Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Pochodzę z katolickiej rodziny, od małego były mi wpajane wartości chrześcijańskie. Mmm ochrzczony, przystąpiłem do komunii, bierzmowania. Kilka lat temu wziąłem też ślub kościelny.
Problem w tym że moja wiara nigdy nie była szczera.

Gdy byłem niemowlęcem ochrzczono mnie wbrew mojej (przyszłej) woli.
Gdy przystępywałem do komunii byłem już zindoktrynowany i zaszczuty strachem przed piekłem.
Gdy byłem bierzmowany szedłem za tłumem bo "wszyscy idą to i ja".
Gdy brałem ślub poszedłem za wybranką serca i wszystkie te rytuały robiłem dla niej.

Teraz mam dziecko i coraz częściej pojawia się temat chrztu. Obie rodzinki przekrzykują się przy propozycjach lokali / kościołów a ja siedzę, myśląc sobie "nie chcę tego dla mojego dziecka". Niestety moja wybranka również tego chce.

Mimo że jestem dorosły to obawiam się ostracyzmu, już ja mogę sobie wyobrazić jaki raban by się podniósł gdybym stanął okoniem.

Wyjść mam kilka:
1) Stanąć okoniem, powiedzieć "nie" i ryzykować komentarze, "zrujnowane" imię a w najgorszym wypadku rozwód.
2) Zgodzić się ale postawić ultimatum, że dalsze sakramenty dziecko weźmie samo, gdy dorośnie - co z kilku powodów może być kłopotliwe, ale moralnie dobre.
3) Zgodzić się, dalej kłaść po sobie uszy, przytakiwać i żyć z tym cierniem w oku udając że wszystko gra.

Państwo świeckie wolnego wyznania, psia Wasza mać.

#wiara #rodzina



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
  • Odpowiedz
@mirko_anonim generalnie jak nie wierzysz to chrzest dziecka to po prostu kolejna okazja do spotkania rodzinnego. Komunia podobnie.
O bierzmowaniu zdecyduje sobie samo.

Walczyć mogłeś o swój ślub. Unosząc się teraz nic nie wskórasz oprócz złości żony i rodziny.
Powiedz jedynie twardo, że dziecko z Twojej strony nie będzie wychowywane w wierze. A samemu dziecku jak podrośnie przedstaw zagadnienia etyczne, filozoficzne i religijne w duchu humanizmu, a nie bozi i kościółka.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim Wybrał bym opcje nr 2.
Skoro w małżeństwie chodzi o kompromisy, to myślę że to dobra droga - okażesz gest dobrej woli ale też pozostaniesz wierny swoim przekonaniom.
  • Odpowiedz
Trójkę, trójkę wybierz Panie.

Łącząc to, co napisali @Basiura89 i @xentropia - sam się wladowałeś, walczyć mogłeś na etapie ślubu. Sam publicznie deklarowałeś/przyrzekałeś miłość, wierność itp oraz "z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo". Mogłeś wcześniej z różową pogadać... Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Dziecko dorośnie i samo będzie wybierać, tak jak Ty teraz. Ale generalnie współczuję jeśli macie z różową rozdźwięk w światopoglądzie, bo to są trudne
  • Odpowiedz