Wpis z mikrobloga

@aleroc: jak ja uwielbiam te paintowe obrazki robione przez autyzmowych znafffcuff.
"DOBRY" quest i "ZŁY" quest.
A co czytamy na początku? "Tutaj właśnie casualowy gracz się poddaje". Kto jest największą grupą graczy? Casuale. Czyli rodzaj budowy questów odrzucający WIĘKSZOŚĆ graczy jest dobry bo jakaś #!$%@? tak sobie wykoncypowała :DD

Żeby nie było, też znacznie, znacznie wolę budowę jak w gothicu. Choć są bardziej męczące i pozostawiają wrażenie "#!$%@? czegoś", bo bez
@xda_:
Gothic ma całkowicie liniową fabułę, wybór jest jeden, do której frakcji przystać lecz poza rozdziałem I w obydwu częściach nie zmienia się nic. Tylko noszona zbroja. Decyzje nie maja w ogóle jakichkolwiek konsekwencji. W sumie to w gothicach nie ma decyzji za bardzo, poza jakimiś niewielkimi no i wspomnianym wyborem frakcji.
Deus ex nie jest rpgiem tylko strzelanką. Nowe fallouty też. Deus ma liniową fabułę, decyzje nie mają chyba konsekwencji
zelda, gothic, morrowind - gry lubiane za to, że nutę traktują gracza jak debila.


@kulaty: dodałbym: STARE gry. Robione na inny rynek, do innych odbiorców. Duża część rynku to obecnie dorośli, którzy chcą gry dozowanej w kilkugodzinnych porcjach w których maja wrażenie osiągnięcia czegoś. Druga duza częsc to pokolenie coda i innych szybkich gier akcji.
Czy się to podoba czy nie takie są realia.
@aleroc: Wiedźmin 3 też miał swoje przebłyski, za które jest chwalony przez fanów cRPG. Np. w Sercach z Kamienia masz odnaleźć czeladnika alchemika pod Oxenfurtem. Trop prowadzi do wioski, w której żyje jedno małżeństwo, mimo kilku chat. Atakują jakieś pająki, jak je zabijesz to możesz wrócić i oddać questa zleceniodawcy, ale jak poszperasz po domach, dowiesz się czemu wioska jest wymarła i co się naprawdę stało z zaginionym.


Inny przykład to
@aleroc: Kiedyś gry były autentycznie trudne. Człowiek kroczek po kroczku uczył się reguł rządzących rozgrywką, a jeśli próbował zrobić podejście "na Rambo" to w większości przypadków szybko ginął. Prawdziwa szkoła cierpliwości i szukania alternatywnych dróg rozwiązania problemu. Siedziałeś, głowiłeś się jak to ugryźć i przez to właśnie czerpałeś satysfakcję i radość z zabawy.
Teraz? Od początku do końca jesteś prowadzony za rączkę, mapa #!$%@? znacznikami, GPS, jakieś hinty objaśniające każdy aspekt
@Naxster: nie zgodzę się, gdyby teraz rynek wymagał od gier przystępności dla graczy nie mających czasu na grę, to jak wytłumaczyć te wszystkie 10 które otrzymała nowa zelda? To gra której kluczowym elementem jest kombinowanie i przeczesywanie mapy w poszukiwaniu czegoś ciekawego, jeden z tych tytułów, w których rozrywkę musisz sobie w pewnym sensie zapewnić samemu, bo robiąc tylko ten wątek który wskażą ci twórcy nie poznasz dobrze tego świata.
Tak
@MerytorycznieNiepoprawny: no i sobie lub :D Też kocham gothicki nad życie. Ale #!$%@? pod tytułem "DOBRY, POWTARZAM PRAWIDŁOWY QUEST TO JEST..." jest żenująca. Jak wojenki pcmasterrace i inne pokrewne.
Jedna osoba poświeca sobie cały weekend na granie i chce uczyć sie na pamięć mapy i rozwiązywać łamigłówki. Inna ma 2h po pracy i chce sobie pograć, przeżyć przygodę i posłuchać historii. Czemu tylko jedna ma racje?
Dla mnie to jest jakieś
@kulaty: Dostaje 10 właśnie dlatego, ze jest inna. Cod4 jak wyszedł był opiewany jak zstąpienie Mesjasza. Bo to było "łał", gra akcji z fabuła jak z filmu, wydarzenia z bonda z pierwszej osoby!
Teraz jest tylko meh bo stało sie standardem. W epoce morrowinda zelda byłaby "meh" bo to taki rpg tylko bez fabuły, ciulowy jakiś.
Poza tym nie łamie podstawowych założeń, możesz ja dawkować, bo kombinowanie oznacza w niej uczenie