Wpis z mikrobloga

Wielu z was sie zastanawia czemu dziewczyny, ktore nas otaczaja sa najczesciej tak puste i glupie. Okazuje sie, ze sprawa jest bardzo prosta - one nie staly sie takie nagle, one byly takie zawsze, jedyna roznica jest, ze kiedys nie olewaly mezczyzn, wiec to az tak nie frustrowalo.

Dlaczego wiec dzis olewaja ?

Da sie to wyjasnic, ale zeby miec pelny obraz, na poczatek skoczcie sobie do opisu eksperymentu Calhouna (w duzym skrocie kolonia myszy ze stalym dostepem do jedzenia i pozbawiona jakichkolwiek zagrozen po kilku pokoleniach przestala sie rozmnazac i wyginela). Wnioski, ktore plyna z tego eksperymentu przedstawie zaraz, ale najpierw kilka podstawowych informacji jak zwiazki wygladaja od strony technicznej.

Dobieranie sie w pary z biologicznego punktu widzenia ma na celu przetrwanie gatunku - to oczywiste. Kryteria doboru partnerow sa zawsze takie same - podswiadomie szukamy najlepszych genow, ktore mozemy wymieszac ze swoimi, zeby nasze potomstwo mialo jak najwieksze szanse na odziedziczenie dobrego ich zestawu i przezycie - to tez oczywiste. Przejdzmy wiec do wnioskow z eksperymentu - w prawdziwym zyciu przezywaja tylko te myszy, ktore sa zaradne, potrafia zdobyc pozywienie. Sa silne, zdrowe, potrafia uciec przed kotem itp. To wlasnie te cechy warunkuja pociag miedzy prymitywnymi myszkami i swiadcza o dobrym zestawie genow. Gdy pani myszka widzi, ze maczo mysz ryzykujac utrate zycia biegnie, zeby mimo pilnujacego kota, ukrasc ser ze stolu i mu sie udaje, robi sie mokra i ma ochote na seks. Sytuacje odwraca sie kiedy nagle cala kolonia myszy dostaje nieograniczone dojscie do jedzenia bez zadnego wysilku. Nagle rzeczy, ktore decydowaly o tym czy silny gen jest silnym genem (czyli umiejetnosc ZDOBYCIA jedzenia i zapewnienia bezpieczenstwa gniazdu oraz unikania zagrozen) staje sie bezwartosciowa. Najpierw tego nie czuc, ale przy kolejnych pokoleniach myszy mnoza sie coraz mniej i pojawiaja sie coraz dziwniejsze zachowania (w eksperymencie Calhouna byly to na przyklad myszy, ktore przesadnie dbaly o wyglad swojego futerka zajmujac sie nim caly czas) - tak jakby zwierzeta probowaly znalezc inny sposob na przyciagniecie potencjalnych partnerow pokazujac jakosc genow. Ostatecznie po kilku pokoleniach cala kolonia przestaje sie mnozyc i wymiera. Tyle.

I teraz popatrzmy na wspolczesne europejskie spoleczenstwa. Zyje sie coraz lepiej, o pieniadze naprawde nie jest ciezko (mowa o pieniadzach, za ktore mozna przezyc, a nie kupic sobie okulary gucciego), ludzie maja coraz wiecej. Do tego ulice sa coraz bezpieczniejsze (naprawde nikt nie musi juz faktycznie byc silny i walczyc, zeby moc czuc sie bezpiecznie). To dlatego rzeczy, ktore kiedys swiadczyly o dobrym zestawie genow - czyli zaradnosc, meskosc, sila, stanowczosc itp. przestaja odgrywac taka role w spoleczenstwie. Nie zaimponujesz juz nikomu tym, ze cie stac, zeby dobrze jesc, teraz musisz miec ladny telefon oraz LOGA na ubraniach. Dzis miara zaradnosci jest to, ze stac cie na ajfona, a nie zapewnienie przetrwania. Nie chce tutaj wyjsc na oszoloma, ktory mowi, ze ladne rzeczy sa zle, bo tez lubie sie nimi otaczac. Podoba mi sie dizajn ajfona, sam zwracam uwage na loga, ale musimy zdawac sobie sprawe, ze dla coraz wiekszej ilosci osob (glownie najmlodsze pokolenie, ktore nigdy nie zaznalo trudu zycia) te sztucznie nakrecane "oznaki dobrych genow" staja sie sednem zycia. Z drugiej strony naprawde wazne umiejetnosci i cechy, ktore kiedys byly nazywane meskimi oraz zaradnosc zyciowa schodzi na drugi plan.

Wyobrazacie sobie 18 latke z dobrego domu, ktora po skonczeniu bananowego liceum wiaze sie z (nawet dobrze zarabiajacym) ciesla albo jakims innym mechanikiem ? Nie, bo to sa niemodne zawody i tutaj kwestia pieniedzy, ktore tacy ludzie zarabiaja schodzi na drugi plan, bo dla tej dziewczynki, to ze pieniadze sa to rzecz normalna. Powiecie, ze tak bylo zawsze i sie zgodze, tylko, ze to kiedys byly jednostki. Wraz z bogacacym sie spoleczenstwem takich ludzi jest coraz wiecej i bedzie ich przybywalo, nasz swiat za kilkadziesiat lat bedzie tak wykrzywiony i pelen frustratow, ze strach pomyslec. Zdaje sie nawet, ze gdzies na wykopie czytalem o pomysle jakiegos "geniusza" zeby w przyszlosci placic ludziom jakies podstawowe pieniadze za to, ze istnieja. Eksperyment Calhouna na ludziach normalnie.

