Wpis z mikrobloga

@CreativeSignal: Pierwszy krok już za Tobą, bo zdałeś sobie sprawę z fakty, że jesteś piwniczną #!$%@?ą i Twoje życie nie ma sensu. Kolejnym krokiem jest uwierzenie, że istnieje „większa siła”, która może uzdrowić i pomóc odzyskać równowagę w życiu. Ogólnie poczytaj o dwunastu zasadach wychodzenia z alkoholizmu.

Chociaż IMHO łatwiej przestać pić, niż przestać być konduktorem na karuzeli #!$%@?. XD
@CreativeSignal: Idź do psychiatry po tabsy. Pewnie da Ci jakieś beznzodiazepiny, które działają jak dotyk bosych stópek anielskich serafinów. Zasypiasz jak dziecinka, albo rolnik po całym dniu ciężkiej tyrki na polu cebuli :-) Przy okazji usuwają wszelkie lęki i fobie społeczne. Niestety na dłuższą metę uzależniają, więc to jest raczej remedium, na krótką kurację. Jednak lekarz Ci wszystko pięknie wytłumaczy (psychiatra, prywatnie nie na NFZ). Jednak zanim zaczniesz brać tabsy to
@Prospero88: tabsy mam już w szufladzie, bo byłem na jednej wizycie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale się naczytałem o tym wszystkim i stwierdziłem że już do końca życia wolę tak żyć niż to łykać, a z dwa miesiące później odkryłem Wykop i już w ogóle poleciałem ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡
@CreativeSignal: Szanuję za to, że nie pakujesz w siebie tabsów. Mój ziomek nie mógł spać to wieczorem chodził biegać interwały. Dopiero jak był fest wymęczony to zasypiał. Podobno też metody relaksacyjne podobne do tych od treningów świadomego snu potrafią mocno pomóc.

Potrafisz określić od kiedy zaczęły się Twoje problemy ze snem? Jakaś trauma, smutek, doniczka z paprotką Ci spadła na głowę? :-P U mojej Mamy pojawiły się dosyć poważne zaburzenia snu
@Prospero88 e no. Nie wszystkie nasenne uzalezniaja :) pojawiaja sie przeciez nowosci na rynku przez caly czas, lub ulepszone stare leki o mniej skutkow ubocznych etc. W zaleznosci od schorzenia mi sie wydaje, ale takie zwykle, lekkie nasenne p.lekowe nie powinny byc uzalezniajace. Tez kwestia psychiatry, trzeba znalezc dobrego ktory dokladnie dobierze leki, zna sie na nowosciach i ma systematyczna praktyke w szpitalu. A nie kogos znudzonego zyciem, bez pasji i checi