Wpis z mikrobloga

Przytoczę wam pewną sytuację, a wy powiedzcie co o tym sądzicie.
Mój kolega jest w związku 5 lat, ma roczne dziecko. Wspólnie z kobitą wpadli na pomysł, że wszystkie pieniężne prezenty, które będzie dostawać ich dziecko wsadzać do odpowiedniej koperty. Dodatkowo jak im coś zostało z wypłaty to też tam wrzucali. No i mój kolega zawsze tam dokłada a nigdy jeszcze nie wyjął tych pieniędzy, jak trzeba było coś dla dziecka kupić to płacił ze swoich pieniędzy. No a ostatnio się wydało, że jego kobita płacąc za jakieś szczepienie tego dziecka (400zł) użyła pieniędzy z koperty, mimo że jest obecnie na L4 no i swoje pieniądze ma.
Zamysł tych pieniędzy był taki, że będą na mieszkanie dla tego dziecka.

Inna sytuacja:
Jego kobita miała zadanie kupić pieluchy. Poszła do sklepu i mimo, że miała pieniądze to zadzwoniła do chłopa po kod blik, żeby to on zapłacił.

To jest normalne?
#zwiazki #p0lka #logikarozowychpaskow #tinder #badoo
  • 74
To są koszty stałe.


@MajorKusiol: ale ograniczaniem kosztów stałych poprzez przerzucanie ich na wspólnika nie sprawisz, że będziesz bogatszy :)
tzn. może Ty personalnie będziesz bogatszy o połowę tych kosztów ale to takie złudne bogactwo na krótką metę bo nie sprawia to, że firma jako całość ma więcej kasy,
po prostu będzie w innej kieszeni,

co w sytuacji w której np. Ty masz kasę na jakąś inwestycję ale żona nie ma?
@MajorKusiol @SpalaczBenzyny @ZielonyRozpustnik

Zdradzę wam jeden prosty trik żeby was "pogodzić".
Każdy z partnerów ma swoje własne konto na swoje własne wydatki. Dodatkowo zakładacie konto wspólne na które co miesiąc przelewacie kwote X i z tych pieniędzy płacicie za jedzenie, pieluszki, rzeczy do domu itp.

Ps. Rozumiem dzielenie wydatków po równo, ale rozliczanie sie z oleju to już przesada :D
@SpalaczBenzyny: nigdy nie będę miał żony :P. Będę miał więcej kasy na swoje wydatki, to mi wystarczy. Nie przeprowadzam inwestycji, na które mnie nie stać. Jak będę budował dom, to ona też nie dołoży do niego ani złotówki (chyba że jako pożyczka dla mnie), bo nie chcę go stracić, jak sobie uroi w bani rozwód po latach. Dom będzie zapisany na nasze dziecko, o ile się dorobimy.

@UlicznyMatador mówię po raz
@UlicznyMatador: ale te nasze własne wydatki to dokładnie te same wydatki co jedzenie, pieluszki , rachunki i drobne rzeczy do domu wiec po co te dodatkowe konto wspólne? ;)

a te konkretne wydatki które stanowią istotną część miesięcznych zarobków czy nawet wielokrotności zarobków to robi się dokładnie tak samo tylko wcześniej przeczucia kasę z jednego konta na drugie bo na tym codziennym ROR osoby która fizycznie kupuje może nie być wystarczającej
nie rozumiem dzisiejszych związków, bardziej wyglądają, jak umowa cywilna a nie partnerstwo


@Elev: też tego nie łapię. Dla mnie było zaskoczeniem, jak się dowiedziałem, że ludzie po ślubie i mający dzieci, potrafią rozliczać się z zakupów.
Ja z żoną mamy wspólne konto i tam po prostu lecą nasze wypłaty. A że moja jest znacznie większa? Co z tego? To w końcu moja żona, a nie współlokatorka.

Tak kuzyn robił ze swoją
@SpalaczBenzyny: W Niemczech mam jasne zasady, jak żona może mnie wydymać na kasę (normy alimentacyjne). W Polsce sky is the limit. Mogę kalkulować ryzyko.

Anglia z kolei nie jest kakoldstanem jak Polska i tam kobiety nie mają specjalnych przywilejów. A na pewno nie aż tak jak w Bolandzie.

Masz rację, chodziło mi o pilnowanie swojej kasy. Ty mówisz o czym innym ;).
Jego kobita miała zadanie kupić pieluchy. Poszła do sklepu i mimo, że miała pieniądze to zadzwoniła do chłopa po kod blik, żeby to on zapłacił.


@4mmc-enjoyer: ja mam w przeglądarce zapisany jej "blik bez kodu" i często celowo wybieram z listy jej konto i tylko krzyczę sprzed komputera "potwierdź mi blika!" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

wczoraj tak kupiłem jakieś kołki rozporowe i zmywacz do hamulców :]
Natomiast uważam, że przy tych większych kosztach, oboje rodziców powinno płacić.


