Kupowałem biżuterię za granicą.
To, co przyszło, wyglądało zupełnie inaczej, niż to, co było na stronie.
Sprzedawca nie odpowiadał na maile.
Wysłałem do banku wniosek o chargeback ze zrzutami ekranów ze strony i zdjęciami tego, co faktycznie dostałem.
Nie pytali o nic więcej, pieniądze miałem z powrotem w ciągu dwóch tygodni.
W tej chwili już cieszę się tym, że mogę robić, co chcę, kiedy chcę, jak chcę.
Chcę, to w weekend wstaję, a jak chcę, to się wyleguję.
Chcę, to gram, oglądam filmy, seriale, youtuba (a znalazłem ciekawych treści tyle, że czasu brakuje, nawet, jak oglądam z prędkością 2x), a jak chcę, to się umawiam ze znajomymi, żeby się poszwendać.
Nauczyłem się gotować, piec, piec