Wpis z mikrobloga

#wojna #ukraina #polska

Kiedyś jak byłem dzieciakiem to się zastawiałem jak to mogło być z tymi nazistami i 2 wojną, jak to mogło być z tymi komunistami. Jak mogły się dziać takie rzeczy i nikt jakoś szczególnie nie reagował.

Zawszę te historię traktowałem jako lekko surrealistyczne bo jak te wszystkie rzeczy mogłby się wydarzyć. Niby wiedziałem, że to prawda ale jakoś nie mogłem zinternalizować tego sobie.

Byłem wychowany w duchu demokracji, unii europejskiej, w szkole uczono nas na pamięć hymnu unii i wiary w koniec historii która objawiała się wieczną demokracją i kapitalizmem.

Aż tu 2020 walnął. PiS dosłownie zamknął gospodarkę. Sklepy pozamykane, kluby pozamykane, na ulicach korwa pustka. Epidemia jak z jakiego dokumentu Discovery. Na początku strach, histeria, pamiętam wziąlem monitor pod pachę i #!$%@?łem blablacarem do rodziców z stolicy (xD). Ale później stało się coś dziwnego - to stawało się normalne. Te wiadomości, że ktoś tam umarł i w telewizji i wśród otoczenia. Jakoś to znormalniało. Chodzenie w masce, kolejki do wszystkiego jak za komuny. Wszystko drogo, niczego nie ma. PiS zamknął gospodarkę i społeczeństwo w tym ja to zaakceptowało.

Później pojawiła się ukraina. Strach i panika u ludzi (ja byłem spokojny) napływ ukraińców i znowu polska z kraju jednonarodowego zmieniła się w kraj multukulti wciągu roku. I to nie tylko ukraińców bo pis nasprowadzał wszystkich. I co? Ludzie to zaakceptowali.

A teraz możliwa wojna. I wiecie co? Ja myślę że ludzie to zaakceptują jeśli wybuchnie. Teraz już rozumiem jak komunizm, wojny, zbrodnie mogły się dziać. Po prostu ludzie się do tego przyzwyczajają. Przyzwyczajanie się to jest najgorszy wróg wolności.
  • 13
  • Odpowiedz
  • 11
I wiecie co jest śmieszne? Jackowski gada o rozbiorach polski na 3 strefy. I wiecie co? Wcale by mnie to nie zdziwiło i ludzie to by też zaakceptowali bo polski nie było już raz na mapie przez 100 lat. To się wydaje abstrakcją bo jaka wojna, jakie rozbiory. A czemu nie? Może tak być a może nie być. Tu nie ma nic pewnego.

2020 to rok w którym pozorny ład i stabilność
  • Odpowiedz
@janciopan: też miałem podobnie, wiedziałem o różnych historycznych wydarzeniach, ale nie ogarniałem jak można być tego osobiście świadkiem, cała ta koncepcja globalnych eventów, wydarzeń które jednocześnie dotyczą w synchronizowany sposób milionów ludzi wydawała mi się zawsze tak abstrakcyjna, że jakby oderwana od realnego świata, jakby coś baśniowego, a nie że realnie człowiek w swoim realnym życiu może mieć sytuacje, że wbrew codziennej rutynie nagle odbywa się wydarzenie obejmujące swoim obszarem setki
  • Odpowiedz
@janciopan
Wydaje mi się że pewne rzeczy wchodziły siła do życia ludzkiego (po fakcie) - dziś wiemy kiedy Iran wysłał drony na Izrael a kiedyś pewnie problemem było dowiedzieć co jest w wiosce 100 km dalej - poczta ok, to trwa, telefony i radio pewnie mało dostępne i tak jak w filmach, przyjeżdża wysłannik króla i mówi do ludu że od dziś wojna z krajem X I #!$%@?, co możesz zrobić?
Wykształcenie
  • Odpowiedz
@janciopan a co innego mają robić? W czasie covidu miałeś jednostki, które nie chciały się podporządkować to były pacyfikowane. Teraz z perspektywy czasu ludzie śmieją się z hehe kaszelku i grypki ale gdyby wybuchła jakaś bardziej śmiertelna epidemia to powiedz mi co ludzie mają zrobić? "Moje życie moja sprawa jak mam umrzeć to umrę, Yolo" - tak to według ciebie ma wyglądać?

Z wojną jest tak samo - co ludzie mają zrobić?
  • Odpowiedz
Ja myślę że ludzie to zaakceptują jeśli wybuchnie. Teraz już rozumiem jak komunizm, wojny, zbrodnie mogły się dziać. Po prostu ludzie się do tego przyzwyczajają


@janciopan: zaakceptowanie czegoś a przyzwyczajenie to dwie różne rzeczy. Moze i mozna sie przyzwyczaić w jakis sposób do wojny, ale nigdy jej nie zaakceptować
  • Odpowiedz
@janciopan: ludzie się dziwią, ze normalnie na Ukrainie odbywają się różne imprezy itp. Pamietam, jak czytałem książkę polskiego ochotnika, który walczył po stronie Chorwatów w czasie wojny w Jugosławii i opisywał, jak zaprosili go na wesele, na którym bawiło się kilkaset osób a dosłownie kilka kilometrów dalej przebiegała lini frontu i toczyły się walki. Ludzie do wszystkiego potrafią się przyzwyczaić.
  • Odpowiedz