Wpis z mikrobloga

#tripamietnik
#kambodza
#siemreap

Fryzjerzy w Kambodży nie pytają jak ciąć. Oni wiedzą.

*

Ja #!$%@?. Ludzie żyjący z turystyki w Kambodży są #!$%@? na tyłu poziomach, że aż ciężko to opisać.
Jak mamusia mówiła że panie krzyczące 'hello massage' są prostytutkami to nie wierzyłem - aż pewnego wieczora szedłem dość imprezowa ulicą na której były salonu z masażem.
Tu musicie wiedzieć że salony z masażem to standardowy element każdego tajskiego miasta, dlatego kompletnie nie budziło to moich podejrzeń. Skorzystałem z nich kilka razy w Tajlandii i zgodnie z planem wszystko odbyło się 'po bożemu'.
No i idę sobie ta ulicą, a tu nagle azjatka, wyglądająca bardziej na promotorke cocomo niż masażystkę, wskazuje ręką na mnie i podchodzi.
Po kilku dniach spędzonych w tym wspaniałym kraju zacząłem chodzić po mieście słuchając muzyki. Żeby się nie #!$%@?ć na obowiązujący tu marketing, słuchawki zakładałem już przed wyjściem z hotelu, bo przekroczenie jego progu oznaczało osaczenie przez bandę TukTukowców czyhających na wychodzących turystów.
Tak też było tego wieczora, więc babeczki kompletnie nie słyszałem, nie chciałem słyszeć - wyuczonym wręcz sposobem całkowicie olałem jej obecność i zainteresowanie moją osobą. I ja #!$%@?ę. Laska zachodzi mi drogę, ominięcie jej nic nie daje bo ta zaczyna iść równo ze mną jednocześnie delikatnie masując mi klatkę piersiową. To jeszcze większego wrażenia na mnie nie zrobiło, ale jak po przejściu ze mną tych kilku metrów zaczęła szczypać mnie w sutki to ja #!$%@?. Gdzie się #!$%@? zgłasza molestowanie, bo czuję że muszę. To jest chore.

Dzień później to już w ogóle polecieli z tematem. Na tej samej ulicy osaczyły mnie dwie masażystki. Tym razem, jako że ledwo opuściłem restaurację, nie miałem na sobie słuchawek. Niestety. Na hasło że nie chce masażu, te chwyciły mnie za obie ręce i zaczęły swoim cienkim azjatyckim głosem piszczeć o godzinnym masażu za $3 (#!$%@? co jeszcze). Po ponownej odmowie przeszły do konkretów. Bez owijania w bawełnę zaczęły zapraszać na masaż z 'happy endem' bo tylko u nich tak tanio,bo one są najlepsze, bo mają najlepsze dziewczyny.
#!$%@?. Co za kraj, co za ludzie. Ja #!$%@?ę.
#!$%@? stąd i nie wracam szybko.

*

Miesiąc w Tajlandii wystarczył żeby ceny w sklepie przeliczać na bahty, a nie na złotówki.

*

Jeżeli przedmiot na targu nie ma ceny, to należy targować się conajmniej do 30% ceny początkowej. Będą mieć krzywe miny, wysyłać na negocjacje swoje brudne córki którym oczy będą się kleić od łez. Zaczną nawet udawać stanowczych ludzi chcących kończyć negocjacje, ale nie wierzcie im. Koniec końców zawsze zejdą do 30% i będą z uśmiechem na ustach pakować itemki do siatki. A nawet jak nie - 2 stoiska dalej mają do samo, a teraz możesz powiedzieć że tam obok, tam gdzie właśnie przymierajaca głodem 7 letnie dziewczynka wyciera płaczące oczy, tam właśnie mają taniej.

*

#tajlandia
Gdy przyleciałem z Europy do Tajlandii to czułem się jak w chlewie obsranym gównem. Niecały tydzień w Kambodży i po powrocie do Taj czuje się bezpiecznie jak w domu, a sam kraj nagle awansował do poziomu czystego i cywilizowanego miejsca.

Co dalej? Slumsy w Delphi? Ghetto w Mexico City? Afrykańska wioska w Sudanie? Pewnie każde z tych miejsc zobaczę i stwierdzenie ze ta Kambodża wcale nie taka zła, ale na razie marzy mi się powrót do cywilizacji, posprzatanych ulic i nienachalnych sprzedawców.
  • 2