Zdaniem Matyi „duchami państwa” konstytuującymi nasz „układ społeczny” są „centralizm, wschodnie standardy biurokratycznej kontroli, klientelizm, mechanizmy selekcji personalnej”. W innym miejscu dodaje, że „katalog ten można zresztą rozszerzać o kwestie konfliktu pokoleniowego czy upowszechnione w społeczeństwie wzorce maczyzmu, nawet jeżeli za jego retoryczną fasadą kryją się słabość i niepewność własnej społecznej roli”.
Pomimo tych niejasności po lekturze wiemy na pewno, że to właśnie klientelizm czy centralizm „konstytuują nasze państwo u jego niewidocznych korzeni”. To one psują nasze partie, a nie są efektem tych czy innych rządów. Obecny „układ społeczny” nie powstał bowiem w wyniku konfliktu PO-PiS-u, ale jest wypadkową trzech trwających wiele dekad procesów: wywłaszczenia i utraty majątku polskiego społeczeństwa na skutek II wojny światowej; powstania w okresie komunizmu egalitarnego społeczeństwa „mających tyle, ile konieczne na własne potrzeby”; wreszcie charakterystycznego dla III Rzeczpospolitej procesu rozwarstwienia majątkowego, degradacji ekonomicznej całych grup (wielki przemysł, PGR-y, częściowo górnictwo), przy jednoczesnym awansie innych.
Wszelkie próby odwoływania się do dobra wspólnego traktowane są jako podejrzana próba manipulacji i ukrycia swoich prawdziwych intencji związanych z interesem konkretnej jednostki czy grupy. Co więcej, zdaniem niektórych badaczy przywołanych w książce, podstawowym motorem działania Polaków jest zawiść, gdyż prestiż społeczny budujemy porównując się do innych, a miarą pozycji społecznej jest pieniądz.
Współczesna elita na kartach Wyjścia awaryjnego jest opisana jako zdezorganizowana i pozbawiona społecznej misji; niebędąca w stanie myśleć szerzej, niż w kategoriach własnego interesu korporacyjnego; pasożytująca na słabym państwie, by tylko „urwać coś dla siebie”; jeśli nawet dostrzegająca punktowe problemy, to nie widząca obrazu całości; nie umiejąca zdystansować się od sporu partyjnego, ale raczej „dolewająca oliwy do ognia”; uprzedmiotowiona przez elitę polityczną, czasem poprzez „upokarzanie”, innym razem za sprawą „zagłaskiwania”, a różnica ta jest wyłącznie kwestią smaku. To właśnie elity ponoszą główną odpowiedzialność za obecną słabość państwa.
#publicystyka #klubjagiellonski #polityka
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora