Czasem bywam pod wrażeniem swojej osoby. Że w tym durnym czerepie potrafią sie zaiskrzyć całkiem ciekawe pomysły. Gorzej z wykonaniem i chęciami ale nad tym się da popracować. Więc dzisiaj startuję z nową serią na mirko. Kiedy się skończy? Może i do mojego końca, lub jej, kto wie. Ale postaram się co drugi dzień wprowadzić jakiś wpis poza życzeniem wam śmier... miłej nocy. Pomysł jest dosyć prosty, ale tylko na pozór. Czy bylibyście w stanie w pełni obiektywnie(albo i nie) wymienić 20 NAJLEPSZYCH I NAJWAŻNIEJSZYCH PŁYT POLSKICH OSTATNICH DWUDZIESTU LAT ? Bo ja się tego podejmę. Oczywiście, w miedzyczasie znalazłem z 35 kandydatów ale kilka musiałem sobie odrzucić. Ale spokojnie, o niektórych tez cos skrobnę. Oczywiście zastrzegam że lista jest mało obiektywna i raczej chodzi o własne odczucia. Tyle że poza fanatyzmem w jeden gatunek staram sie patrzeć pod szerszym kątem ale to myślę, że się uda wyczytać w tekstach. To juz koniec p---------a, czas na pierwszą ofiarę Aha, tag do tej serii tutaj #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
MIEJSCE 20 Myslovitz - Korova Milky Bar, 2002
Nisko, prawda? Ale fakty są dosyć proste. Tym albumem Myslovitz zaczeło startować w totalnie inny rynek. Sukces Miłość w czasach popkultury z 1999 mógł trochę zaskoczyć chłopaków i tchnięci walką o wyższe cele zaczeli startować na zachodni rynek. Nie da się ukryć, że Korova była pisana pod rynek brytyjski. Ale przejdzmy do do okresu nagrywania. Materiał trafił w dosyć ciekawy moment w muzyce w kraju. Polska była OPĘTANA sukcesem kadry Engela i wyjazdem na Mundial Do Koreii i Japonii. A wtedy prawidłowym hitem był kawałek Norbiego z Iwanem i Świerczewskim a każdy chciał kopać gałę. No kto wtedy myślał o tak bardzo melancholijnym albumie. W maju, 2002 roku. Rojek, serio? xD Płyta nie odniosła wielkiego sukcesu, chociaż początek był wystrzałowy. Ale to tez całkiem ciekawa historia. Bo jeszcze ten magiczny 2002 był takim okresem przejściowym przed internetem i powszechnością kultury. Kupowanie albumów było na czuja. pewna forma zaufania i magii. Nie żebym krytykował dzisiejszy sposób słuchania muzyki bo sam go nagminnie gwałcę ale nie ukrywajmy, to było trochę bardziej ekscytujące. Kupienie płyty, wiara w to co artysta wydał, słuchanie jednego singla w radiu... Co do samej warstwy płyty. Jest na niej bardzo dużo dobrych utworów. Sprzedawcy Marzeń, Wieża Melancholii, Chciałbym umrzeć z miłości czy Szklany Człowiek. Ale to był nietrafiony moment na wydawanie płyty. Sam album obronił się w pamieci wielu osób jako ten płaczliwy i bardzo mocno nawiazujacy do pewnego zespołu z Jukeja. Rojek też w tekstach pokazał jeszcze bardziej wrażliwą stronę, co odbija się na nim do dzisiaj nawet na solowym projekcie. W moim odczuciu, nawet ten album mógł być eksperymentem przed projektem Lenny Valentino. Bo znajomość z Cieslikiem kwitła juz jakiś czas a dwa lata później mamy... o tym w innym miejscu ( ͡°͜ʖ͡°) Co do muzycznych inspiracji to poza tym co wspomnę niżej słychać dwa fajne nurty muzyczne. Garażowy rock z USA(który Rojek lubi do dziś i ma sentyment większy niż ja do Kylie Minogue) plus scena emo rock, też z USA. Ale nie malowanie paznokci na czarno a raczej smutne krzyczenie do mikrofonu. Wyszło to dosyć kuriozalnie ale piętno swoje odcisneło na polskiej muzyce. Ile to zespołów chciało grać jak Myslo...
