Wpis z mikrobloga

@DrDevil: Dodam tylko, że spożywanie np. cukru powoduje zmiany hormonalne (insulina i tak dalej) i samo w sobie może powodować, że chce Ci się jeść np. więcej cukru. Więc wybiłeś swój organizm z normalnego stanu rzeczy, powodując chęć zjedzenia cukru. Czy to znaczy, że masz się kierować tym co chce organizm i jeść więcej cukru? Oczywistym jest, że nie. To co nam się wydaje że organizm chce, nie jest zawsze dobre
  • Odpowiedz
@tymczasowe_konto333: Rozumiem Twój przekaz, ale na szczęście człowiek oprócz id posiada jeszcze ego i superego, więc potrafi (nie zawsze) kontrolować jak zaspokajać swoje potrzeby. A wadliwe jednostki zawsze się przytrafią.
  • Odpowiedz
Inny przykład to oszukiwanie organizmu - jemy lody, które są cukrem i tłuszczem. Dawno dawno temu jedliśmy sam tłuszcz i czulismy że już wystarczy, bo ile tłuszczu można jeść? Albo ile można słodkiego jeśc? Idzie się porzygać. Teraz mamy np. lody które łączą tłuszcz i cukier i oszukują nas organizm który nie włącza kontrolki "już wystarczy" bo tłuszcz jest kontrowany przez słodycz a słodycz przez tłuszcz. I można tak jeśc i jeśc,
  • Odpowiedz
@DrDevil: Tak, wiadomo, potrafimy się kontrolowac i dlatego na szczęście potrafimy świadomie się powstrzymać przed opychaniem się słodyczami, albo zbyt częstym objadaniem się stejkiem z grilla czy coś.
  • Odpowiedz
@Shatter: o kurczę ktoś uważa inaczej niż Ty więc jest #!$%@?

Jak taka jest większość facetów na wykopie to nie dziwię się już że na takie powalone różowe z waszych gorzkich żali trafiacie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Shatter:
No ja jak zaczęłam się spotykać z moim facetem jadł mięso, a akurat te parę lat temu przeszłam na wegetarianizm. Do niczego go nie namawiałam, ale sam też zdecydował że ograniczy mięso do ryby od czasu do czasu,ba, nawet jego rodzice zawsze nam robią pyszne 100% wege obiady ( ͡° ͜ʖ ͡°). No i jest mi miło i fajnie że razem często jemy zdrowo i wegetariańsko
  • Odpowiedz
Moja dziewczyna mogłaby jeść nawet eukaliptus jak koala I w sumie nic mnie to nie obchodzi, dopóki odpowiada mi jej charakter i wygląd.


@Shatter: To mądry nie jesteś, to też jest istotne, bo zapewniam Cię, nie byłbyś zadowolony jakbyś musiał jej załatwiać codziennie podczas zakupów eukaliptus! Wiesz jak ciężko znaleźć w sklepie #!$%@? eukaliptus?! ;)

A tak naprawde, to wege to też okreslone skojarzenia z daną osobą, styl życia i prawdopodobnie
  • Odpowiedz
@Shatter: Jeśli ktoś ma pogląd typu "jak się kocha zwierzęta to się ich nie zjada" to na podstawie swojego przekonania (może Twoim zdaniem bez sensu bo wg Ciebie np. Zjadanie nie wyklucza kochania) stwierdza "o, x nie je zwierzaków, fajnie, pewnie jest empatycznym człowiekiem o zbliżonych do moich wartościach".
Proste i raczej logiczne moim zdaniem ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
no ryba to też zwierzę ale raczej mało osób od razu rezygnuje z mięsa w 100%, więc sam krok ograniczenia go do samych ryb jest moim zdaniem korzystny dla reszty zwierząt ;-)


@ruok: No a w czym ryba jest gorsza od innych zwierząt, że zjadanie jej się nie liczy? Jak mnie rozwala ten argument z rybą, która albo nie jest mięsem xD albo jakimś mniej znaczącym. Nie jesz mięsa, to nie
  • Odpowiedz
@Nidor:

XD no dobrze, Twoim zdaniem jak ktoś jadł mięso powinien od razu zostać w 1 dzień weganinem, a moim zdaniem - jak i zdaniem wszystkich organizacji walczących o poprawę bytu zwierząt - nawet ograniczenie spożycia mięsa i np. kupno tylko jaj z wolnego wybiegu coś zmienia.

Jak ktoś czasem zje rybę jednak czyni mniej tego cierpienia niż ktoś co codziennie zjada schabowego, a na śniadanie jaja "klatkowe", no ale rozumiem,
  • Odpowiedz
Jak ktoś czasem zje rybę jednak czyni mniej tego cierpienia niż ktoś co codziennie zjada schabowego


@ruok: Równie dobrze raz na jakiś czas może zjeść na obiad schabowe, zamiast filet z ryby. O to mi chodzi. Dlaczego tak wiele osób kategoryzuje ryby jako te mniej warte zwierzęta, albo według katolików nie są one mięsiem? :D Nie, nie jestem wegenazi, mięsa nie jadam, bo nie lubię i tylko tyle. Czasami tylko czytam
  • Odpowiedz
@Nidor:

No to zastąp, choć czytałam kiedyś, że niby hodowla ryb produkuje o wiele mniej zanieczyszczeń i syfów szkodliwych dla środowiska niż hodowla krów czy świń, a to może mieć jakieś znaczenie w temacie. Ale ekspertem nie jestem.

Wydaje mi się, że zwyczajowo tak jest z rybami, często ktoś w knajpie oferuje mi danie rybne jak mówię, że jestem wege, a przecież z definicji wegetarianie ryb nie jedzą (tylko osoby na
  • Odpowiedz