Wpis z mikrobloga

Badanie się alkomatem w Warszawie chyba nigdy nie jest fajne, zawsze są #!$%@? problemy. Raz na Pradze potraktowali jak jakiegoś zbira, a po co, a nie trzeba było pomyśleć wczoraj, będzie musiał pan poczekać, choć rzecz jasna alkomat mieli w okienku i to taki model, który działa błyskawicznie, zwłaszcza na komendach w innych miastach XD. Badałem się w różnych miejscach, w większości było sympatycznie, wręcz z pocałowaniem ręki, ewentualnie neutralnie, ale rzadko, a tylko w Warszawie spotykam się z fochami. Badałem się w Warszawie 3 razy i zawsze było coś, aż się odechciewa...

Mnie rozbija w mojej Stolycy podejście do tego tematu. Mam komendę 200 metrów od siebie, czasem po "aktywnie" spędzonej nocy idę sprawdzić po południu, czy jestem jezdny, czy nie. Za każdym razem to samo:

- Dzień dobry, chciałem zmierzyć ilość krwi w alkoholu.

- Po co to panu wiedzieć?

- Bo chciałem wyprowadzić auto na spacer, a wczoraj była impreza.

- Jak ma Pan wątpliwości, to nie ma co wsiadać za kółko.

- No właśnie wątpliwości nie mam. Czuję się dobrze, ale różnie może być.

- Nie mamy ustników, nie pomożemy.

- Mam swój ustnik (sic! od lat wożę ten sam w pojemniczku w schowku w swoim aucie i dezynfekuję Octaniseptem przed badaniem)

- Alkomat nie działa.

- Jak nie działa, przecież widziałem badanie przed chwilą?

- No dobra... Krzysiu, weź Pana na balonik i miejmy to z głowy...


Pozwalam sobie powyżej wkleić komentarz mirka @kowzan, który mnie zainspirował do tegoż wpisu.

#policja #warszawa #oswiadczenie #alkohol #alkomat #obrazekdlazwiekszeniaatencji
pogop - Badanie się alkomatem w Warszawie chyba nigdy nie jest fajne, zawsze są #!$%@...

źródło: comment_Hhrz563i5jmPELvl1YUwhaorh10jW2rV.jpg

Pobierz
  • 7
@Master_Xabies: Historia zna takie przypadki. Koleś chciał udowodnić żonie, że jest trzeźwy, podjechał pod drzwi komendy, widział to policjant dyżurny. On go zresztą badał. Wyszło 1,5 promila i na miejscu zabrali mu prawko. Dalej kierowała już jego żona XD