Wpis z mikrobloga

Ten moment, gdy po ponad 10 latach przez zupełny przypadek w piątkowy wieczór na fejsie dowiadujesz się, że gośc który podjeżdżał pod osiedlowa siłownię swoim 911, z niezmiennie zadbaną lwią grzywą lekko siwych włosów, z niezachwianą formą niezależną od pory roku, lekką opalenizną, na którego widok recepcjonistki zawsze usmiechały się szerzej i miały miód w oczach, na widok którego pół sali wyciagało dłoń w geście powitania a jego sugestywnie wytatuowany znaczek Versace na bodajże łydce wzbudzał tyle niesmaku co wyrazu lekkiego zażenowania... ma na imię..... Mirek. Jest po prostu bezcenny. Fakty są niezaprzeczalne: gość dba o formę o zarania dziejów. Gość jest miejską legenda. Gość ma szacun. Byli tacy, którzy szydzili, byli tacy którzy zazdrościli. On to przetrwał. Miras. #oneandonly. :))))
TYPOWY MIREK
mojitolubie - Ten moment, gdy po ponad 10 latach przez zupełny przypadek w piątkowy w...

źródło: comment_DAempfmg8JCWeXKXjrX38ZFDDmojG8dw.jpg

Pobierz
  • 2