HISTORIA LUNATYKA
Traktujcie raczej humorystycznie, chociaż to przestaje być zabawne.
BACKGROUND:
Wiem, że to nie jest dziedziczne, ale często mówię, że mam to po ojcu. Najbardziej pamiętliwa historia:
WERSJA PADRE: Pali się samochód. Pobiegłem go gasić.
WERSJA MAMY: Padre wstał, "obudził się" bo mu lampa uliczna świeciła przez okno, zaplątał się w kołdrę i wyj$$ał pięścią szybę.
Wieś mała, mama rano poszła po bułki - myślę, że średnio kto uwierzył, że tata lunatykował. Na bank poszła plota, że była taka awantura, że aż szyby poszły w ruch :D
Sytuacji jak byłem młodszy było sporo. A to biegałem w kółko na koloni i krzyczałem "NIE ZDĄŻYMY NA POCIĄG! NIE ZDĄŻYMY NA POCIĄG!". A to na innej kolonii spaliśmy obok siebie w systemie nogi/głowa/nogi/głowa. Więc tam gdzie ja miałem stopy - tam mój kolega miał zęby. A że śniło mi się, że Olisadebe podaje na idealnego woleja...
I tutaj zanim ktoś pomyśli: Eeee tam. Też się wiercę w nocy. Jest różnica między wierceniem/gadaniem, a przeprowadzaniem debat/chodzeniem.
Było kilka sytuacji poważniejszych, że wstawałem w nocy i podawałem kombinację cyfr. I tak oto wstaję i zaczynam: jeden jeden jeden, jeden jeden dwa, jeden jeden trzy.
Przychodzi mama i zadaje mi takie podstawowe pytania:
- Jak masz na imię?
- Mirek.
- A nazwisko?
- Wykopkowy
- Jak się czujesz?
A ja w płacz, że mnie ta kula z kombinacją przetłacza. I ch$j. Zgaduj o co chodzi XD
POTEM MI PRZESZŁO...
...no może prawie. Była jedna historia warta opowiedzenia. "Budzę się" w nocy i mówię do mojego bejbe:
"Powiem Ci tyle. Wiem, że mnie zdradzasz z Piotrkiem. I widziałem Was na przystanku Wykopiańska 02 jak wysiadaliście z autobusu 151".
Ona już nauczona, że nie ma co się przejmować moimi głupotami olała. Ale rano mi o tym mówi. W życiu nie byłem na Wykopiańskiej. Nie mam tam znajomych, nikogo. Nigdy nie jechałem autobusem 151. Nigdy. Jako, że Warszawa to spore miasto to nie poruszasz się po całym mieście i dobrze o tym wiesz. Sprawdzamy. No jak ch$j. Autobus 151 zatrzymuje się nie dość, że na Wykopiańskiej to jeszcze 02. Nie doszukuję się w tym sił nadprzyrodzonych, tylko sposobu działania mózgu. Musiałem od kogoś, skądś, kiedyś wiedzieć, że taki bus tam jeździ. Informacja nieprzydatna to nie pamiętałem - ale w mózgu się zachowała.
Wyprzedzając komentarze - nie. Nie zdradza mnie... a przynajmniej nie z Piotrkiem XDD
NO I WRACAMY.
Zaczęło się od tego, że nad ranem gadałem straszne bzdury. Ale takie w stylu "No i idę do warzywniaka, a tam stoi portfel wzięłaś?" "Dobrze - ale czy Ty umiesz liczyć na ławkach?". I to jest mega dziwne. Bo ja to powiem. OBUDZĘ SIĘ. Pokapuję co pier$$lę i po pół sekundy znowu zasypiam. Coś jakbyś chciał coś powiedzieć ale mdlejesz.
Raz w nocy się ze swoimi bejbe rozstałem. Ogólnie to by mnie olała, ale na początku zastrzegłem, że ja nie śpię. Tak na serio na poważnie. I mówię jej w ch$j poważnie: Wiesz co. Ja nie mogę znieść tego, że Ty siedzisz przed tym komputerem i palisz. Nie wytrzymam tego i uważam, że to koniec."
Nie - ani nie siedzi, ani nie pali :D
OSTATNIA SPRAWA:
W ostatni weekend zanim poszedłem spać to powiedziałem... znaczy zanim poszedłem spać - ja już spałem w sumie. Ale powiedziałem: Mirka z moją głową to jest coś nie tak. I oczywiście pstryk, mdleję. W nocy najpierw zacząłem do niej mówić: "A TY KURWO ILE MASZ SUBSKRYBCJI?!" Potem ostrzej i mówię (ja pier$$lę aż wstyd XD) "SŁUCHAJ KURWO. ZNISZCZĘ CIĘ MEMICZNIE!"
A na koniec tak ją złapałem za brodę palcami, pchnąłem (lekko) i mówię "TY W K$$WĘ JE$ANA SZMATO, ZAJE$IĘ CIĘ!"
Potem się "obudziłem" i poszedłem sobie zrobić kanapkę. NOŻEM. Ni ch%j nie pamiętam oczywiście.
Jakby ktoś doszukiwał się mojej Mirki jako przyczyny to nie - zacząłem się nagrywać i taki sam szajz odwalam. To tylko tyle, że jak śpimy razem to ma kto mi odpowiedzieć. Chyba nawet wrzucę to na YouTuba, bo "MAM KUR%O SUBSKRYBCJE" XDD
Nie lubię zaczynać tego tematu, bo zaraz ktoś mówi co mu się śniło albo jak to ostatnio czyjś chłopak gadał przez sen. Ta... zamknij pysk. Ch%j wiesz o lunatykowaniu XDD
Komentarze (17)
najlepsze
Teraz im bardziej jestem zmęczony tym więcej przez sen gadam. Dlatego nie lubię spać u znajomych, bo mają na drugi dzień polewkę ze mnie.
Z ciekawości zainstalowałem sobie kiedyś aplikację, która nagrywała dźwięki podczas snu. Ciekawe to były rzeczy. Głównie gadanie o tym, co się
- "w którą stronę się robi ten..."
- "jaki ten?"
- "no, unik"
Wtedy do mnie dotarło, że bredzi przez sen i
Moi synowie też dużo gadają przez sen, zwłaszcza jeśli w dzień mieli dużo wrażeń. Starszy jak był w wieku 4-5lat często miał jakieś koszmary czy coś, "budził się" z płaczem ale tak naprawdę jeszcze spał bo plótł coś niezrozumiale z