12 tygodni abstynencji za mną. Generalnie jest spoko. Schudłem jakieś 2 kg. Lepiej śpię i czuję się zdrowszy fizycznie i psychicznie...Tylko ludzie jakoś tak dziwnie patrzą;) W naszym kraju jednak ciężko jest być abstynentem ale będę to ciągnął dalej bo warto.
#abstynencja
#bezalko
@Queequeg: Podbijam, mnie też mijają już ponad 3 miesiące totalnej abstynencji i jest super. Pijące towarzystwo zdążyło już przywyknąć, a bez alkoholu także potrafię się świetnie bawić - a w zasadzie nawet lepiej.

„Kultura” picia alkoholu jest natomiast przerażająca i wielokrotnie narzucająca, ale warto stawiać opór tak niezdrowemu podejściu.
  • Odpowiedz
Pierwsze bezalkoholowe (z wyboru a nie z przymusu przez np. przyjmowane leki) święta w moim dorosłym życiu za mną. Mam nadzieje że będzie ich więcej bo naprawdę było warto. A mój cel z 8 tygodni przedłużam do 6 miesięcy t.j. do końca lipca tego roku. Trzymajcie kciuki;)
#abstynencja #bezalko
@Queequeg: Nie wiem czy u ciebie był jakiś problem z piciem, czy po prostu doszedłeś do wniosku, że to bez sensu ale polecam to trzymać dalej. Najśmieszniej się robi jak w końcu trafisz w towarzystwo, które jest po kilku piwach i dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę z tego jak ludzie się zachowują po alko, i jak bardzo żenujące to jest.
  • Odpowiedz
2 dni do osiągnięcia celu 2 miesięcy bez alkoholu i ostatni weekend. Ostatnia prosta raczej pójdzie łatwo, chociaż bywało różnie. Czy warto...na pewno tak, korzyści fizyczne są widoczne. Trochę gorzej to wygląda jeśli chodzi o korzyści psychiczne ale może to skutek tego że za bardzo skupiałem się na osiągnięciu celu, niż pozytywnym wykorzystaniu świeżości umysłu i większej ilości energii. Myślę teraz nad przedłużeniem mojej abstynencji o kolejnych kilka miesięcy by w pełni
Praktycznie wcale nie piję alkoholu, największa ilość alkoholu jaką przyjąłem to kieliszek wódki, kilka razy wypiłem łyk piwa albo wina. Da się jakimiś badaniami lekarskimi potwierdzić taką absynencję? Myślę, że mógłbym z takimi papierami sporo zyskać np. wynajmując mieszkanie od kogoś.
#pytanie #alkohol #abstynencja #medycyna
23-24 lata temu zapaliłem pierwszą lufkę, szybko się rozkręciłem i po roku paliłem codziennie, na początku gieta na trzech, następnie gieta samego, skończyłem na pionie czasami dycha pękła w jeden dzień solo. Od około pięciu lat już mnie to męczyło, źle się czułem, serce zaczęło boleć, lęki jakieś, paranoja, a i tak blant za blantem i tak do ostatniego piątku. Nie dopaliłem blanta, strasznie źle się poczułem. Dzisiaj wywaliłem OCB, resztę zioła
@Robskate: i dobrze. Szanuje decyzje:)

Weź sobie zapamiętaj jak się czułeś ostatnio przy paleniu w opór i przypomnij za 2-6 miesięcy. Zobaczysz ogromna różnice. Wiem, ze już teraz to czujesz ale jak wytrzymasz tyle co napisałem to będzie kompletnie inny świat.

Wiem, przeżyłem coś podobnego
  • Odpowiedz
Chcę się Wam Miraski pochwalić.
Dzisiaj mam 50 dni bez jakiegokolwiek alkoholu - ani piwa, ani wina, ani whisky, ani wódki.
Czyli od Sylwestra, a w Sylwestra też wypiłem tylko kieliszek wina.

Nie mam problemu z alkoholem i nigdy nie miałem, po prostu tak jakoś minął jeden tydzień, potem drugi i stwierdziłem, że jadę z tym dalej. Zimą też łatwiej, bo piwko aż tak nie kusi jak latem.
Parę razy chciałem coś
2 tygodnie z dwóch miesięcy za mną. Samopoczucie dobre. Czasem mam jednak ochotę na małe piwko albo kieliszek wina. Odkryłem że piwo bezalkoholowe wcale nie jest takie wstrętne jak mi się wcześniej zdawało;)

#abstynencja #bezalko
  • Odpowiedz