Kurde, jak zawsze rano w sobote wybrałem się na zakupy do Auchan. Nie przepadam za ludźmi, a w sobotę o 7 jest tam raczej luźno. Zapakowałem pół koszyka, raczej oszczędnie jak na moje głupie pomysły, bez alko i innych drogich dziwactw.
Do kasy. Przede mną na taśmie babeczka rozkłada zakupy, wszystko najtańsze, większość z naklejkami -30 -50%, czyli termin przydatności do dzisiaj do końca dnia. Nie emerytka, raczej matka i żona. Nie
Do kasy. Przede mną na taśmie babeczka rozkłada zakupy, wszystko najtańsze, większość z naklejkami -30 -50%, czyli termin przydatności do dzisiaj do końca dnia. Nie emerytka, raczej matka i żona. Nie
Ale ok, jestem stary więc gówno się znam.
Dzisiaj wpadłem na pomysł, że skoro wszystko ładnie spada, ale i co jakiś czas się na krótko odbija, to może by coś zarobił. Liczę się ze stratą 100% kapitału, nie zamierzam wrzucać