@MajorKusiol: no ale właśnie u mnie jest tak, ze oboje rodziców = jedne pieniądze tj. wspólny budżet. mimo ze zarabiam 2x tyle co zona to nie dzielimy i w sumie nigdy nie dzieliliśmy co moje a co jej. i mimo, ze jestem w tej bardziej "niekorzystnej" sytuacji pod względem finansowym tak nigdy mi to nie przeszkadzało i po prostu szkoda
Jak będę budował dom, to ona też nie dołoży do niego ani złotówki


@MajorKusiol: i jak rozumiem na meble, nowy telewizor i przyrządy kuchenne tez nie weźmiesz od niej ani złotówki? bo czemu miałaby wkładać kasę w dom który nigdy nawet w 1% nie będzie jej? swoja droga rozmawialiście już o tym? ona się na to godzi? bo jeśli tak to nie obraz się ale jest trochę nierozsądna.

bo nie chcę
nie obrażam się :) ale po co mi "twarda" umowa na to by iść wspólnie przez życie?


@ZielonyRozpustnik: nie wierzę na słowo. Nikomu. Zbyt wiele razy zostałem oszukany przez ludzi KAŻDEJ grupy. Katolików też.

i mimo, ze jestem w tej bardziej "niekorzystnej" sytuacji pod względem finansowym tak nigdy mi to nie przeszkadzało i po prostu szkoda by mi było życia, żeby rozliczac się z zona np. za paliwo. jedyne dzielenie się
@ZielonyRozpustnik:

Gdybym miał na papierze, że kobieta wezmie rozwód i poza podstawowymi alimentami na dziecko nic nie będzie robić, to izi. Nie wierzę kobietom, bo podałem ponad 10 argumentów na to - różowe które oskubały do gołej d0py swoich mężów. Ja tak zamierzam zrobić, ale ja wielokrotnie siebie sprawdzałem i moje słowo jest dla mnie ważniejsze od zysku. To co powiedziałem jest dla mnie święte. Rózowa to shittestowała i mi ufa.
Zawsze tak było, tylko trochę inaczej, było to też bardziej rozmyte. Ja się cieszę, bo jest JASNA sytuacja. a ja lubię mieć jasne sytuacje i znać ryzyko.


@MajorKusiol: nie, nie zawsze tak było. kiedyś jak ktoś dom budował to cala wieś się zlatywała, żeby mu pomoc i nikt nic nie oczekiwał w zamian. jak kolega mówi ze robi remont to się tylko pytam kiedy bo tez jestem gotowy do pomocy i
@MajorKusiol

@mbasasello: Nie tyle poczucia bezpieczeństwa, co jestem naiwny i łatwo mnie omamić, co stworzyło we mnie frustracje. Nie ufam nikomu. Jeszcze dekadę temu, śmiałem się z redpilli etc. ale po 3 rozwodach moich kumpli (i >3 rozwodach starszego przyjaciela) i wydymaniu ich bez mydła na kasę przez żoncię pańcię, nie wierzę nikomu. Od dekady doszło jeszcze kilka rozwodów u kumpli, w tym wyrzucenie jednego z domu za bzdety.


Nie no,
nie, nie zawsze tak było. kiedyś jak ktoś dom budował to cala wieś się zlatywała, żeby mu pomoc i nikt nic nie oczekiwał w zamian.


@ZielonyRozpustnik: mówisz o czym innym. Ludzie MUSIELI sobie pomagać, bo nie było innego wyjsćia. Inne czasy. Nie porównuj ich do siebie, bo to tak jakbyś porównywał motor do samochodu lub lektyki - bo i tym i tym przewieziesz towar. Ludzie nadal tak robią, ale już nie
@mbasasello: zaufanie zaufaniem. Wielu ludzi potrafi tak kłamać, że się nawet nie zjarzysz. Mi też się to zdarza, dlatego potrafię być boleśnie szczery wobec samego siebie. Rozmawiałem z kilkoma kobietami i same mnie ostrzegły, że wiele kobiet wykorzystuje naiwność facetów. A ja wiem, że jako dziecko z rozbitego domu jestem na to szczególnie podatny.
Aha, rozpad rodziny i brak ojca to żadna szkoda dla dziecka. Nie no, fajnie się gadało, ale odleciałeś w kierunku Marsa w tym momencie. XDDDDDD Nawet sobie nie zdajesz sprawy jakie to ma konsekwencje dla małego człowieka. Doedukuj się psychologii plis. A o wszystkim nie piszę, bo jesteśmy na wykopie, za dużo tu zwyroli.


@MajorKusiol: a no widzisz, niepotrzebnie zakładasz, ze nie przeżyłem nic takiego a zdziwiłbyś się jakiego ścieku w
tak, na poważnie. zreszta to nie pierwsze pytanie jakie Ci zadałem a Ty nie odpowiedziałeś. wytłumacz mi jak można ZMUSIC dwójkę dorosłych ludzi by wzięli ze soba ślub i ochrzcili dziecko? przecież to nawet przed ślubem musisz oświadczyć księdzu sam na sam bez obecności partnera, ze ślub bierzesz z własnej nieprzymuszonej woli i nikt Cie nie szantażuje ani nie zmusza w żaden sposób, żebyś go wziął xD


buahahahahahahaha.

ubezpieczanie się przed każdym