Wpis z mikrobloga


Rozwijasz na własną odpowiedzialność.

Mirki poszukuje pomocy a wiem że tyle nas tu jest że ktoś się na pewno znajdzie.

Zaczynając ten mój wywód to ćwiczę kalistenikę/streetworkout z elementami siłowni od ponad 2 lat. Jak ćwiczenia mi się od razu spodobały to z dietą zawsze miałem problem. Jadłem co popadnie ale trzeba przyznać że dzięki temu miałem bardzo dobre efekty. Masa od początku mi bardzo łatwo wchodziła ale zawsze miałem problem z redukcją.
Jakieś 1,5 roku temu postanowiłem wziąć się za zrzucenie tego tłuszczu po masie. Prowizoryczna dieta i brak dostatecznych informacji sprawiła że po 2 miesiącach odpuściłem, i znowu miesiąc normalnego jedzenia (ale z trochę innymi nawykami np. o wiele mniej cukru, mniej fast foodów). Po tym miesiącu znowu dieta z większą wiedzą ale przez następne miesiące przy deficycie i treningach (domowy + bieganie) waga cały czas stała w miejscu ! We wrześniu znowu załamanie i powrót do normalnego jedzenia i próba podkręcenia metabolizmu aby od października znów zacząć to błędne koło. I od tego października cały czas trzymam tą dietę z pewnymi wyskokami w czasie np. świąt ale wszystko w granicach rozsądku. I tak oto w nowy rok wszedłem z magiczną liczbą 92 kg na wadze ! No wytłumaczyłem to sobie tymi kotletami ze świąt i jechałem dalej. W między czasie zainteresowałem się yerbą mate która zadziwiła mnie swoimi właściwościami pomocnymi przy zrzucaniu masy ciała. Udało mi się do kwietnia zrzucić do 87 kg co było dla mnie mega dobrym wynikiem bo w końcu coś się udało (co ciekawe to się głównie stało w jakieś 2 tyg. przy intensywniejszej pracy przy wyższych temperaturach i piciu właśnie yerby w większych ilościach). Po czasie jednak skojarzyłem fakty że to wcale nie tłuszczu się pozbyłem (przynajmniej nie w większości), lecz to była głównie woda zgromadzona w organizmie. Teraz zdarzyło mi się sporo pracować na dworze = dużo pić wody, zjeść kebaba (1 i to od na prawdę długiego czasu) i waga nagle w 2 dni wróciła " do normy" = 91 kg wróciło na miejsce i tak od tygodnia nie spada. I w tym momencie stoję.

I właśnie tym razem postanowiłem się poradzić się w końcu kogoś naprawdę doświadczonego który może w końcu mi pomoże (bo z setek stron internetowych tej skutecznej pomocy nie uzyskałem).

Wiek:18
Waga: 91
Wzrost : 185 cm
Ćwiczę 3 razy w tygodniu FBW z elementami statyki / piłka nożna rekreacyjnie z kolegami.

Według kalkulatora do utrzymania wagi potrzebuję ok. 3200 kcal a do schudnięcia ok.2900 kcal. Brzmi fajnie z chęcią bym się tego trzymał ALE ja jadłem po 2900 a waga stoi w miejscu(obwody też). Internetowe poradniki mówią wprost nie spada= tnij kcal, więc jak mógłbym im nie zaufać. Faktycznie zaczęło to przynosić efekty... gdy OSIĄGNĄŁEM 2000 KCAL!
Przez jakiś czas dawałem radę (niedzielny cheat meal mnie ratował) ale teraz po jakichś 3 tyg. już po prostu nie miałem siły na treningach. Na pewnym forum kazali wrócić do 2900 na jakiś czas. Więc stopniowo dobiłem do 2900, posiedziałem z 1,5 tyg żeby znów obcinać po trochu i tak skończyłem na 2400 gdzie nie chodziłem głodny a waga niby leciała w dół ale to opisałem już wyżej. Więc te kalkulatory w moim przypadku całkowicie nie działają.



Więc postanowiłem prosić was o radę bo już na prawdę sam nie wiem co mam zrobić(a i cardio trochę odpada głównie z braku czasu).



Moja dotychczasowa dieta nigdy nie była dokładnie rozpisana ale składała się głównie z :
-jajek
-kanapek (ser, szynka, serek kanapkowy)
-ryż kurczak, warzywa
-owsianka
-ziemniaki

Może są to typowe podstawowe produkty ale nie mam ani za bardzo czasu ani umiejętności aby przygotowywać coś innego.

