Wpis z mikrobloga

@krajowa: memrise, duolingo. Jak już osiągniesz jakąś sprawność, słuchawki na uszy i audiobooki, podczas drogi do pracy, spaceru czy nawet grania w gry. Oglądanie filmów czy seriali w ogóle nie jest nauką, bez różnicy czy z napisami czy bez, czy angielskie czy polskie - za mało słów w jednostce czasu.
@tomtom666 Poczułem ukłucie w serduszku. Fakt, nie jest to najwydajniejsza metoda, ale kategorycznie nie zgadzam się ze stwierdzeniem "nie jest nauką". Jeżeli ktoś i tak ogląda seriale, często po kilkadziesiąt godzin native angielskiego, które zawierają słownictwo z mnóstwa specjalistycznych tematów, to jest to świetny sposób.
Nauka języka ponad poziom C1 jest trudna jak nie żyje się w tymżejęzycznym kraju. Generalnie chodzi o jak największe otoczenie się językiem - jakieś radio BBC, do
@krajowa: oczywiście że oglądanie filmów z napisami w oryginale jest dobrym pomysłem, chociaż dla każdego coś miłego, więc niektórzy wolą bardziej aktywną naukę. Tak czy inaczej warto połączyć naukę pasywną (filmy, telewizja) z nauką aktywną - najlepszym rozwiązaniem jest kurs językowy, ewentualnie coś przez internet (memrise, duolingo) oraz czytanie i konwersacje w miarę możliwości.
@krzysiel: korzystając ze specjalistycznych (darmowych) narzędzi, nauczysz się dziennie nawet 200 nowych słów. Oglądając seriale, nauczysz się może 10, poświęcając tyle samo czasu. Jasne, że warto otaczać się językiem (tu audiobooki są o wiele lepszym rozwiązaniem, z uwagi na zagęszczenie słownictwa), wręcz jest to niezbędny element nauki, ale nie nazwałbym tego "metodą nauczania", raczej metodą szlifowania już zdobytej wiedzy.

Po sobie widzę, jak gigantyczną różnicę robi faktyczna nauka (memrise, duolingo, podręczniki)
@krzysiel: albo może inaczej, żeby było bardziej obrazowo - ucząc się "jak trzeba" po pięć godzin dziennie, jesteś w stanie opanować język w jeden rok. Oglądając seriale i filmy 5 godzin dziennie, ten sam poziom osiągniesz po ponad 10 latach.
@tomtom666 Powiedziałbyś coś więcej o tych darmowych narzędziach?
A co do seriali, to nie wyłapujesz tylko słówek, ale także przykładowe całe zdania, zwyczaje językowe itp. Kilka razy umiałem coś powiedzieć tylko dlatego, że "wiedziałem", jak dane zdanie ma wyglądać. Wiadomo, zasób słow jest uberważny, ale trzeba praktyki żeby płynnie układać z tego wypowiedzi, co jest ciężkie bez no... nativa albo kontaktu właśnie czy przez audiobooki, youtube czy wszelkiego rodzaju filmy, seriale.
@krzysiel: memrise, duolingo. Korzystając z memrise, nauczyłem się w kilka tygodni około 3000 czasowników frazowych (czyli zwrotów), wraz z zasadami wykorzystywania w konkretnych przykładowych zdaniach. Zajęło mi to w sumie jakieś 80 godzin, jeszcze sporo poświęcę na dodatkowe utrwalanie.
@krajowa: nie istnieją drogi na skróty, takich "cudownych metod" w internecie masz reklamowanych tysiące, nie dziwi Cię, że żaden uniwersytet nie wprowadził ich jako programu nauczania?
@Centka: duolingo + słownictwo z memrise spokojnie podniesie do B2, a to wystarczy do swobodnej komunikacji. Do tego oczywiście trzeba będzie trochę poćwiczyć - porozmawiać z ludźmi, posłuchać (właśnie wróciłem z biegania, gdzie słuchałem tego https://www.youtube.com/watch?v=HFbPp_r6Kgw ), jak zaczynałem to ledwo rozumiałem książki, które wcześniej czytałem kilka razy po angielsku, teraz rozumiem niemal każde słowo z rzeczy kompletnie nowych.
Ja polecam oglądanie z angielskimi napisami albo w ogóle oryginalnie dla bardziej zaawansowanych. Ja zaczynałem od oglądania w oryginale "Co ludzie powiedzą?" ("Keeping up Appearances"), jak znałem tą serie na wylot bo wcześniej oglądałem z lektorem. Gdy już wiedziałem o co chodzi w oglądanym odcinku łatwiej było zrozumieć dialogi. Pomocne do nauki angielskiego też są gry rpg.