Wpis z mikrobloga

Beka z katoli

Tak, ostatnio ten tag oraz całe te wyrażenie stało się niezwykle popularne. Nie wiem czy zostało to uwarunkowane jakimiś wydarzeniami w Polsce o których nie wiem czy po prostu nagle się narobiło mnóstwo osób które chcą pośmiać się z osób wierzących.

Sam jestem deistą, wierzę że dawno temu coś pomogło zapoczątkować wielki wybuch i nas stworzyło oraz że jest "większy byt" ale że ogólnie ma na nas #!$%@?. Jednakże nigdy nikogo nie zmuszałem do przyjęcia mych zainteresowań. Zauważyłem za to iż ostatnio "ateiści" zaczeli generalizować wszystkie osoby wierzące wrzucając ich do he he he #bekazkatoli ... Ja rozumiem, jeśli ktoś jest wierzącym urwanym z choinki i zaczyna nawracać każdego napotkanego człowieka wtedy jest coś nie halo. Ale czemu śmiać się z każdej osoby wierzącej w coś innego niż ja ? Bo co ? Bo wierzy w wielkiego gostka w niebie co teoretycznie powinien mu pomóc jeśli się hardo modli oraz który obiecuje mu życie wieczne (czyt. życie u boku bliskich których kochał. No właśnie, wielu myśli: czemu oni wierzą w takie bezsensownego banały, może właśnie dlatego ? Bo obiecuje im ich zobaczą ponownie swojego męża/żone/dziecko/babcie, kogokolwiek kiedyś kochali i utracili, PONOWNIE, jeśli będą odpowiednio się zachowywać i daje im to nadzieje) za wiarę w niego ? Tak, wiem też iż w Polsce jednak troszkę łatwiej o spotkanie kogoś z grupy 1 niż 2 ale no dlaczego tak czy siak generalizować całą populację katolików wyśmiewając się z każdego kto poprosi o modlitwę... HEHEHEH DO LEKARZA BY POSZEDŁ A NIE MODLIĆ SIĘ HEHEHEH. Myślicie że nie poszedł ? A co jeśli lekarz np. powie wam "przykro nam, nic nie da się zrobić, zostały wam/waszej żonie/waszemu dziecku 3 miesiące życia"? Sam jak wspomniałem jestem niewierzący a jednak poprosiłem o modlitwę za moją babcię gdy miała problemy ze zdrowiem...

Wg. mnie nikomu do tego w co wierzy 2 osoba. Ale tutaj teraz patrzymy w 2 stronę. Drodzy wierzący, ja rozumiem iż wasz Bóg nałożył pewne ograniczenia oraz restrykcję. Ale czemu zmuszacie do przestrzegania ich wszystkich ? Boicie się iż jeśli coś będzie dozwolone i będzie wymagało od was silnej woli w przestrzeganiu zakazu to jednak ulegniecie ? Zrozumcie iż to z tego powodu część ludzi się z was śmieje. Nie wchodźcie z butami w życie innych ludzi. Ich decyzja cóż zrobią, jak postąpią (czy to w sprawie aborcji, czy wychowania dziecka).

Sam mam doświadczenia z katolikami jak i muzułmanami jak i "katolami" oraz ateistami (nie miałem przyjemności/nieprzyjemności poznać "islamistów"). 2 pierwsze grupy potrafiły podyskutować ze mną na temat wiary ale nie na zasadzie, HURR DURR JAK TY MOŻESZ NIE WIERZYĆ W BOGA/ALLAHA? HURR DURR. Nie, potrafiliśmy porozmawiać o tym gotując np razem obiad. Gdy przedstawiłem tym osobom swoje poglądy to były nagle zaskoczone takim sposobem "wiary" ale nie próbowały mnie nawracać tylko starały się ewentualnie odpowiadać na moje pytania w sprawie ich wiary. Tak to powinno działać wg. mnie, każdy ma prawo wierzyć w co chce tak długo jak nie ingeruje to w życie/prawa innych ludzi.

