Wpis z mikrobloga

@FedoraTyrone: są tacy i tacy, ja mam #!$%@? który w moment ogarnął system i zgadał się z biznesem/analitykami i klepie tyle, że nie wyrabiam tego pokrywać.
  • Odpowiedz
@FedoraTyrone: Nie, ale kiedyś pracowałem w firmie, gdzie tester chciał lecieć w #!$%@? po cichu prosząc o gotową listę testów i wyniki od developerów, chociaż ustalone było, że mają wymyślać własne testy i testować to jak "czarną skrzynkę". Jeden z deweloperów dał jakieś dane z dupy, a tester zatwierdził nową funkcję po dwóch tygodniach "testowania". Tym sposobem potwierdził, że nic nie robił. Manager szybko się o tym dowiedział od nas i
  • Odpowiedz
@Kordem: kumplowi jak podejrzewali że się #!$%@? (a #!$%@?ł się srogo) to podrzucili specjalnie spreparowaną wersję gdzie coś nie dzialało. Ten wszystko wypelnił że PASS i w konsekwencji wyleciał.
  • Odpowiedz
@FedoraTyrone: tak, ale w sumie w dupie to mam. Jak nikt się nie dowala, to w sumie nawet szanuje, że dostają hajs za mało roboty. Ale najczęściej prędzej czy później to wyjdzie.
  • Odpowiedz
@FedoraTyrone ja robie dwa przeloty. Jeden happy path, gdzie prawie wszystko jest passed. A potem drugi z zalozeniem ze ma byc jak najwiecej failed. Ale z tego co widze zazwyczaj sie sprawdza tylko czy dziala.
  • Odpowiedz
rozwiązanie jest "testowane" nawet przez kilka tygodni lub w ekstremalnych przypadkach miesięcy, a pierwszego dnia na produkcji wszystko pada?


@FedoraTyrone: Fajny macie system - taki trochę waterfallowy. Ale nie, Scrum to zło, a scrummaster to wróg ojczyzny XD
  • Odpowiedz
@FedoraTyrone: za każdym #!$%@? razem. Jak my wdrażamy jakieś programy, sami se robimy schematy, ciągnięcie drutów styków przekaźników w szafach i kliku kliku w programie. I się testuje na żywym dopóki nie będzie działać tak jak oczekujemy (czyli się nie wysrywać, nie wysrywać połowy fabryki i fajnie jakby spełniało swoją rolę).
Kontraktorzy/zewnętrzni - co do zasady my się im nie #!$%@? bo to oni mają się w tym babrać tak by
  • Odpowiedz