Wpis z mikrobloga

@rbk17 niezależnie jak duży koń i tak stosunek masy konia do jego kośćca jest mniej więcej stały. Bezpieczna waga jeźdźca to jakieś 75 - 80 kg. W sporcie masa jeźdźca powinna stanowić 10% masy konia, ale to w sporcie.
@rbk17: w USA to było normalne, że w stajniach jest informacja o maksymalnym ciężarze jeźdźca. Zwykle było tam podawane coś koło 90-100 kg. Generalnie konie spokojnie i dadzą radę i ze 120 kg jeźdźcem, o ile to będzie jeździec w stylu Pudziana: czyli ciężki ale sprawny. Bo 70 kilogramowy jeździec, który ledwie chodzi, może być znacznie gorszy i dla konia i dla instruktora.

Wiadomo, że przy cięższym jeźdźcu jazda będzie spokojniejsza
@radekrad nie przesadzam, mówię jak powinno być żeby koń był długo zdrowy. Im cięższych jeźdźców nosi, tym szybciej siądą mu stawy i kręgosłup. Ale wiadomo, że o konie rekreacyjne nikt się nie troszczy, najwyżej pojadą na wakacje do Włoch. Ważne, żeby klienci byli zadowoleni.
@koralis: wiesz, to sprawa otwarta, dyskusyjna, niemalże kontrowersyjna. Ktoś powie, że koń jest w stanie wieźć 20% swojej masy, inni że 15%, 10%, 5% a animalsi stwierdzą, że to nienaturalne i koń w ogóle nie powinien wozić niczego na grzbiecie. Granica jest płynna. Wiadomo, że co innego regularne, codzienne jazdy, co innego rajd 10 dniowy a co innego jazdy raz na tydzień.
@radekrad oczywiście, jest różnica. 20 minut oprowadzanki nikogo nie zabije. Ale mówię o nagminnym użytkowaniu konia w ten sposób. Jeszcze w kiepskim sprzęcie, nie zebranego, wiele godzin. Wiesz pewnie jak wygląda szkółkowa rzeczywistość (niestety).

@Precypitat NIGDY żaden koń nie powinien nosić 120 kg człowieka. To jest czysty sadyzm, niezależnie jak koń duży. Nikt, kogo obchodzi choć trochę zdrowie i samopoczucie konia, nie posadzi ani swojego ani cudzego grubego tyłka na konia. "Da
@koralis: ale to taka Twoja opinia? Czy opierasz to na jakichś wiarygodnych źródłach? Mówi się, że koń może nosić do 20% swojej masy. Wiadomo, że zależy to od konia, jego formy, rasy a sama intensywność jazdy i ich ilość musi być dostosowana do ciężaru jeźdźca. Przy sportowej jeździe (skoki, dużo galopu) to 10% będzie lepszym limitem. Ale do jazdy w kółko stępokłusem oraz dwóch kółeczek galopu... wydaje mi się, że trochę
@radekrad: Wiesz, ja nie mam na myśli tego, że raz ktoś pojeździ i już dramat, koń zrujnowany. Mam na myśli że to się kumuluje - jeśli przykładowo człowiek całe życie przemierza kilometry z ciężkimi plecakami albo wykonuje jednostajną pracę fizyczną, to ciężko oczekiwać że to się nigdy nie odezwie i zostanie bez konsekwencji.

Wydaje mi się, że było o tym albo w "Rzędzie doskonałym" albo "Kopytach doskonałych" (J. Gołąb) albo w
@radekrad: @koralis: http://dx.doi.org.sci-hub.cc/10.1016/j.jevs.2007.11.008

tu jest ciekawy artykuł. Co prawda mała grupa badawcza, ale wynika z niego, że te 20% masy koń daje radę podźwigać w czasie kłusa i galopu i nie odbija się to na nim później znacząco. Oczywiście nie jest to mowa o uporczywym i ciągłym wykorzystywaniem konia pod osobami z nadwagą.

Poza tym @koralis miło by było, jakbyś przestał pisać do nas jak do jakichś sadystów, zwłaszcza, że