Jestem w pracy do 19, po pracy mam dojść na rodzinną wigilię która już będzie trwała 2 godziny, jestem skłócony z rodzeństwem, tak bardzo nie chce mi się udawać że cieszę się że tam jestem, do tego idę z nową dziewczyną która będę musiał przedstawić paru osobom i mój #!$%@? nastrój w związku z tym świętem też jej się udziela, #!$%@?, nie lubię świat.
#wigilia #przegryw
Wpieprzanie tfu karpia w wigilię po 1989 roku to nic innego jak syndrom sztokholmski wywołany przez PRL-owską centralnie planowaną gospodarkę wodną. Wkładanie do ust podryby która żywi się szlamem z szamba, a w dodatku smakuje i pachnie tożsamo to już jest normalne obrzydlistwo. Dodajmy do tego jeszcze walkę w markecie z innymi debilami o sam poniżający zaszczyt kupna tego nic niewartego ścierwa i można to porównać chyba tylko do rozkoszowania się smakiem
Co za inba się odwaliła to ja nawet nie.
Mój brat, lvl 25, zamknął się w pokoju i nie chce wyjść. Próbowałam z nim pogadać przez drzwi, to krzyknął tylko, że gardzi normictwem i z nikim nie będzie gadał, bo robi jakiś eksperyment.
Ok, mówię, powiem mamie, że wyzywasz. Więc lecę do matki na skargę, no nie, i ona mówi, że z nim pogada. To idę z nią podsłuchać rozmowę. A ten
Ja #!$%@?, jak mnie moja dziewczyna #!$%@?ła. Mam dietę rozpisaną na cały tydzień, makro rozpisane praktycznie idealnie. Dzisiaj na obiad miałem mieć dwa burgery (dwie buły, 200g mięsa wołowego i dwa plastry sera żółtego), ja zadowolony, że sobie #!$%@?ę mój ulubiony obiadek, ale oczywiście moja dziewczyna musiała dać popis. Zamiast burgerów zrobiła mi rybę z ziemniakami. Jak to zobaczyłem to miłosiernie się #!$%@?łem, zapytałem się czy ją nie #!$%@?ło przypadkiem, a ona
18+ nsfw

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.