Ja #!$%@?. Mój stary wrócił dzisiaj rano z emigracji nad ranem ale nie spotkaliśmy się bo na 6 miałem do pracy i poszedłem do niej na chwile zanim przyjechał. W robocie siedziałem cały dzień i przed chwilą wrócilem. Wracając do chaty postanowilem zajść do sklepu po fajki i kartonik mleczka czekoladowego które zawsze (nieznacznie) podnosi mnie na duchu po kiepskim dniu. W sklepie spotkałem jakiegoś pijaka który napruty jak #!$%@? kupował piwo
@darkseeker: Mój stary zawsze był wysokofunkcjonującym alkoholikiem dla którego czteropak harnasia to była podstawa udanego dnia. Kwestia w tym, że potrafił mimo to normalnie funkcjonować i pracować i nie był nigdy agresywny. Ostatniego roku jednak piwka coraz częściej zmieniają się w wódke podczas jakichś jego garażparty, ale nawet wtedy jak waracał #!$%@? to nie aż tak mocno. Tego co #!$%@? na emigracji to boję się najbardziej bo tam to jest wyjęty