Rok po płycie wyszła angielska wersja albumu z dogranymi hitami z Miłości w anglosaskim języku. I tutaj się zatrzymajmy. Bo w moim odczuciu słuchając własnie innego wydania płyt moge odebrać wrażenie że był klejony na siłę. Samo w sobie lirycznie brzmi to fajnie i jest dobrze tłumaczone. Lecz to po prostu brzmi jak zlepek młodego zespołu, który wysyłał swoją EPkę z nadzieją na kontrakt życia. I tutaj przechodzimy do jednej z najbardziej zabawnej frazy w historii polskiej muzyki MYSLOVITZ TO POLSKA ODPOWIEDZ NA RADIOHEAD No ja do dzis sie zastanawiam kto wpadł na takie stwierdzenie xD W 2002 Yorke byli po Kid A i nagrywali smutniejsze jeszcze Amnesiac. Gitarowe granie odeszło już trochę w bok, nawet bardzo mocno. Ciekaw jestem tez ile osób wie na czym Myslo opierało muzykę? Teraz werble bo.... to był BLUR, tak Albarn i reszta. A chłopaki z Mysłowic nie bali się nawet p------ć perfidnie Death of the Party do własnego Acidland . Ale dobra, uznajmy to a mocne inspiracje ( ͡°͜ʖ͡°) Faktem jest, to o czym pisałem. Rojek i ekipa(chociaż obstawiam jednak Sony Music) postanowili atakować rynek zachodni. ,,Brytyjska'' edycja wydana w 27 krajach, słaba sprzedaż, granie po festiwalach(co odbiło się dobrze na Rojku jako przyszłym dyrektorze muzycznym OFFa i znajomościami) i nawet granie płyty przez słynnego Johna Peela. Tu jest tez pytanie. Czy Myslovitz wycisneło z kariery w tamtym etapie wiecej niż mogło czy jednak nie podołali sukcesowi? Z perspektywy czasu wychodzę z założenia, ze byli ogólnie rzecz biorąc przeciętni i to co osiagneli to było MOCNO NAD WYRAZ. Ale trzeba się nawet z tego cieszyć, przetarli drogi wielu innym artystom. Koniec końców w tamtym etapie Myslo zawinęło manatki zostając na własnym rynku. Jaki jest tego koniec? Taki, ze Rojek musiał uciekać do Kato z OFFem z Mysłowic, odejść z zespołu, nagrać slową płytę i stać się panem który śledzi ludzi na festiwalu. Płyta nie jest zła, ma bardzo dużo plusów i zasłuzenie jest w tym zestawieniu. Ale moje odczucia z roku na rok są coraz bardziej obojętne do ich nagrań. Bardziej lubie traktować ten album jako pewien etap zmiany grania zespołów w kraju i tego jakie piętno odcisnął na przyszłym pokoleniu. Ta płyta była dobrym pomysłem z kiepskim wykonaniem w nieudanym momencie nadchodzących zmian na rynku światowym. Ale za śpiewanie do uszka Pocztówki z lotniska dałbym sporo.
W moim odczuciu, nawet ten album mógł być eksperymentem przed projektem Lenny Valentino. Bo znajomość z Cieslikiem kwitła juz jakiś czas a dwa lata później mamy
@Apollo_Vermouth: trochę chyba nie ogarnąłem tego fragmentu, bo LV to 2001 przecie. Nawet CKOD chciało kowerować chłopca z plasteliny, swoją drogą
@Apollo_Vermouth: czekam na więcej i napiszę czego mi brakuję. Bo akurat bycie polskim zespołem a w szczególności śpiewanie po polsku dodaje mi takie 0,5 do oceny zawsze :)
@Apollo_Vermouth: jak nie będzie nic z punku to cię wrzucę na czarną. (╭☞σ͜ʖσ)╭☞
A tak poza tym, to kolejność bez znaczenia? 20 najważniejszych czy stopniowo do podium? I krove także wrzuciłbym do zestawienia. Choć trochę zbyt obiektywnie w twoim wypadku ją tu wrzuciłeś. Wolał bym poczytać coś bardziej subiektywnego. TWOJE 20 płyt. No ale tak czy siak, obserwujemy ;)
@ShadyTalezz: to możesz przestać obserwować (⌐͡■͜ʖ͡■) @Rodrrik13S: @arealhumanbean: panowie, nie zabierajcie mi zabawy ( ͡°͜ʖ͡°) Bez sensu byłoby wrzucania wszystkiego na raz ;) @Rodrrik13S: Czy ja wiem czy obiektywnie? Wśród wszystkich osób które znam co do zespołu jest podejście typu:,,spoko fajnie, nie ma się do czego przywalić'' a ja lubie
