Wpis z mikrobloga

Sprawy wyjaśniły się częściowo, już trochę ochłonęłam więc postaram się krótko wszystko opisać. Dodam, że przez chwilę zastanawiałam się nad tym czy jest sens tu pisać, bo cała sytuacja jest po postu żenująca i bolesna dla mnie, jednak ze względu na gównoburzę którą rozpętałam (ale też masę dobrych i pomocnych słów i prywatnych wiadomości) doszłam do wniosku, że jakieś wyjaśnienie wam się należy. To tyle na wstępie.

Tak więc w sobotę późnym popołudniem dodzwoniłam się w końcu do matki chłopaka i okazało się że jest u niej. Wsiadłam w busa i pojechałam prosto do ich domu i zastałam go w stanie już jako tako kontaktującym. Tak, skuł się w nocy jak świnia z kumplami i wrócił na czworakach do matki żeby tam złapać wesołego zgona. Stąd wyłączony telefon i brak kontaktu.

Jako że jego stan był jaki był trochę zajęło mu dojście do siebie (w sensie zdolności wytłumaczenia się z tego wszystkiego), w tym czasie zrobiłam sobie małą pogawędkę z jego matką, w akcie frustracji powiedziałam jej o jego akcjach w konsekwencji czego zostałam nazwana paranoiczką mój synuś taki cudowny pewnie zmyślam. Ja #!$%@?ę.

To mnie już tak podminowało że poszłam do niego do pokoju gdzie zaczynał powoli ogarniać otaczający go świat i to był chyba dobry plan bo zmarnowany życiem zaczął śpiewać (w sumie bełkotać) wszystko bez specjalnego ciągnięcia za język ani wywracania kota ogonem co u niego to rzadkość. Chyba nie miał sił ściemniać.

To, co się okazało, przysięgam, nie przyszłoby mi do głowy chyba nigdy. A już wszystkie myśli miałam pod tymi zasranymi drzwiami! Więc jego wersja wygląda tak:

Ten pacan jełop debil obsrany pod moją nieobecność zaprosił sobie jedną z lafirynd z czatu do naszego mieszkania. Podobno w celach kumpelskich (miał jej formata zrobić i mieli kawę wypić i takie tam niby nic. ok.). Tak więc jak pomyślał w swoim pustym łbie tak zrobił i przyszła oto lafirynda z laptopem, zrobił jej formata, pochichotali, postroszył przed nią piórka gównojad jeden no i tyle. Po zrobieniu jej kompa (na jego nieszczęście) laska powiedziała że musi iść i wyszła. Więc został sam i sobie robił co sobie robił.

Teraz zaczyna się akcja właściwa. Kiedy mój chłopak cep poszedł po papierosy do sklepu zorientował się, że w portfelu brakuje mu pieniędzy (konkretnie 200 zł). Przez chwilę myślał, że może gdzieś w domu zostawił, więc wrócił do mieszkania ale jak było to się już domyślacie. Zorientował się że go okradła. Debil. Jełop. Więc zaczął w popłochu przeszukiwać mieszkanie czy coś jeszcze nie zginęło (czaicie że ten idiota ją zostawił samą kilka razy bo biegał do sąsiada to po płytę, to po coś tam - obcą kutwa lafiryndę z czatu!!! I najlepsze że dopiero się zorientował jaką głupotę zrobił jak ja zaczęłam na niego wsiadać i wypytywać jak mogło do tego dojść że miała czas coś ukraść).

Przeszukał wszystko (ja później też, na szczęście nic mojego nie wzięła) i w ostatnim momencie zorientował się, że nie ma kluczy do mieszkania. To znaczy laska była sprytna, bo wzięła zapasowe klucze, które wiszą na haczyku w przedpokoju (pewnie licząc że się cep nie zorientuje). Na szczęście się zorientował i tego samego dnia wymienił zamki. Ale jako że jest kłamliwą i tchórzliwą szują nie raczył mnie o wszystkim poinformować bo się po prostu obsrał i odwlekał to do ostatniej chwili (pewnie myślał nad jakąś sensowną bajką) a moja wizyta była niespodziewana i nagła więc po prostu nie zdążył nic mądrego ogarnąć.

Na chwilę obecną jestem wściekła na niego, siedzę w mieszkaniu jemu kazałam zostać ze swoją ukochaną mamusią co to według niej taki mądry i cudowny jest bez skazy. Ogólnie skrucha level 150586834734864628 pisze dzwoni błaga jojczy, że teraz wszystko zrozumiał, że już wie jakie to było głupie, że jest frajer i bla bla bla...

Nie wiem jak się to dalej rozegra. Mówi że nic nie zaszło i że nic nie miało zajść, że była to koleżeńska przysługa i tyle. I zaklina się że już nigdy nie wejdzie na żaden czat i że zrobi wszystko żeby mnie nie stracić.

A ja siedzę głupia i nie wiem co zrobić. Rozsądek podpowiada co innego, serce co innego.

Zobaczymy jak się wytłumaczy z tych innych rozmów, chcę od niego wyciągnąć ile już takich akcji było, ile razy mnie robił w uja za plecami. Ale to jak ochłonę jeszcze bo nie mogę go teraz oglądać tak wściekła jestem i smutna i czemu kutwa mać to musiało spotkać akurat mnie.

Jeszcze raz dziękuję za masę wsparcia, wiem że znowu fale hejtu zaleją moją osobę. Bo przed komputerem każdy mądry kiedy jedynym zmartwieniem jest czy się najpierw po jajach podrapać czy po głowie. Nie wołam tych co chcieli być wołani bo nie mam sił was wypisywać, jest tag.

