Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, potrzebna pomoc z zakresu chyba #prawo
Sytuacja wygląda następująco - w mieszkaniu mojego kumpla pękł jakiś wężyk czy coś (nie jestem w temacie więc nie wiem, co konkretnie, zresztą to chyba nieistotne), w wyniku czego zalało mu mieszkanie, tym samym zalewając jego sąsiadkę z dołu. Sąsiadka spisała protokół i zażyczyła sobie remontu zalanych sufitów w przedpokoju, kuchni, łazience i w pokojach + odmalowanie wszystkich ścian w jednym z pokoi. Roszczenia ma jak najbardziej słuszne, kumpel jest świadom, że to jego wina i musi jej to wyremontować, no ale chwilowo nie ma kasy, a z sąsiadką nie idzie się dogadać. Mieszkanie miał nieubezpieczone (chyba? w każdym razie nie dostanie kasy żadnej z tytułu zalania). No i trochę się obawia, jak to wygląda prawnie - co może zrobić sąsiadka w takiej sytuacji, wstąpić na drogę sądową i w ten sposób ściągnąć z niego kasę na remont? Co istotne, on się nie uchyla od tego, żeby jej to wyremontować, po prostu chwilowo go nie stać. I tak, to jego problem, a sąsiadka ma jak najbardziej prawo domagać się stosunkowo szybkiego remontu, to zrozumiałe, nikt nie chce mieszkać w zalanym mieszkaniu. Aha - protokół spisany, ale nadal nie podpisany przez mojego kumpla.

TL:DR : co może mu grozić, zakładając, że nie zdąży wyremontować jej mieszkania w jakimś tam ugadanym terminie?
  • 8
  • Odpowiedz
@NoMojo: Pozew na kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy złotych (koszt remontu) plus koszty sądowe + koszty wynagrodzenia prawnika (kolejne kilka tysięcy złotych). Do pierdla nie pójdzie jeżeli o to pytasz.
  • Odpowiedz
  • 1
Pęknięcie wężyka to niekoniecznie od razu jego wina. Bardzo możliwe że roszczenia sąsiadki nie są słuszne i nawet w sądzie się nie obroną. Radzę w żadnym razie nie uznawać roszczenia sąsiadki. Niech sobie sama likwiduje że swojej polisy. Co więcej nawet jeśli Twój kumpel miał polisę OC to najprawdopodobniej sąsiadka nic by z niej nie dostała.
  • Odpowiedz
@Ogar_Ogar: Nie no, chodziło mi o samą kasę. Oczywistym jest, że ściągnie z niego to, co jej się należy, bardziej kwestia tego, jakie koszty "extra" mu dojdą, jeśli się w terminie nie wyrobi. Myślę, że sam remont wyniesie go duużo poniżej kilkunastu tysięcy, ba, to wręcz pewne, bo szkody nie są chyba aż tak duże, do tego kumaty z niego chłopak, sam by jej to wyremontował, ale nie stać go na
  • Odpowiedz
@t-ja: Nawet jeśli nie są słuszne, to chłopak jednak poczuwa się do odpowiedzialności i nie chce umywać rąk. Uznał, że zalało ją z jego winy i wyremontuje jej to, co się zniszczyło, no ale nie wie, czy będą w stanie się jakoś ugadać tak, żeby
2 strony były zadowolone.
  • Odpowiedz
@NoMojo: Jeżeli koszty remontu zamkną się w ok. 10 tys to dolicz 2-3 tys złotych. Jak sprawa trafi do komornika koszty skoczą. A no i oczywiście cały czas lecą odsetki 7% w skali roku, więc bez większego znaczenia.
  • Odpowiedz
@Ogar_Ogar: Wątpię, ze z remontem zwlekał by ponad rok, po prostu raczej nie wyrobi się, żeby jej to wyremontować w miesiąc-dwa, a wtedy ona może coś tam działać na drodze sądowej. Tak czy siak dzięki wielkie za odpowiedź ;>
  • Odpowiedz