Pamiętam pewien cudowny dzień w mojej pierwszej korporacyjnej pracy, podczas którego przyjechał do nas pan kierownik z innego oddziału, celem zrobienia szkolenia. Nikt nie miał pojęcia po co, na co i dlaczego, bo w naszym oddziale mieliśmy identycznego "stopniem" pana kierownika, który do tej pory przeprowadzał z nami podobne szkolenia i nigdy problemów z tym nie było.
Szkolenie miało być z pewnej, nazwijmy to, "procedury" - która dość często się zmieniała, stąd
W końcu ona - przerwa. Idziemy na papierocha, w trakcie dyskusji doszliśmy do wniosku że "w sumie #!$%@?, jest piątek, 3 godziny spędzone na legitnym nic-nie-robieniu są lepsze od 3 godzin spędzonych na udawaniu że pracujemy".
Jedną reinkarnację mojego korpo temu miałem to przetrenowane do granic absurdu. W tym pamiętne spotkanie, w którym brali udział: handlowiec klienta (duży polski telekom komórkowy, jeden z wiodących, handlowiec chciał jak najlepiej, jednak znał się na podpisywaniu kontraktów, nie na ich realizacji), handlowiec od nas (człowiek-orkiestra, ukończone NBA, świetne referencje, świetna pozycja w firmie i niestety zerowa wiedza o urządzeniach telekomunikacyjnych). Otóż handlowcy uradzili sobie, że tak, jak najbardziej zainstalujemy im nasze
U mnie w firmie zawsze mnie śmieszyła kwestia ISO i audytów. Były 3 rodzaj błędów bloker, krytyczny i zwykły. I bloker wiadomo, że robiło się na zasadzie odkładasz wszystko i robisz do skutku (15 min, 1h a może i cały dzień). Ale na audycie tak nie mogłeś mówić, zgodnie z jakąś tam normą iso, blokera się naprawi w 2h (czy bodajże 4) i tyle podajesz audytorowi, że naprawiasz błąd w 2 godziny.
@StukilowaRurzowa: oni jeszcze próbują wejść każdemu na głowę, żeby się deklarował że naprawi błąd w tyle a tyle, po to żebyś miał poczucie że to TY za wolno naprawiasz błędy w ich #!$%@? sofcie którego nie pisałeś ty tylko hindusi dla oszczędności, żebyś pracował po godzinach i myślał o tym w domu, a jak naprawisz jeden to zawsze jest następny w kolejce
Jest urban legend, ze w jednej wielkiej korporacji byl dzial, o ktorym wszyscy zapomnieli. Przychodzili do pracy (bo przeciez nie pracowac) i siedzieli. Wychodzili z pracy i na drugi dzien wracali (logowanie do systemu obecnosci). Wszystko poprzez "ulepszanie procedur", w wyniku ktorych mieli tylko kierownika, ktory mial na to wyjebke, bo jak nikt sie nie #!$%@?, to po co. Wyszlo dopiero przy wielkiej zmianie systemu wynagradzania pracownikow.
