Rzuciłem przed chwilą okiem na to znalezisko:
http://www.wykop.pl/link/2376780/rzadowy-podrecznik-niszczy-rynek-wydawniczy/
i zagotowało się we mnie.
Tak się składa że od dwóch miesięcy zajmuję się projektem będącym próbą ratowania małych wydawnictw. Być może nic z tego nie będzie, być może będzie niewiele, ale robić coś trzeba, bo sprawa jest zatrważająca. Dzięki temu projektowi zdobyłem trochę wiedzy co dzieje się w branży i mogę powiedzieć tyle: Komentujący zdaje się nie zdają sobie sprawy z tego co
@losiul: I co, argumentem za dalszym drenowaniem kieszeni rodziców ma być utrzymanie dobrostanu małych wydawnictw? Właśnie dlatego wydawnictwa edukacyjne pączkowały, że miały zapewniony stały, duży dopływ pieniędzy od rodziców. Były to pieniądze niewspółmierne do korzyści, jaką daje mnogość podręczników do tego same przedmiotu i obowiązek zakupu ich kolejnych uaktualnianych wersji.

Niech małe wydawnictwa się połączą albo chociaż wspólnie zabiegają o względy dyrektorów szkół, jeśli im trudno.
@Yeg128: to tylko pomówienia wydawnictw, które płaczą, bo skończy się złoty biznes wydawania podręczników po 100zł, w których trzeba pisać długopisem (więc ich nie odsprzedasz, nie pójdą dla młodszego dziecka itp), a na dodatek są niedorobione, więc co roku wychodzi edycja xxxviii super rozszerzona, gdzie płącą x zł od podręcznika MENowi i nauczyciele maja dyrektywe pod kątem premii wprowadzac nowe edycje podręcznika "Jasiu powiedz mamie, że na jutro 100 bo jest