Numer 408: Lenny Kravitz - Fly away

To było dla mnie kiedyś symbolem laidbackowego, luźnego, szczęśliwego życia, które wydawało mi się idealne - przystojny, czarny gość o kozackim imieniu Lenny, z afro na głowie i stylowymi okularkami gra na gitarze hipnotyzujące riffy, śpiewa tym takim wyrywającym panny głosem i wszyscy się bawią gdzieś w kalifornijskim klubie. Fajnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zachęcam do obserwowania mojego tagu muzycznego #