Ostatnia sprawa którą chciałbym poruszyć to religia w szkołach. Tak, wiem iż jest ona nieobowiązkowa jednakże w praktyce jeśli dziecko nie pójdzie na taką religię często staje się wyrzutkiem. Pamiętam jak było u mnie na wsi gdzie katechetka wypytywała mnie dlaczego nie chce chodzić i czy rodzice mnie zmuszają do niechodzenia (No tutaj miałem lekką bekę bo rodzice mieli wywalone i robili co ja chciałem w tej kwestii). Ja za tamtych czasów uznawałem iż głowa boli od myślenia o takich poważnych sprawach aczkolwiek jako iż lubiłem fantasy już wtedy to biblia wydawała mi się książką pełną fajnych opowiadań fantasy (szczególnie lubiłem przypowieści). Jednakże jednocześnie byłem leniwy i jakoś nie chciało mi się chodzić specjalnie do kościoła (do którego miałem z 5km) żeby tego posłuchać. Dorosłem (chyba) i z czasem sam ukształtowałem swoje przekonania, tak wg. mnie to powinno działać. Dla dzieci powinna być nie religia ale np. "wiedza o religiach" coś jak długa lekcja o mitologi. Niech dzieci wiedzą czym są religie, czym się różnią, i czym np. jest ateizm. Nie róbmy im jednak wody z mózgu każąc na początku/końcu lekcji modlić się do niewidzialnego bytu któremu następnie wg księdza mam wyznać iż koleżanka z ławki "podoba mi się". No cóż

Pewnie za ten wpis zostanę zjechany przez obie strony barykady i będzie zmuszony usunąć konto żeby zrobić sobie świeży start LUB wpis utonie po prostu w południowym przypływie nowych postów na mirko. No cóż, nawet nie wiem do końca jak to otagować. W każdym razie mój przekaz starał się być taki iż nie należy wchodzić z naszymi przekonaniami w czyiś ogródek. Czy to ateista nie powinien podchodzić do katolika i "HEHEH, WIERZYSZ W NIEWIDZIALNEGO DUSZKA, HEHEHHE, NO POWIEDZ MI SKĄD WIESZ ŻE ON TAM JEST, HEHEH, NIE UMIE, WIDZĄ PAŃSTWO ? JAKI DEBIL, WIERZY W DUSZKA KTÓREGO NIE WIDZI I NAWET NIE UMIE POWIEDZIEĆ SKĄD WIE ŻE ON TAM JEST HEHEHHE" jak i katolik do ateisty "BĘDZIESZ PRZEKLĘTY JEŚLI NIE ZACZNIESZ WIERZYĆ, SKOŃCZYSZ W PIEKLE, PRZYNAJMNIEJ DZIECKO WYCHOWAJ PORZĄDNIE", nie możemy po prostu kochać bliźniego jak siebie samego ?

#religia #ateizm #niepopularnaopinia
  • 16
@kazumele: Szanuję, plusuję, zwłaszcza za to, że państwo powinno być neutralne w tych kwestiach. Aczkolwiek nie jestem przekonany co do narzekania na jakiekolwiek tagi gdy obok jest funkcja czarnolisty lub gdy człowiek posiada taką pewną supermoc (ostatnio zanikającą w społeczeństwie) zwaną "ignorowaniem głupich treści".
@jan_zwyklak: Osobiście staram się nie czarnolistować czegoś co nie jest czystą patologią. Szczególnie iż czasami naprawdę pokazują się "ciekawe historyjki" do których może nawet się uśmiechnę. Chodziło mi bardziej o problem "generalizacji" iż każdy katolik który wierzy odpowiada bece.
Chodziło mi bardziej o problem "generalizacji" iż każdy katolik który wierzy odpowiada bece.


@kazumele: Ja jestem bardziej wyrozumiały i zakładam, że chodzi im o niektórych katoli, tylko słowo "niektórzy" zostawiają w domyśle. Trochę winy jest też u samych odpowiadających, bo skoro oni tacy nie są to po co się bronią? Jakby ktoś, pod tagiem #bekazteistow pisał o złych Muzułmanach, zabijających ludzi, to taki wykopowy katolik też by zaczął się bronić? Nie
@kazumele: ale wiesz, że żyjemy w kraju w którym pieniądze z podatków są przeznaczane na zabobony? W którym w imię zabobonów zakazywane są leki i środki antykoncepcyjne? W którym uprzywilejowana grupa czarodziejów jest zwolniona z większości podatków? W którym prawo do godnej śmierci człowieka jest ignorowane bo zły pan w niebie chce, żeby ten człowiek sobie jeszcze pocierpiał zanim umrze. W którym za pieniądze podatnika indoktrynuje się młodych ludzi! Mógłbym tak
@VodkaDestroyer: Zdaje sobie sprawy iż publiczne pieniądze są wydawane na sprawy wiary i się z tym nie zgadzam tak samo jak z zakazywaniem środków antykoncepcyjnych. Ale czy to powód żeby kręcić bekę z osób które np pojechały przed maturą się pomodlić ?