@Apollo_Vermouth: sorry ze po takim czasie pisze ale dopiero wpadłem na tag. Sam słucham długo Myslovitz i moim zdaniem najlepsza i najbardziej dojrzałą - pod kątem instrumentalnym i tekstowy jest „Nie Ważne Jak Wysoko Jesteśmy...”. Ta płyta to dopiero wyżyny muzyczne Myslovitz i właśnie sam nie wiem i nie rozumiem czemu się nie przyjęła
Pomysł jest dosyć prosty, ale tylko na pozór. Czy bylibyście w stanie w pełni obiektywnie(albo i nie) wymienić 20 NAJLEPSZYCH I NAJWAŻNIEJSZYCH PŁYT POLSKICH OSTATNICH DWUDZIESTU LAT ? Bo ja się tego podejmę. Oczywiście, w miedzyczasie znalazłem z 35 kandydatów ale kilka musiałem sobie odrzucić. Ale spokojnie, o niektórych tez cos skrobnę. Oczywiście zastrzegam że lista jest mało obiektywna i raczej chodzi o własne odczucia. Tyle że poza fanatyzmem w jeden gatunek staram sie patrzeć pod szerszym kątem ale to myślę, że się uda wyczytać w tekstach. To juz koniec p---------a, czas na pierwszą ofiarę
Aha, tag do tej serii tutaj #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
MIEJSCE 20
Myslovitz - Korova Milky Bar, 2002
Nisko, prawda? Ale fakty są dosyć proste. Tym albumem Myslovitz zaczeło startować w totalnie inny rynek. Sukces Miłość w czasach popkultury z 1999 mógł trochę zaskoczyć chłopaków i tchnięci walką o wyższe cele zaczeli startować na zachodni rynek. Nie da się ukryć, że Korova była pisana pod rynek brytyjski. Ale przejdzmy do do okresu nagrywania. Materiał trafił w dosyć ciekawy moment w muzyce w kraju. Polska była OPĘTANA sukcesem kadry Engela i wyjazdem na Mundial Do Koreii i Japonii. A wtedy prawidłowym hitem był kawałek Norbiego z Iwanem i Świerczewskim a każdy chciał kopać gałę. No kto wtedy myślał o tak bardzo melancholijnym albumie. W maju, 2002 roku. Rojek, serio? xD Płyta nie odniosła wielkiego sukcesu, chociaż początek był wystrzałowy. Ale to tez całkiem ciekawa historia. Bo jeszcze ten magiczny 2002 był takim okresem przejściowym przed internetem i powszechnością kultury. Kupowanie albumów było na czuja. pewna forma zaufania i magii. Nie żebym krytykował dzisiejszy sposób słuchania muzyki bo sam go nagminnie gwałcę ale nie ukrywajmy, to było trochę bardziej ekscytujące. Kupienie płyty, wiara w to co artysta wydał, słuchanie jednego singla w radiu... Co do samej warstwy płyty. Jest na niej bardzo dużo dobrych utworów. Sprzedawcy Marzeń, Wieża Melancholii, Chciałbym umrzeć z miłości czy Szklany Człowiek. Ale to był nietrafiony moment na wydawanie płyty. Sam album obronił się w pamieci wielu osób jako ten płaczliwy i bardzo mocno nawiazujacy do pewnego zespołu z Jukeja. Rojek też w tekstach pokazał jeszcze bardziej wrażliwą stronę, co odbija się na nim do dzisiaj nawet na solowym projekcie. W moim odczuciu, nawet ten album mógł być eksperymentem przed projektem Lenny Valentino. Bo znajomość z Cieslikiem kwitła juz jakiś czas a dwa lata później mamy... o tym w innym miejscu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co do muzycznych inspiracji to poza tym co wspomnę niżej słychać dwa fajne nurty muzyczne. Garażowy rock z USA(który Rojek lubi do dziś i ma sentyment większy niż ja do Kylie Minogue) plus scena emo rock, też z USA. Ale nie malowanie paznokci na czarno a raczej smutne krzyczenie do mikrofonu. Wyszło to dosyć kuriozalnie ale piętno swoje odcisneło na polskiej muzyce. Ile to zespołów chciało grać jak Myslo...