#mirkokoksy #silownia #streetworkout #dieta
  • 13
@heniek_8: Właśnie najlepsze jest to żeby w pewnym sensie pobijać swoje rekordy siłowe w tym sporcie to muszę wyglądać jak z okładki mens health. Pomyślisz - #!$%@?, otóż nie tym razem (chociaż może trochę). Wchodzę na poważnie w początkowe elementy statyczne (front/back leaver, planche itd.) i z tą wagą jest mi mega ciężko opanować cokolwiek więc priorytetem dla mnie teraz jest zredukowanie jej (mam ambicje na chociaż poniżej 80), a samo
@arek0092: pisałeś o tym że nie masz siły na treningu to myślałem że jakieś wielkie ciężary dźwigasz :)
ja bym zrobił taki reset - zmniejszył kalorie do poziomu w którym chudniesz w tempie 0.5 - 1kg na tydzień
a z treningiem bym nie szalał - podszedłbym bardziej siłowo niż objętościowo
czyli krótkie serie z przerwami, bardziej trening siły jako umiejętności niż obfitego machania, wtedy te 2000 kcal to nie będzie jakaś
@heniek_8: 91 kg to w sumie w całkiem nie az tak mało do dźwigania :D
A co tego poziomu kalorii to bylem na tych 2000 kcal i faktycznie przez pewien czas spadało, z czasem coraz wolniej i wolniej a jak więcej bym obciął to tygodnia bym nie przeżył. Samo życie na takim poziomie kalorii jest męczące. A w sumie nie przygotowuje się do żadnych zawodów więc czy to ma sens aż
@arek0092: Dużo opisałeś i nie wiem od czego zacząć :D mogę Ci na priv pomóc.

Faktycznie zaczęło to przynosić efekty... gdy OSIĄGNĄŁEM 2000 KCAL!


Generalnie zacznijmy tak, za utrate tkanki tłuszczowej odpowiada deficyt kaloryczny, takze jezeli chudles dopiero na 2000 kcal, to znaczy, ze miales bardzo malą aktywnosc w ciagu dnia i np. nie miales sily i robiles slabsze treningi, przez co jednoczesnie spalałeś mniej kalorii oraz zmniejszyłeś NEAT (aktywnosc poza
@kacperpzn: Snujesz w swojej wypowiedzi dużo domysłów które doskonale rozumiem ponieważ nie podawałem aż tak dokładnych informacji :). Pozwolisz że wyjaśnię.Podzielmy to na
odpowiedzi do twojego tekstu między cytatami.

1. Przez taki deficyt kaloryczny fakt nie czułem się najlepiej na świecie ale to co miałem do zrobienia robiłem sumiennie. Trening (zazwyczaj) był dobrze lub chociaż poprawienie wykonany. A co do aktywności poza treningami to te 2-3 h pracy fizycznej było praktycznie
@arek0092:

Snujesz w swojej wypowiedzi dużo domysłów które doskonale rozumiem ponieważ nie podawałem aż tak dokładnych informacji


Te domysły dotyczyło tego, że nie ma bata, żeby przy deficycie kalorycznym nie tracić tkanki tłuszczowej. Waga może przez jakiś czas się utrzymywać właśnie przez retencje wody, to może maskować efekty. Piszesz, że jadłeś 2000kcal, ale trwało to z opisu 3tygodnie, bo miałeś mało energii i wszedłeś na 2900. Być może to 2900 wcale
1. Co do tego chudnięcia to nie do końca, co zresztą opisałem wyżej. Nadal jestem na 2400 kcal a trochę więcej wody i ten kabab na cheat meal i nagle skoczyło o 4 kg ? O.o Moim zdaniem nie jest to zbyt normalne a tym bardziej nie można nazwać tego chudnięciem.

2. Cheat meal stosuje już coraz rzadziej. A nie napisałem że 3200 kcal to moje zapotrzebowanie tylko że teoretycznie tyle powinienem
@arek0092:

1. Co do tego chudnięcia to nie do końca, co zresztą opisałem wyżej. Nadal jestem na 2400 kcal a trochę więcej wody i ten kabab na cheat meal i nagle skoczyło o 4 kg ? O.o Moim zdaniem nie jest to zbyt normalne a tym bardziej nie można nazwać tego chudnięciem.


Waż się codziennie, jednorazowe skoki wagi to nic. 4kg to akurat dziwne, ale pamiętam jak kiedyś wieczorem ważyłem o
@kacperpzn: Faktycznie waga wróciła po kilku dniach jedzenia bez żadnych "wyskoków kulinarnych" i przy nie przesadzaniu z wodą.

Jak chcesz to mogę Ci pomóc po prostu na priv, więc napisz. Bo tak odpisując będzie to dłużej trwało.


Wybrałem ten sposób bo przy okazji jak jakiś mirek będzie miał podobny problem to tutaj ma kilka fajnych rad. A nie wiem czy jest sens jeszcze na priv coś pisać ? Chyba że masz
@arek0092:

Chyba że masz jeszcze coś co uważasz że może mi/innym czytającym się przydać to miło by było jakbyś dopisał niżej :D.


Ten temat to temat rzeka :D Generalnie te informacje powinny Ci na jakiś czas wystarczyć.

Na razie będę leciał z tym co mam ustalone, policzę to sobie jeszcze raz porządnie, dorzucę trochę biegania (już sie trochę za to zabieram), najwyżej coś utnę, może się uda :D.


Na pewno schudniesz