Aktywne Wpisy
d4wid +170
Powiedzcie mi, jak to trzeba być takim ignorantem, żeby wstawić post, że jego kot ma pękniętą miednicę, bo sobie go wypuszcza na dwór i nie widzieć korelacji, że kot=podwórko=śmierć?
Nie wiem, czy to kwestia wychowania czy po prostu posiadania wybujałego ego, że on wie lepiej.
Sama nazwa Kot Domowy już dużo mówi. Kot niszczy ekosystem. Te ptaszki co ćwierkają, inne mniejsze zwierzęta giną, bo ktoś wypuszcza drapieżnika.
Ja na przykład jak się
Nie wiem, czy to kwestia wychowania czy po prostu posiadania wybujałego ego, że on wie lepiej.
Sama nazwa Kot Domowy już dużo mówi. Kot niszczy ekosystem. Te ptaszki co ćwierkają, inne mniejsze zwierzęta giną, bo ktoś wypuszcza drapieżnika.
Ja na przykład jak się
Daaniel1989 +731
Hej mirki, wierzę w moc wykopu. Wczoraj w #krakow moja różową spotkała bardzo nie przyjemna sytuacja. Jechała na rowerze ok 18:40, w okolicach przystanku kabel gdzie zajechał jej drogę rowerzysta glovo, arabopodobny, bez brody, wysoki. Po zwróceniu uwagi że prawie w nią wjechał, w okolicach estakady na wielickiej specjalnie potrącił moją różową, szczęśliwie przewróciła się na trawę ale i tak potłukła sobie kolano. Inni rowerzyści pomogli jej się pozbierać, później ja przyjechałem,
Pale marihuanę od prawie 1,5 roku regularnie codziennie, niedawno w końcu zrobiłam pauze, kilka dni, bo mój chlopak ktory sam chcial przestać, nagle chciał jechac kupić hasz. Zgodzilam się, mimo tego że od dziś do nastepnego piątku mamy 30€ na zycie. #!$%@? nie? No ale ok... jedziemy. Dojechaliśmy, kupiliśmy i nagle jakiś #!$%@? ścisk w gardle, duszno mi sie robi, no po prostu #!$%@? mnie wzięła, co my znowu #!$%@?..
Jestesmy za granicą od uwaga... 8 miesięcy i wszystko prawie od tego czasu #!$%@? na zioło. W coffie juz stale zamowienia mamy, ja jebe, zeby tak się zniszczyć i jeszcze o tym pisać, no #!$%@?.. #!$%@?.
Dodam w najlepszym? Najgorszym? wypadku, że mama zmarła mi w marcu, obiecalam ze zjade na pogrzeb a ja co zrobiłam?! Za pieniądz na wyjazd zjaralam się jak swinia. Przez miesiac nie miałam nawet w sobie poczucia winy, nic do mnie nie docieralo, ojciec mnie nienawidzi, mama zachorowała jak wyjezdzalam, ale #!$%@?. Przeciez mnie to nic nie obchodziło, tylko mój facet,moje oczko w głowie,które teraz nienawidzę od smierci mamy. Z jednej strony go kocham, z drugiej nienawidze, niemam nikogo doslownie #!$%@? nikogo oprocz jego,a i tak uwazam ze to co MY to jedno wielkie nic.. no ale jesteśmy razem 2 lata i dalej meczymy sie razem bo nikt nie chce byc sam. #!$%@? sobie zycie, zwiazek i niemam rodziny, wsparcia a sama sobie robię wiecej problemów niż dotychczas. Jestem za granicą, w Polsce nie mam nic, nikogo,tylko babcia która 12 maja ma wyniki czy ma raka piersi. Dodam ze mam dopiero 21 lat.
I mówcie co chciecie ale uważam że sporo tego syfu mam przez #!$%@? zioło, malo piłam prawie wcale, papierosów nie jaralam, (zaczęłam palic jak zmarla mi mama) a zioło bylo moim #!$%@? znakiem przewodnim od wrzesnia 2013r..
Jedynie co mi zostalo to bezsilność mojego niebieskiego który mnie kocha i niewiem jak on to znosi a ja dzien w dzien wyje w poduche i rzucam sie ze slowami ze go nienawidZę i wszystko przez niego.
Oto cala historia jak zielsko podzialalo na moją psyche, kiedy czlowiek nie ma umiaru w tym co robi i zostaje sam, doslownie #!$%@? sam i zaluje, ale co z tego,skoro juz jest za pozno na wszystko...
głowa do góry i do przodu, skontaktuj się koniecznie ze specjalistą, jak ogarniesz się z tym to spróbuj naprawić kontakty z rodziną bo tylko ich masz na 100% i powinni być najważniejsi.
@melisaa94: Te dwie rzeczy się wykluczają. Wszystko jeszcze możesz naprawić. Młoda laska jesteś. Ale z każdym rokiem będzie gorzej, bierz się za siebie! Najlepiej zmień środowisko. Albo niech twój chłopak przestanie palić.
@Howkin: O ja #!$%@?ę. Nie wiem jak można mieć tak #!$%@? postrzeganie rzeczywistości, by wypierać fakt na temat szkodliwości marihuanen. Albo trefna osoba, albo trefny towar? lol Marihuana jest substancją psychoaktywną, każda substancja psychoaktywna ma potencjał robienia gówna z mózgu.
Mam nadzieję, że jesteś jeszcze dzieckiem,
Komentarz usunięty przez autora