Wpis z mikrobloga

@MateMizu: to lepiej się udusić w trumnie, czy być palonym żywcem, ja bym jednak wybrał uduszenie, oczywiście stwierdzanie zgonu powinno być precyzyjniejsze
  • Odpowiedz
@KollA: Jeśli jestem pozbawiony świadomości to umrę prawdopodobnie bezboleśnie, a nawet jeśli nie to szybciej. A w trumnie będę czekać i czekać... Wiedząc, że za jakiś czas zacznie się zmniejszać ilość powietrza, aż w końcu powoli z każdym wdechem będzie go mniej, aż do uduszenia się.
  • Odpowiedz
@MateMizu: już chyba jesteś pozbawiony świadomości, zakładamy oba równe przypadki, czyli lądujesz w piecu i odzyskujesz świadomość, bodzieć temperaturowy może w tym wydatnie pomóc
  • Odpowiedz
@KollA: Właśnie takich nie zakładam.
Podczas kremacji zakładam, że jestem nieprzytomny wszak do niej trafiam. Do trumny też mogę trafić, ale obudzić się za pół dnia na przykład. Przez brak przytomności zużywam mniej tlenu, dlatego mogę się obudzić/niekoniecznie udusić się podczas tej "śpiączki".

No ale załóżmy mniej prawdopodobny scenariusz. Budzę się tu i tu. Przypadek trumny omówiłem. Przypadek kremacji?

Ogień zabiera mi tlen więc duszę się od razu, mogę też odlecieć
  • Odpowiedz
  • 1
@ewatuiteraz: tutaj pani Iza Markiewicz na Instagramie powołuje się na „Listy Maksymiliana i Aleksandra Gierymskich (Wydanie PAN Instytut Sztuki, 1973r.)”

„(...)Balbina w wieku 21 lat urodziła synka. Kobieta zmarła w trakcie porodu. W Listach Maksymiliana i Aleksandra Gierymskich (Wydanie PAN Instytut Sztuki, 1973r.) czytamy:
“Balbina z Gierymskich Szeliga, najstarsza z rodzeństwa Gierymskich według zachowanego w rodzinie ustnego przekazu, uznana za zmarłą na skutek zapaści w czasie porodu. Pochowana […] w letargu”.
  • Odpowiedz