Fizycy grzęzną w elementarnych pytaniach. Skąd odwaga, by pytać o naturę Boga?
Tekst Andrzeja Dragana w odpowiedzi na artykuł Marka Abramowicza na temat Boga w fizyce. Treść w komentarzu.
Sieloo z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 357
- Odpowiedz
Tekst Andrzeja Dragana w odpowiedzi na artykuł Marka Abramowicza na temat Boga w fizyce. Treść w komentarzu.
Sieloo z
Komentarze (357)
najnowsze
I duża w tym wina KK, który tak infantylny przekaz wdrożył w życie jako główny przekaz dotyczący wiary.
@prezeskuliziemskiej: to te hormony istnieją fizycznie. to tak jak bys napisał, że wielki zielony smok istnieje fizycznie, bo fizycznie istnieje LSD
Komentarz usunięty przez moderatora
Nigdy nie było wiary w magiczne zwierzęta czy kamienie, kamień mógł służyć najwyżej jako symbol przedstawiający dane bóstwo. Tak samo całkowicie błędnym jest przypisywanie Słowianom modlenie się do drzew, bo drzewo nie było obiektem modlitwy, a jego pośrednikiem, a dokładnie ziemskim domem bóstwa.
TL:DR obrazek to dzieło gimboateisty, który nie wie o czym się wypowiada plus przykłady historycznych błędów niezrozumienia dogmatów religijnych.
„3. rzeczywisty świat ukazuje zjawiska, które można interpretować jako zależne od naszej wolnej woli i naszej świadomości, obu autonomicznych względem świata materii. Anton Zeilinger, tegoroczny laureat Nobla, omawiając wyniki swoich eksperymentów dotyczących kwantowego splątania, stwierdza wprost: „Będziemy się chyba musieli pożegnać z
@Sieloo: kolejne pseudonaukowe gówno od szarlatanów uprawiających "mistycyzm kwantowy". "Pomiar" to nie jest patrzenie przez lupę tylko przywalenie jedną cząstką w inną i żadne religijne bzdury tego nie zmienią.
Andrzej Dragan
Kilka lat temu dziennikarze amerykańskiego Time’a ogłosili wielki pośmiertny triumf Alberta Einsteina: zarejestrowano fale grawitacyjne powstałe w wyniku zderzenia dwóch czarnych dziur! A fale grawitacyjne i czarne dziury to przecież zatrważające konsekwencje ogólnej teorii względności stworzonej przez Einsteina ponad sto lat wcześniej. No więc triumf bez dwóch zdań, ziemia drży, szyszki spadają. Tyle że Einstein nie wierzył ani w istnienie żadnych fal grawitacyjnych, ani w istnienie czarnych
Moje ulubione podobieństwo między naukowcem a psem jest takie, że jak zadać mu jakieś trudne pytanie, to tak mądrze patrzy. A jednak siła fizyki tkwi właśnie w uzmysłowieniu sobie ograniczeń umysłowych nagiej małpy i niezawierzaniu jej prywatnym osądom. Dzięki temu, że wszystko sprawdzamy i niczego nie bierzemy na wiarę, a za skuteczne podważanie status quo przyznajemy Nagrody Nobla, a nie palimy na stosie, dokonaliśmy najbardziej oszałamiających odkryć pchając cywilizacyjnie naprzód nasz
„Stwierdzenie że „odkrycia współczesnej fizyki sugerują, a nawet dowodzą, że Boga nie ma" jest hucpiarską bzdurą. Dlaczego ludzie rozsądni i bardzo kompetentni w innych niż fizyka dziedzinach gotowi są tę modną bzdurę publicznie głosić? Dlaczego nie są świadomi, że robią z siebie komicznie napuszonych bufonów?”
Fizyka rzeczywiście nie zajmuje się „udowadnianiem” istnienia albo nieistnienia tego czy tamtego, w szczególności Boga. Tymczasem Abramowicz kontynuuje następująco:
„Fizyka jest