Troche chaosu i skrotow myslowych mi sie wkradlo, ale mam nadzieje, ze ktos zrozumie ten tok rozumowania. Jesli sie z czyms nie zgadzasz - chetnie to przedyskutuje, bo mam nadzieje, ze to ja sie myle.

#zwiazki #oswiadczenie #logikarozowychpaskow #polska #rozowepaski #rozowypasek #boldupy
  • 14
@egoMojKolego: nie do konca. troche na wyrost strzelilem o tej glupocie i teraz chetnie bym to skasowal, bo nie chce wyjsc na jakiegos frustrata po przejsciach. przejsc nie mialem, radze sobie w tym wzgledzie bardzo dobrze, malo tego oszukalem system i nie siedze w europie i dlatego moge spojrzec na zjawisko, o ktorym napisalem z boku. poza tym odnosze wrazenie, ze albo nie czytales albo jestes malo inteligentny i nie zrozumiales
@dzondzons: Eksperyment Calhouna budzi we mnie sporo wątpliwości. W ZOO jest podobna sytuacja - zwierzaki mają pełno żarcia, są bezpieczne i nie muszą o nic się martwić, a jednak do takich patologii nie dochodzi.
@glonstar: zauwaz, ze w zoo raczej nie sa trzymane zwierzeta calymi koloniami przez kilka pokolen w nieograniczonej liczbie sztuk, do tego nie sa tak calkowicie zostawiane samym sobie, a i nawet "zdobywanie" jedzenia mozna jakos symulowac. zgadzam sie za to, ze eksperyment Calhouna jest troche kontrowersyjny, ale niemozliwe jest stworzenie teorii, ktorej nie mozna jakos probowac podwazyc.
Widziałem, jak karmią zwierzęta w ZOO, żadnego zdobywania nie symulują. Na uwagę zasługuje rzeczywiście zauważona przez Ciebie różnica w liczności stad, ale moim zdaniem większe znaczenie mają cechy danego gatunku. Innymi słowy, może być tak, że tego rodzaju zachowania są charakterystyczne dla myszy, ale nie dla żółwi, antylop czy surykatek (czy innych zwierzaków w ZOO). Być może ludziom bliżej do myszy w tej kategorii, trudno mi powiedzieć.
Całe to strojenie się w piórka moim zdaniem nie wynika z dobrobytu, tylko z działalności po pierwsze reklamodawców, którzy sprzedają rurki, iphone'y i inne gadżety, a po drugie różnego rodzaju postępowych ruchów, takich jak feministki czy LGBT, które z uporem godnym lepszej sprawy walczą ze tradycyjnymi "stereotypami" (w myśl których #niebieskipasek powinien być męski, a #rozowypasek powinien być kobiecy) i różnymi sztuczkami podsuwają alternatywy dla jednych i dla drugich pasków (np. nie
@glonstar: bardzo mozliwe, mysle, ze tutaj aby powiedziec cos na sto procent trzebaby polaczyc ekspercka wiedze kilku behawiorystow plus psychologa ewolucyjnego itp. dlatego nawet nie podejmuje tego tematu. w kazdym razie to co napisalem to spore uogolnienie i duzo w tym wyczuwania na podstawie obserwacji ludzi. od jakiegos czasu mieszkam w ameryce lacinskiej gdzie zycie generalnie jest ciezsze i zauwzylem tez duza roznice miedzy tutejszymi kobietami a tymi europejskimi, stad tez
@glonstar: moim zdaniem reklamodawcy wlasnie wypelniaja ta powstala nisze na sztuczne pokazanie zyciowej zaradnosci czyli "lepszych genow", mam to co reklamuja, wiec jestem bardziej zaradny niz inni, mimo ze tego czesto nie potrzebujemy. a odnosnie lewakow i feministek oczywiscie, ale to tez wynika ze zmiany pozycji kobiety. na prostym przykladzie - kiedy na ulicy nie czuc zagrozenia, kobieta nagle przestaje mowic ze potrzebuje mezczyzny do ochrony i zaczyna mowic ze jest
@dzondzons: proszę obejrzyj: https://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak . Być może dobrobyt w Europie przyczynił się, ale bardzo pośrednio do opisywanych tutaj zwyrodnień. Otóż w Ameryce Łacińskiej, gdzie jest bieda, ludzi łatwo było naciągnąć na rewolucję (Kuba oraz komunistyczne partyzantki w wielu innych krajach). Tymczasem w Europie (gdzie klasa robotnicza żyła dostatnio) najpierw trzeba było w ciągu kilku pokoleń ludzi zmiękczyć, osłabić więzy społeczne, zdemoralizować, zdestabilizować, żeby na koniec bohatersko wkroczyć do upadłych, niebronionych krajów.