Wpis z mikrobloga

  • 147
@rales Hufflepuff i Ravenclaw były na maksa na doczepkę. Tak naprawdę autorka nie potrafiła tchnąć w to życia. Byłoby znacznie bardziej sensownie gdyby np. Hermiona była Krukoneom, a Ron Puchonem.
  • Odpowiedz
  • 1
Hufflepuff i Ravenclaw były na maksa na doczepkę. Tak naprawdę autorka nie potrafiła tchnąć w to życia


@Iudex: true story byczq +1
  • Odpowiedz
Hufflepuff i Ravenclaw były na maksa na doczepkę. Tak naprawdę autorka nie potrafiła tchnąć w to życia. Byłoby znacznie bardziej sensownie gdyby np. Hermiona była Krukoneom, a Ron Puchonem.


@Iudex: Z perspektywy czasu, jak na to spojrzeć, to Slytherin też był słabo zrobiony. Cały dom (wszyscy uczniowie), był przedstawiono jako całkowicie zły i praktycznie nikt stamtąd nie kolegował się z innymi. Rowling nie potrafiła zbudować go wielowymiarowym. Przecież oni wszyscy w
  • Odpowiedz
@Wykopaliskasz co do Slytherinu, dlatego dobrze ze pod koniec pojawil sie Slughorn. 100% slizgona interesowny, idealna podstawa na negatywna postac, a jednoczesnie zero pociagu do czarnej magii i Voldemorta.

A slizgoni to taka samonapedzajaca sie przepowiednia - jak sie 11 latka wladuje pod jezioro, w ponure miejsce i nikt poza innymi slizgonami go nie lubi... to czego sie spodziewac jak nie polaryzacji?
  • Odpowiedz