkanie płacić to bym musiał z 10/11k zarabiać żeby normalnie żyć. Czy jest taka opcja w branży transportu/logistyki, bez większego doświadczenia?
Realnie to chciałbym się wyprowadzić, adoptować kota/psa, żyć bez większego stresu, czasem wyjść na miasto, chociaż raz na jakiś czas uśmiechnąć się że mam pracę którą lubię.
Myślałem że jestem przybity przez okres jesienno-zimowy, a tu taka niespodzianka że tym razem wiosna nie zadziałała (a może jeszcze nie zadziałała).
#wysryw #zycie #takietam #wyprowadzka #warszawa
  • 2
  • Odpowiedz