Dziennikarz Mariusz Staniszewski poinformował dziś na Twitterze, że sąd orzekł wyrok na jego korzyść, uznając, że zwolnienie po tekście 'Trotyl na wraku tupolewa' było bezpodstawne. Wyrok jest prawomocny.

Dziennikarz Cezary Gmyz kończy pracę w Telewizji Republika, z którą był związany od jej startu. Tłumaczy, że ma przed sobą „nowe równie ciekawe wyzwania”.

Nie udało mu się skontaktować z Grasiem. Głosu nie zabrał także były naczelny Faktu Jankowski. W tamtym przedwyborczym czasie linia dziennika zmieniała się tak, że z czasem zaczęto patrzeć na ręce już nie rządowi a opozycji. Ringier Axel Springer Polska uznał całą sprawę za spiskową teorię.

Zmiany jakie miały miejsce w Fakcie, były 'powolną czystką'. Redakcja została przejęta na ręczne sterowanie, a nowemu kierownikowi zatrudniono nawet tłumacza, ponieważ nie mówił po polsku, nie był w stanie czytać gazet i nawet nie wiedział, co dzieje się na kolegiach redakcyjnych.

"Ówczesny premier Donald Tusk zapowiadał, że otoczy proces prywatyzacyjny tzw. tarczą antykorupcyjną. Wiele wskazuje na to, że ta "tarcza antykorupcyjna" de facto była fikcją, skoro raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący prywatyzacji m.in. Ciechu jest raportem druzgocącym" ~ Cezary Gmyz

Hodowla koni arabskich jest jak towar z najwyższej półki. Polacy wyspecjalizowali się w tej wąskiej dziedzinie hodowania koni. Wokół tej sprawy wyrosła narośl grup interesów nie tylko z Polski

(...)gatunek człowieka". Gdybym kradł, rabował, zabijał to mieliby do tego pełne prawo. Natomiast jeśli próbują dowiedzieć się, kim są moi informatorzy, to mamy do czynienia z zupełnie inną sprawą. Chodziło o aferę hazardową, którą ujawniłem. Wiedzy o informatorach może wymagać tylko naczelny.

W związku z atakami Cezarego Gmyza na Warszawską Gazetę za publikację tekstu o Rajmundzie Kaczyńskim, ojcu Jarosława Kaczyńskiego postanowiliśmy zamieścić cały tekst który ukaże się w jutrzejszym papierowym wydaniu WG.