Rok po płycie wyszła angielska wersja albumu z dogranymi hitami z Miłości w anglosaskim języku. I tutaj się zatrzymajmy. Bo w moim odczuciu słuchając własnie innego wydania płyt moge odebrać wrażenie że był klejony na siłę. Samo w sobie lirycznie brzmi to fajnie i jest dobrze tłumaczone. Lecz to po prostu brzmi jak zlepek młodego zespołu, który wysyłał swoją EPkę z nadzieją na kontrakt życia. I tutaj przechodzimy do jednej z najbardziej zabawnej frazy w historii polskiej muzyki
MYSLOVITZ TO POLSKA ODPOWIEDZ NA RADIOHEAD
No ja do dzis sie zastanawiam kto wpadł na takie stwierdzenie xD W 2002 Yorke byli po Kid A i nagrywali smutniejsze jeszcze Amnesiac. Gitarowe granie odeszło już trochę w bok, nawet bardzo mocno. Ciekaw jestem tez ile osób wie na czym Myslo opierało muzykę? Teraz werble bo.... to był BLUR, tak Albarn i reszta. A chłopaki z Mysłowic nie bali się nawet p------ć perfidnie Death of the Party do własnego Acidland . Ale dobra, uznajmy to a mocne inspiracje ( ͡° ͜ʖ ͡°) Faktem jest, to o czym pisałem. Rojek i ekipa(chociaż obstawiam jednak Sony Music) postanowili atakować rynek zachodni. ,,Brytyjska'' edycja wydana w 27 krajach, słaba sprzedaż, granie po festiwalach(co odbiło się dobrze na Rojku jako przyszłym dyrektorze muzycznym OFFa i znajomościami) i nawet granie płyty przez słynnego Johna Peela. Tu jest tez pytanie. Czy Myslovitz wycisneło z kariery w tamtym etapie wiecej niż mogło czy jednak nie podołali sukcesowi? Z perspektywy czasu wychodzę z założenia, ze byli ogólnie rzecz biorąc przeciętni i to co osiagneli to było MOCNO NAD WYRAZ. Ale trzeba się nawet z tego cieszyć, przetarli drogi wielu innym artystom. Koniec końców w tamtym etapie Myslo zawinęło manatki zostając na własnym rynku. Jaki jest tego koniec? Taki, ze Rojek musiał uciekać do Kato z OFFem z Mysłowic, odejść z zespołu, nagrać slową płytę i stać się panem który śledzi ludzi na festiwalu. Płyta nie jest zła, ma bardzo dużo plusów i zasłuzenie jest w tym zestawieniu. Ale moje odczucia z roku na rok są coraz bardziej obojętne do ich nagrań. Bardziej lubie traktować ten album jako pewien etap zmiany grania zespołów w kraju i tego jakie piętno odcisnął na przyszłym pokoleniu. Ta płyta była dobrym pomysłem z kiepskim wykonaniem w nieudanym momencie nadchodzących zmian na rynku światowym. Ale za śpiewanie do uszka Pocztówki z lotniska dałbym sporo.
Myslovitz - Chciałbym umrzeć z miłości
#muzyka #zimniokpoleca #myslovitz #dobrebopolskie #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
@Apollo_Vermouth: trochę chyba nie ogarnąłem tego fragmentu, bo LV to 2001 przecie. Nawet CKOD chciało kowerować chłopca z plasteliny, swoją drogą
(╭☞σ ͜ʖσ)╭☞
A tak poza tym, to kolejność bez znaczenia? 20 najważniejszych czy stopniowo do podium?
I krove także wrzuciłbym do zestawienia. Choć trochę zbyt obiektywnie w twoim wypadku ją tu wrzuciłeś. Wolał bym poczytać coś bardziej subiektywnego. TWOJE 20 płyt. No ale tak czy siak, obserwujemy ;)
@Rodrrik13S: @arealhumanbean: panowie, nie zabierajcie mi zabawy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bez sensu byłoby wrzucania wszystkiego na raz ;)
@Rodrrik13S: Czy ja wiem czy obiektywnie? Wśród wszystkich osób które znam co do zespołu jest podejście typu:,,spoko fajnie, nie ma się do czego przywalić'' a ja lubie
Sam słucham długo Myslovitz i moim zdaniem najlepsza i najbardziej dojrzałą - pod kątem instrumentalnym i tekstowy jest „Nie Ważne Jak Wysoko Jesteśmy...”.
Ta płyta to dopiero wyżyny muzyczne Myslovitz i właśnie sam nie wiem i nie rozumiem czemu się nie przyjęła