Wpis z mikrobloga

Mirki. 4 lutego zmarł mój tata, spadek z banku został podzielony na 3 części, został problem z samochodem. Nie jest to żaden mustang ani korweta, a pamiątka po ojcu. Audi 80 91r, ojciec mimo że miał pieniądze nie chciał go zmienić bo nie uznawał aut z komputerem pokładowym, ale do rzeczy. Postanowiliśmy z matką że auto dobrze by było żeby zostało u nas, ja mam 21 lat i mieszkam z matką, studiuję i mam prawo jazdy jako jedyny w tym domu, a brat ma lat 32 i sam zarabia, ma rodzinę, dzieci i defacto własny samochód ale od dnia śmierci domagał się żeby to auto poszło do niego bo "sentyment". Postanowiliśmy że go spłacimy i auto zostanie u nas, od tamtego czasu jest ogromna złość. Dostaliśmy z matką pogróżki że "nam #!$%@?" za to że jesteśmy pazerni itp. Mam zrzuty ekranu wszystkich smsów a matka ma nawet obdukcję jak ją poszarpał 9 maja ub. roku jak się nachlał i postanowił sobie odreagować na matce. Czemu? Pieniądze. Ojciec odziedziczył po swojej matce dom z placem 400m^2, planów co z tym zrobić było wiele między innymi żeby wziął to właśnie brat, a mnie miał spłacić na chociażby raty, standardowo był oburzony. Na wzięcie całości ale klauzulę że na starość ma się ojcem ewentualnie zająć też się nie godził. I tak się ciągło ale wszelkie zło jakie się z tego rodziło trafiało na matki konto. Ojciec potrafił się wybielić, do takiego stopnia że braciszek wpadł pijany do nas do domu i wyszarpał matkę za to że przez nią nic dla niego z tego domu niema (ojciec był o kulach a ja typa 90kg który spędził na siłowni 16 lat nie zatrzymam chociażbym bardzo chciał). Chociaż to matka najbardziej zabiegała by mu wpadło coś.
Obecnie chodziliśmy do notariusza żeby to auto podzielić i żeby zostało u nas, na finalnym spotkaniu mieliśmy tylko zostawić wszyscy podpisy i zapłacić za akt notarialny, ale okazało się że nie mamy druku z urzędu o zwolnieniu z podatku ze względu na to ze jest to podział majątku. Brat dostał przy notariuszu 500 zł jako spłatę jego części o którą się wręcz odgrażał, mimo że na akcie widnieje że się jej zrzeka.
Kasę hapnął, aktu nam nie wydano, teraz nas zablokował w telefonie i na fb że niema możliwości kontaktu. Auta nie możemy przerejestrować, bo bez jego kwitu nam nie wyda, a stawić się z nim nie zamierza. Co możemy zrobić? Auto warte 1000zł, ze spadku z banku dostaliśmy +- 3700zł na głowę. Auto ma przegląd do lipca, a oc do listopada.
Jeśli coś jest niejasne, źle napisane, mogę jeszcze raz na spokojnie wytłumaczyć. Proszę, pomóżcie.

  • 12
@benethor: żeby sprzedać, żeby złomowanie itp to tak. Musi być zgoda wszystkich.

Ale jak będzie używał normalnie to może śmigać na tych papierach co ma. Może ubezpieczyć, może zrobić przegląd. Problem pojawi się przy dokumentach w razie stłuczki.
@Kopaczos: no to jeśli wiecie gdzie mieszka to bierecie idziecie do niego, i tak:

- informujecie go, że zgodnie z ustawą ma pół roku na ogarnięcie tych papierów, jeśli nie chce płacić podatku na zasadach ogólnych
- matka daje mu decyzję: albo sie debil ogarnie albo zostanie z jej strony wydziedziczony - najlepiej przygotować jakiś powiedzmy-że-testament i zrobić trochę teatrzyk

Powinno wystarczyć.
@benethor: Po małym namyśle, planujemy iść w piątek do prawnika z prawdziwego zdarzenia, wybulimy najwyżej więcej niż to auto warte ale dociągniemy to do końca, jeszcze załatwimy przy tym jedną sprawę i niech się buja pazera. Dzięki za odpowiedzi.