@piotrpiotrpiotr: Kolega tak "pracował", był zespół widmo, zapomniany przez wszystkich. Nie robili nic, grali w pingponga, czasem szli w plener na piwko. Zwolnił się, bo ciężko o podwyżkę w takich warunkach. xD
@Hrabia_Serek_von_Hochland: Znajomy zrobił to samo. Siedział po 8h dziennie i przeglądał internety. Zamiast nie narzekać i brać wypłatę to jełop się zwolnił bo " nie mam tam opcji rozwoju i nie robię nic pożytecznego" . A teraz siedzi na bezrobociu i narzeka ( ͡°͜ʖ͡°)
Ja jestesm z tych zlych, czyli project manager/kierownik dzialu, ktory generalnie nic nie kuma z zagadnien technicznych. Jezeli taka osoba jak ja przemuje dzial, w ktorym czesc zespolu to technicy, waskie specjalizacje, to powinien dzialac glownie w 3 ZALEZNYCH OD SIEBIE zakresach, ktorych dopiero wzajemne powiazanie i analiza daje korzysci i firmie i dzialowi:
a) statystyki, analizy, porownania i excel - smiejcie sie, ale to pozwala ocenic sytuacje, rowniez w czasie, warunkach,
@piotrpiotrpiotr: no i kończy się to niestety tym, że budowaniem statystyk, exceli i analiz jest obarczony zespół. Wydajność spada bo ważniejsze od roboty jest pilnowanie Jiry, pojawiają się spiny i przerzucanie taskami. Co miesiąc każdy zbiera opieprz za to że nie uzupełnił time-trackera wystarczająco dobrze albo podpiął spotkanie do niewłaściwego projektu. Prowadzenie statystyk staje się sztuką dla sztuki bo już nie ma czasu na pracę. Spotkanie, jira, spotkanie, toggl a robić
@zbyszek_cz: Taaa, kiedys, w mojej pierwszej firmie, ale po latach pracy w niej trafilem na fajnego Dyrektora, tez pracowal w niej kilka lat i mnie znal, ale w wyniku roszad zostal moim przelozonym. Powiedzial mi wprost - ja nie wnikam, chce postawowe raporty (tez musial tworzyc swoje prezentacje, heh) i poki trzymasz/zwiekszasz efektywnosc to ja bede z toba. Oczywiscie w domysle, ze jak nie, to juz nie bede z toba. Ale
W czasie jednego ze spotkań projektowych przełożony mojego zespołu (który zainteresowany był wszystkim innym niż to co się działo w zespole i projektach) opowiadał z dumą w jaki to fajny sposób opracowaliśmy rozwiązanie jednego z ważniejszych problemów - zarówno w strefie biznesowej jak i technicznej. Śmiesznie było jak tuż po tym kiedy zakończył prezentację dowiedział się ode mnie przy wszystkich, że to problem był trochę inny i tak właściwie to nie został
@zenekhg: a jak wyobrażasz sobie rozwiązanie takiej sytuacji? To było spotkanie na którym miały zostać podjęte decyzje biznesowe wpływające konkretnie na cały projekt. Czy w związku z tym uważasz, że wszyscy obecni na tym spotkaniu - biznes, programiści i testerzy mieli w radości się rozejść i ogłosić sukces?
Po prawie 15 latach programowania, przede wszystkim w C i C++, usłyszałem od Pana kierownika pytanie jakie skończyłem studia. Uśmiechnąłem się krzywo, spojrzałem mu w oczy i powiedziałem, że żadne (co on doskonale wiedział). Usłyszałem, że firma organizuje kursy podstaw programowania i on mi poleca.
#!$%@?. Ale on to świadomie robił, nie lubił mnie.
@e7th04sh: Miecz ma 2 końce i takiego pana kierownika dupa może zaboleć dużo mocniej, czego powinien być świadomy mając długi staż w branży. Możliwości są nieograniczone, po każdej iteracji można zaproponować takiemu kurs "Podstaw przedsiębiorczości" na poziomie gimnazjalnym.
@spectral256: hahaha, powinienem był. Ale było inaczej. Miałem już nagraną inną pracę i chciałem się właśnie zwolnić, a tu Pan kierownik przedstawił mi dokument jakobym był beznadziejnym pracownikiem i wymagał poprawy. Co w praktyce oznaczało że mam opcję zwolnić się z firmy bez konieczności wykonywania obowiązków i zabierając pieniądze za cały okres programu naprawczego z góry. Taki prezent na odejście mi zrobił. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (146)
najlepsze
Szkolenie miało być z pewnej, nazwijmy to, "procedury" - która dość często się zmieniała, stąd
@mnik1: Jak za komuny.
@Aaandrzej: Ale patrz że korpo dalej bardziej wydajne niż za komuny. Jest pewna grupa osób co #!$%@? na 150%.
@Jarek_P: myślałem, że to specjalnie - sarkazm ( ͡° ͜ʖ ͡°)
korpo to szambo
a) statystyki, analizy, porownania i excel - smiejcie sie, ale to pozwala ocenic sytuacje, rowniez w czasie, warunkach,
A nieosobiście, jak uważasz? :)
#!$%@?. Ale on to świadomie robił, nie lubił mnie.
KOCHAJMY