(Wybaczcie za chaotyczne napisanie tego, mogą być błędy)

#krulewnasiezegna #gorzkiezale #niebieskiepaski #facecitodebile
  • 113
  • Odpowiedz
Życie potrafi zaskoczyć z półobrotu chociaż dla mnie też ta sytuacja jest abstrakcyjna!


@krulewna: Abstrakcją byłby facet "od zawsze" szukający panien w internecie, zapraszający je do domu i nie wykonujący żadnych dalszych ruchów (frykcyjnych oczywiście). Abstrakcją byłaby panna, która idzie do domu obcego faceta w xelu zrobienia formata. No i abstrakcją jest Twoje zaślepienie i próba logicznego wyjaśnienia sobie sytuacji, która jest bardzo prosta- gość jest psychopatą, wali Cię po rogach
  • Odpowiedz
@krulewna: ale nie tylko Ty masz doświadczenie, nie tylko Ty po iluś latach "wiesz" kiedy druga osoba kłamie, nie tylko Ty miasz wspólnych znajomych którzy by nie kryli przy takich akcjach i nie tylko Ty twierdzisz, że to nie dotyczy Ciebie. Jak typ oszukał Cię raz, dwa, trzy i trzydzieści razy to kłamie i teraz. I nie wmawiaj sobie, że teraz będzie inaczej. Podświadomie nie chcesz, żeby się to skończyło, bo
  • Odpowiedz
@kiszczak: mówi ze sytuacja ze kogos zaprosil to byla jedyna taka. Pokazywał mi sms-y od niej były bez żadnych podtekstów wszystkie przeczytałam, to ona BARDZO naciskała na to żeby przyjechać i pomóc i w obliczu sytuacji jaka zaszła jej aż nachalne naciskanie naprawdę jest podejrzane. Dodam że w sms-ach nawet próbował sie z nią umówić gdzieś na mieście a ona jakieś waliła teksty że ma słabą baterię w lapku, on jej
  • Odpowiedz
Pamiętaj też że jesteśmy już razem od lat i bardzo dobrze go znam i też wiem kiedy kłamie!


@krulewna: Jeśli tak dobrze go znasz to musisz być masochistką. Z Twojego opisu jasno wynika jaki to jest typ człowieka. I co do znajomych- bardzo się mylisz. Obstawiam, że masz nie więcej jak 23-24 lata. Typowa młodzieńcza naiwność. Sama zobacz- WSZYSCY tutaj mają takie samo zdanie. I nie na podstawie plotek, tylko TWOJEJ
  • Odpowiedz
@kiszczak: ja mam 26 on 27, nie jesteśmy już dziećmi. Zarabiamy na siebie, żyjemy za swoje i poza tymi akcjami prowadzimy bardzo odpowiedzialne życie. Nie chcę mu wierzyć wolalabym żeby to byl jakis cholerny sen, ale powtarzam SPRAWDZAM WSZYSTKO W MIARĘ MOŻLIWOŚCI, KAŻDE SŁOWO na własną rękę i na chwilę obecną wszystko zdaje się potwierdzać jego wersję!
  • Odpowiedz
@krulewna: na moje mówi prawdę. Chyba że jest mistrzem intrygi, jak ten kurdupel z gry o tron, ale wtedy raczej by nie opowiadał że kogoś zapraszał do mieszkania. No chyba że to też część intrygi, aby historia była bardziej wiarygodna.
  • Odpowiedz
@krulewna: a nawet jeśli mówi prawdę, to co to za różnica? Robi Ci chore akcje, Ty się mścisz (spotykając z byłym), zaprasza laskę do domu, pozwala się okraść, od długiego czasu smsuje potajemnie z innymi. Chyba fakt, że tym razem nie kłamie niewiele zmienia?
  • Odpowiedz
do wszystkich niedowiarków, ciekawa jestem jak wy widzicie sytuację, proszę bardzo możecie się ze mną tym podzielić. Dla mnie jest to abstrakcyjna sytuacja jednak fakty mowia same za siebie! To nie jest serial tylko zycie, na bank by wymyślił na kacu jak sam skierwysyn taka bajke ktora się na dodatek kupy trzyma i wszystko ze wszystkimi ogarnal, z sasiadem kumplami, zaginiecie kluczy ktorych serio nie ma, smsy od tej laski. serio jesli
  • Odpowiedz
@krulewna: ps. jak ktoś opowiada tego typu historie, to zauważyłem że pierwsza odpowiedź ludzi, to że ktoś jest dziwką/zdrajcą/kłamie, więc nic dziwnego że tu takie komentarze. Jakby to były trudne sprawy, to dodatkowo ta panna z czata już by była w ciąży -.-
  • Odpowiedz
@krulewna: Może wcześniej wymienił zamki, bo nie chciał, byś się dostała do mieszkania jak był sam z dziewczyną. To jest jedyny rozsądny scenariusz. Ale raczej prawde mówi imho (jakbym miał strzelać :P)
  • Odpowiedz
@krulewna: Dla mnie są dwie opcje:

1. Psuło się między wami, czuł że Twój wyjazd jest grubymi nićmi szyty. #!$%@?ł się, chciał zrobić na złość i wymienił zamki. W międzyczasie umówił się z laską na chacie żeby ją #!$%@?ć. Niestety ktoś, kto mógł Ci powiedzieć, że widział go z nią, ich przyłapał. Było już po ptokach, zamki zmienione więc klucze #!$%@?ł i wymyślił bajkę o formacie. Dla uwiarygodnienia poszedł do sąsiada
  • Odpowiedz