Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
takie male #coolstory
dawno temu, a dokladnie 20 lat temu w wakacje pojechalem z kumplami na zagle na mazury, 5 nas bylo, w tej chwili pamietam 2, reszta zabij a nie wiem kto to byl...
wiadomo co sie ma w glowie jak sie ma 17 lat, wiec byl to przyjemny czas choc ja bylem takim niesmialym chlopakiem, w szkole czerwony pasek, same piatki, nie kujon a raczej wszystko latwo mi przychodzilo, wiec nie bylo tak ze bylem jakims #przegryw w klasie a raczej bylem lubiany bo I pomoglem I za klasa sie wstawilem jak trzeba bylo

tak wiec plywalismy juz prawie 2 tygodnie, wieczorami jakies knajpy, dyskoteki (choc to nie moje klimaty to chodzilem z kumplami), jakies dziewczyny sie poznawalo, bylo milo
az pewnego dnia spotkalismy ludzi z obozu zeglarskiego, kilka lodek ich bylo...zalozylismy sie z jedna lodka ze nie maja z nami szans w wyscigu, zaklad byl o obiad czy kolacje, juz nie pamietam...ogolnie nasza lodka byla super szybka wiec ostatecznie robilismy dookola nich koleczka...
jedzenie wygralismy, przyjemnie spedzilismy czas az tu nagle jeden z tych z obozu mowi ze ma dla mnie dziewczyne, ja oczywiscie szok ze o co chodzi (wyobrazcie sobie wysokiego kolesia - 190 cm, waga super szczypior bo jakeis 63 kilo, okulary I na dodatek wada wymowy, no w dzisiejszych kategoriach typowa #stuleja)
ale on sie upieral ze spodobalem sie jego siostrze I ze nas przedstawi nastepngo dnia
no I przedstawil, siostra jak z obrazka, wg mnie jakies 5 klas w skali atrakcyjnosci wyzej niz ja, niska, sliczna, typ buntowniczki
poplynelismy za nimi, spotkalismy sie wieczorem jakies ognisko...przegadalismy cala noc a rano pozegnalismy, pamietam polecila mi zebym posluchal DeadCanDance, dala namiary na siebie (nie bylo komorek, nikt nie mial jeszcze nawet adresu mailowego)
I moglby to byc koniec ale nie ma w tym jeszcze zadnego cool...
skonczylismy dzien pozniej nasz wypad z kumplami, oddalismy lodke, poszlismy na dworzec kupic bilety do domu I ja zdecydowalem ze nie wracam z nimi
najlepszy uczen w szkole nie wraca do domu:) bedzie szukal dziewczyny na mazurach,...kumple szok, ale zrozumieli:) dali mi cala kase jaka im zostala I sie pozegnalem, zlapalem stopa, pojechalem przed siebie...
wiedzialem gdzie mniej wiecej beda plynac, tak wiec przy jakims kanale czy innym waskim miejscu sie zatrzymalem, pytalem czy ktos ich widzial, ale jeszcze nie plyneli.
jacys przypadkowi ludzie dali mi przenocowac na ich lodzi, nakarmili...
dzien pozniej siedzialem kilka godzin czekajac az w koncu przyplyneli...jedna z lodek mnie zgarnela (nie moglem byc na lodce z nia bo byla z szefem calego obozu a on byl dosc mocno zasadniczy...)
I tak plywalem z nimi kolejne kilka dni, ukrywany na lodce, spotykalismy sie wieczorami I nocami, gadalismy, calowalismy jak szaleni, no szczeniece zakochanie w pelni
w dzien sie ukrywalem na innej lodce, raz musieli mnie zostawic na brzegu bo szef cos zaczal podejrzewac, odplyneli z moimi bagazami, calkiem przypadkowi ludzie mnie wzieli na swoja lodke I gonilismy tych z obozu, moja "obozowa" lodka musiala udawac ze gubi wioslo zeby sie po mnie cofnac...no przygoda byla
na koniec odwiozlem ja z bratem do rodziny, tzn wrocilismy pociagiem, jeden plus ze kupilem klisze do aparatu za ostatnia kase I natrzaskalismy sobie mnostwo fotek..
oczywiscie jak juz ich odwiozlem to okazalo sie ze w tym zakochaniu nie pomyslalem ze I ja musze za cos wrocic do domu I chodzilismy po dworcu proszac o pieniadze na bilet dla mnie...piekne czasy:)

oczywiscie juz nigduy w zyciu sie nie spotkalismy, ona zyla z rodzina w Niemczech, nie bylo facebookow, komorek, jak pisalem nie mielismy nawet maili...
jakies kilka listow napisalismy I umarlo smiercia naturalna
ale bylo pieknie:)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 57