Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnią ładną i młodą wdówką, która miała równie ładną szesnastoletnią córkę. Mój ojciec ożenił się z moja pasierbicą. Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientacje w rodzinnych stosunkach:

Moja żona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściową. Moja pasierbica została moją macochą, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodził mi się syn, a pól roku później jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli
@Kaczypawlak: Trochę inna sytuacja, kiedy dziecko pochodzi z rodziny, w której ojciec opuścił matkę, a co innego kiedy homo para wspólnie chce je wychowywać, prawda? Samotna, nieszczęśliwa matka może przypadkowo przenosić cześć swojej frustracji na dziecko. Więc związek widzę bardzo płytki.
  • Odpowiedz
Mam nadzieję, że nie tylko ja mam taką ciotkę, która jak mnie zobaczy, to musi rozczulać się i płakać jak bóbr nad tym, jak urosłam itd.

A teraz jeszcze matura, więc więcej powodów do wzruszeń. #rodzina #jakzyc
#rodzice #rodzina #fajniejest

Zbliżała się godzina wyjścia z psem. Nagle wpada ojciec i go bierze na spacer, żebym ja mógł delektować się piwem oglądając wykop. Jak wrócił, spytał się czy czegoś nie potrzebuję. Owszem potrzebuję:

1. Piwa

2. Fajek

3. Gastro

"Dobra spoko synek, pojadę pierw do biedronki i kupię browca bo promocja jest, później zajadę do chińczyka i wezmę coś do jedzenia, a jak już będe u ciebie na osiedlu to
A co, mama mogła znaleźć coś co jest nie ten?


@W2816: Różne głupie rzeczy człowiek czasem wypisuje, których ludzie z zewnątrz mogli by nie zrozumieć, lub zrozumieć opacznie ;P

Dasz nicka brata?


@W2816: Lepiej nie :D
  • Odpowiedz
Odkąd pamiętam uważałam mojego dziadka za wspaniałego człowieka. Wychował czwórkę dzieci na dobrych, pracowitych, sumiennych, obowiązkowych i wspaniałych ludzi. Ja byłam jego ulubioną wnuczką, miałam wszystko, co najlepsze. Zawsze był dla mnie dobry, czuły, przynosił mi prezenty. Gdy byłam mała i się przewróciłam podczas zabawy z nim nie mógł sobie tego darować i jeszcze kilka dni po tym chodził jak struty. Gdy przyniósł mi czekoladę z orzechami i się rozpłakałam, bo nie