Bardzo fajne sa takie opcje. Jedzenie jest swieze, przygotowane na dany dzien. Z azjatyckim sie jeszcze nie spotkalam ale zdarzylo mi sie kupowac z ulicy jedzenie meksykanskie. Zazwyczaj stoja na parkingach supermarketow meksykanskich i sprzedaja napoje, tradycyjne dania...w Colorado Springs przy meksykanskim supermarkecie stal zawsze koles z grillem na ktorym grillowal calego kurczaka w jakis meksykanskich przyprawach, jako dodatek do kurczaka byly tortille kukurydziane, fasolka, ryz...kurczak byl zajebisty! Kiedys przy ulicy stal
Nie bardzo wiem, jak ona tam wydaje ciepłe potrawy, ale jestem pewien, że wózek z gorącym bigosem plus świeża bułka za 5 zł też by schodził jak świeże bułeczki. Najlepiej jeszcze taki odstany 2 dni. Wiadomo, że w takim bigosie nie byłoby pełno kiełbasy ani boczku, ale umówmy się, nawet gdyby nie oszczędzać bardzo na mięsnych dodatkach, bigos to przede wszystkim tania w zakupie kapusta.
@Mordeusz: Jeszcze nie tak dawno na bazarze Różyckiego w Warszawie stała pani która miała w słoiku pyzy gorące. Tak tradycja jeszcze od przed wojny kiedy na każdym warszawskim bazarze można było kupić pyzy flaki i inne tanie przysmaki. Ale już ta pani tam nie stoi i to nie przez sanepid tylko raczej przez to że nie było już klientów na taki streetfood
@No25 No pewnie, głupi ja, niedomyślny. Co ja sobie w ogóle myślałem, że w Polsce mogą być jeszcze jakieś inne miasta, niż centrum uwagi całego kraju - Warszawa.
Komentarze (161)
najlepsze
I oby Sanepidy z Zusami trzymały się z dala.
@AnnaJ: Pewnie dzisiaj ma fabrykę paróweczek :)
Wydaje mi się, że w wersji bez