Wpis z mikrobloga

Coś się kończy, coś się zaczyna..

Ponad dwa lata temu w kwietniu, gdy jeszcze raczkowałem jeśli chodzi o pomoc mireczkom i znała mnie jedynie wąska grupa ludzi na wykopie, napisał do mnie pewien mirek - Piotrek. Opiszę dzisiaj jego historię, gdyż to dzisiaj jego i moja wspólna jej część się kończy.

Dostałem od niego wiadomość pewnego chłodnego lutowego popołudnia. Krótka piłka - chce wyjechać do UK, w Niemczech mu się nie podoba. Po paru wiadomościach byliśmy już dogadani, był tylko jeden problem. Piotrek miał dość sporo rzeczy które chciał wysłać wprost do mnie, gdyż z Niemiec chciał zahaczyć na chwilę o Polskę.

Kilka dni później zapytał mnie o adres domu gdzie miał wysłać rzeczy. Niestety w kwietniu przyjeżdżało akurat coś koło 40 ludzi więc miałem dość mało miejsca wszędzie. Stwierdziłem, że wyślę mu własny adres bo akurat przeniosłem się do nowego domu i najwyżej podrzucę mu te rzeczy. Myślałem, że to jakieś pierdoły w stylu ubrania czy inne, jak się okazało powiedział mi on wprost, że wysyła mi konsole, telewizor i rower.. Niesamowicie spodobało mi się zaufanie jakim mnie obdarzył. Postanowiłem, że nigdzie mu nie dam iść, zamieszka ze mną. Decyzja okazała się słuszna.

Piotr sam wspominał że przez pierwsze miesiące w #uk bardzo mu się nie spodobało. Właściwie niedługo po przyjeździe zaczął myślec o powrocie do Niemiec - ciężko mu się dziwić: Zaczął prace w Symphony - jedynym miejscu gdzie 95% pracowników to byli Polacy (i język Polski, a nie Angielski jest WYMAGANY w zakładzie). Przebolał jednak i postanowił zostać trochę dłużej. Nie zasiedział się jednak w tej pracy, po paru miesiącach udało mu się zdobyć kontrakt w magazynie ASDA - 3 dni pracy w tygodniu i stawka £10/h (dzisiaj już chyba £12/h) - czyli zarobki jak na minimalnej przy 5 dniach pracy - ale 4 dni wolnego w tygodniu to wartość sama w sobie.

Rok minął, jedna z naszych wigilii w stałym składzie - w domu w którym praktycznie nic się nie zmieniało od samego początku - te same twarze, te same głosy - żyliśmy w sumie jak rodzina, co jakiś czas jeżdżąc na wyjazdy, wycieczki i spędzając wspólnie chwile. Gdy udało mi się do domu sprowadzić kogoś kto zupełnie do nas nie pasował - dopiero wtedy poczuliśmy jaką wartość mają ludzie kompatybilni ze sobą.

Piotr poznał tutaj swojego dobrego przyjaciela z którym mógł realizować jedną ze swoich pasji - podróże. Wspólnie wyjechali na Filipny zrzucać prostytutki z klifu #pdk Sam Piotr jak dobrze pamiętam w ciągu roku odwiedził Japonię, Meksyk, Filipiny, Malezję, Ukrainę... i chyba pare innych krajów. To wszystko pracując jako zwykły magazynier!

Wszystko się jednak zmieniło jakieś 2 tygodnie temu. Piotrka marzenie się spełniło, dostał telefon od jednej z pracy do której aplikował. Dobre zarobki na poziomie 3.5x średniej wypłaty, praca z Językiem Polskim i Angielskim, biurowa, do tego może zacząć w przeciągu 3 tygodni - był tylko jeden problem - musiał on wyjechać - i to nie byle gdzie bo.. Na Filipiny - i to ta jego ukochana wyspa, że nawet się nie zastanawiając zgodził się - szczególnie, że pracodawca opłacał mu bilet, wizę i inne. Spełnić marzenie, żyć, pracować i podróżować po kraju który uważa się na raj na ziemi - kto z nas by nie skorzystał?

Mimo wszystko przez całe dwa tygodnie przychodził do nas codziennie i zastanawiał się nad tym czy robi dobrze. Wiedział, że prawdopodobnie nigdy nas już nie zobaczy.

Dzisiaj rano widziałem go pewno po raz ostatni, dopiero teraz to do mnie dotarło i wzięło mnie na wspominki. Wprawdzie obiecał, że się zobaczymy - trzymam go za słowo. Wiem, że to czytasz przyjacielu - dziękuję Ci w imieniu całego #mirkohouse za ten wspaniały czas. Niech Ci się powodzi i mam nadzieję że o nas nie zapomnisz - my o Tobie na pewno nie :)


Coś się kończy, coś się zaczyna..

#sorekabbey

#uk #podroze #turystyka #zalesie #oswiadczenie #feels #wychodzimyzprzegrywu
  • 36
raczej niewiele ma wspólnego z pomocą, to raczej wymiana dóbr.


@Kreation: jak kto lubi. POMOC drogowa też za darmo nie jeździ - nie można odmówić im tego że POMAGAJĄ ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zresztą już nie raz mówiłem - to ze wynajmuje ludziom pokoje to moja praca. To ze poświęcam się by ludziom pomagać, odpowiadać na pytania, pomagac szukać pracy, rozwiązywać konflikty czy też po prostu doradzać
@Kreation: Kolejny bóldupiący, że nie dostał czegoś za darmo ?

Zdradzę Ci kolego jeden ważny szczegół - @sorek sprzedaje najcenniejszą rzecz jaką ma - własny czas - począwszy od rozmowy i wyjaśniania co i jak w UK aż do odebrania delikwenta z lotniska. To też praca, nie lepsza ani nie gorsza od magazynu, ale w dalszym ciągu praca. Psycholog też nie pomaga klientowi za darmo.
Oj @sorek jak pięknie napisane! Sam tego lepiej bym nie zrobił! Cóż mogę napisać, wszystko wyżej to prawda. Jutro wylatuję na Filipiny, do pracy, którą dostałem 3 tygodnie temu. Prawdę mówiąc ciągle nie mogę w to uwierzyć i tak naprawdę jedynym moim zmartwieniem jest to czy moja zbyt ciężka walizka przejdzie przy odprawie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziękuję za wszystko, Sorek! Bardzo fajnie się razem mieszkało i jak